JustPaste.it

Meliniarski Bóg

Cuda są obok nas.

Cuda są obok nas.

 

Marcel wszedł do swego ogrodu , by zbierać jesienne zbiory.

Słońce świeciło pięknie a polska złota jesień pokazała swoje barwy .

Teraz może się cieszyć tym co posiada a jego wnętrze przepełnione

jest wdzięcznością do Boga , który podarował mu nowe życie .

Ciarki pojawiły się na jego skórze gdy przypomniał sobie

meliniarskie życie w szponach alkoholizmu . Patrzył jak

co dzień stacza się niżej a alkohol, który obiecywał poprawę

samopoczucia kazał sobie płacić coraz to większe sumy.

Tak zdawał sobie sprawę, że butelka to była jego miłość, bo tak

wybrał.

            Tobie zawierzyłem, Ty wyglądałaś, że dajesz szczęście

            unosiłaś na duchu, oddalałaś troski.

            Stałem się poddanym za chwilę upokorzony potem

            Zniewolony, ale stale z Tobą złączony.

            By Cię bronić musiałem zejść do kanału

            ukrywać się pod mostem twarz zakryć zarostem.

            Byłem wierny do końca, aż chciałaś się mnie pozbyć

            rzuciłaś jak szmatę, bo naiwny zawsze ma taką zapłatę.

 

Marcel często opowiada o swych przeżyciach, bo jest szczęśliwy.

Czy są cuda na tym świecie – oczywiście, bo ja jestem chodzącym

cudem – Boga …odpowiada Marcel .

Byłem na dnie bez pracy bez mieszkania i bez rodziny, a teraz mam

wszystko . Moja jedyna zasługa to, że zwróciłem się do Boga o pomoc.

Marcel jest przekonany, że narodził się na nowo – dostał drugie życie.

To brzmi jak bajka a raj i piekło są razem na tej ziemi obok siebie .

Często spotyka dawnych towarzyszy od butelki, ale oni są jakby

w innym świecie mało atrakcyjnym dla Marcela.

 

                    Uliczka prosta

                    Idzie pochód alkoholowych sług

                    Czarna niewiasta

                    Czarownica płynów procentowych

                    Jak sępy wleką się za nią dwa cienie

                    Których goni pragnienie

                    Idą na ucztę w piekle tego świata

                    Za nimi jeszcze pies zaszczeka

                    Który nie rozumie człowieka.

 

Często modli się za dawnych braci meliniarzy, ale oni

jeszcze nie dojrzeli, by zwrócić się do Boga .Mają głębokie

przekonanie, że Bóg powinien sam uczynić cud i zmienić ich

życie bez ich udziału i zaangażowania .

A to jest niemożliwe .

 

                              Był człowiek siedział koło mnie

                              Chciał zachować resztkę człowieczeństwa

                              Nie udało mu się skończył z butelką w ręce

                              Tak bardzo rozumie jego cierpienie.

Marcel jest wdzięczny Bogu , że przyszedł do meliny …