JustPaste.it

Pomyłka pilota przyczyną korka

Pilot pilotowi nierówny...

Pilot pilotowi nierówny...

 

25edd0edc9278a0d02bbd107619e62a0.jpg

Tym sensacyjnym tytułem zwiastuje "Interia" (14 października) swoje nietypowe wieści. Jeśli ktoś myślał, że pilot zabłądził nad plantacją drzewa korkowego i z powodu hałasu stwierdzono nagły przyrost (lub zanik) korka na pniu, to jest w błędzie. Okazuje się, że "Trzy samochody o ponadnormatywnej wysokości całkowicie zablokowały w środę rano drogę krajową nr 5 Poznań - Wrocław przed wjazdem do Leszna". Policja zorganizowała objazdy od strony Poznania, zaś kłopoty na trasie mogą potrwać nawet kilka godzin. Okazało się, że do zdarzenia doszło w wyniku pomyłki pilota, bowiem pojazdy powinny jechać wyznaczoną trasą, lecz zostały skierowane pod wiadukt i tam utknęły, zaś teraz trwa ich wycofywanie. Ciekawe, kto i ile zapłaci za pomyłkę pilota...

W połowie lat 60. mój św.p. wujek mógł kupić w Stanach (był tam na stypendium) małe autko za 100 dolarów, ale jego atrakcyjna cena byłaby unicestwiona kosztami transoceanicznego przewozu. Skończyło się na kupnie ładniejszego auta w kraju marki Ford Taunus 12M, co wówczas było sporym wydarzeniem, zwłaszcza w rodzinie (był to pierwszy 'samojezd' w naszej szeroko rozumianej familii). Taki samochód (także używany) widziałem w 1972 roku przed Pałacem Kultury i Nauki z ceną na szybie - 70 tys. zł (wówczas średnia płaca wynosiła 2,5 tys. zł).

Lubił tym wozem jeździć, a i - pewnie przy okazji - nieco poszpanować.

Do czasu. Kiedyś jechał nocą po pomorskiej szosie ze swoją żoną oraz dziećmi i nagle zalawirował. Ledwo udało się Mu szczęśliwie wyhamować wóz. Podbiegł do niego przejęty milicjant wołając - "Panie, życie panu niemiłe? Chcesz pan rodzinę wyprawić na drugi świat?". Okazało się, że na owej szosie wylądował pilot wespół z samolotem wojskowym  i właśnie holowano ten powietrzny pojazd w inne miejsce. Albo to był on źle oznakowany i oświetlony, albo po prostu nikomu w aucie nie przyszło do głowy wypatrywać takiego dziwadła na swej drodze i to nocą, dość że nikt w aucie go nie zauważył w porę.

Wujek, wkrótce po tym wydarzeniu, odbił korek szampana i sprzedał to zamorskie cacko podczas ówczesnej przaśnej motoryzacyjnej naszej rzeczywistości, twierdząc, że jazda pociągiem jest wiele przyjemniejsza - można porozmawiać z ludźmi, poczytać książkę i przeanalizować problemy naukowe (był profesorem), a co najważniejsze, że nie trzeba godzinami wpatrywać się w monotonny szosowy pejzaż i odpowiadać za bezpieczeństwo swoje i innych ludzi. Już nigdy nie widziałem Go za kierownicą auta.

Takie to mogą być dziwne przypadki związane z pilotami i korkami na naszych drogach...

Pytanie do polonistów - czy 'korek' w dopełniaczu powinien być 'korku' (zator na drodze, nie 'korka') podobnie jak rozróżniamy 'tłok' ('tłoku', 'tłoka')? Jedno znaczenie - zjawisko, drugie - przedmiot pospolity.