JustPaste.it

Jaka wolność w wolnym kraju?

Poczucie wolności obywatelskiej jest szeroko rozumiane. Otwarcie granic, możliwość swobodnej wypowiedzi, zakupu dowolnych towarów …

Poczucie wolności obywatelskiej jest szeroko rozumiane. Otwarcie granic, możliwość swobodnej wypowiedzi, zakupu dowolnych towarów …

 

wiele można wymieniać atrybutów cechujących ten jakże błogosławiony stan. Stan w którym można wszystko. 

Bliska historia pompuje nas  sytym kontrastem, bo jak inaczej nazwać zestawienia godziny policyjnej  np. z rozkwitającym miejskim clubbingiem, bądź prohibicji z przepełnionymi wszelakiego rodzaju używkami sklepami.  Mając tak nasycone porównania może się wydawać, że możliwość kupienia czegokolwiek bez przydzielonych kartek jest po prostu domeną bóstwa.

W naturze człowieka, jest od zawsze chęć decydowania o sobie samym. Nie przepadamy za nakazami czy też zakazami, wszystko co się z tym wiąże budzi choćby mały wewnętrzny bunt.  
Odszukanie granicy pomiędzy szeroko rozumianą wolnością a totalną anarchią nie jest sprawą trywialną.  Można się zgodzić z opinią, że muszą być jakieś zasady –a więc ograniczenia, które będą regulować stosunki jednostek w społeczeństwie.
Dość ciekawym jest, że mało kto chciałby zupełnego bezprawia, ale jednocześnie pożąda się  postępowania wg własnego „widzi mi się”

Istnieje wiele męczących, nurtujących nas problematyk - czy człowiek ma prawo decydować w 100% o swoim życiu, czy ma prawo do swojej śmierci na żądanie, czy wolno mu dokonywać wyborów zgodnie z własnym sumieniem – jakiekolwiek by ono nie było ?

Możemy powiedzieć przecież, że przerwanie ciąży, szprycowanie się wywarem z maku, suwerenny wybór religii , życie na jaw zgodnie ze swoją orientacją seksualną, wygłaszanie swoich opinii na dowolne tematy, to wszystko to co wolno obywatelowi w „wolnym „ kraju.  

Owszem założenie wydaje się dobre,  żeby polegać na własnym sumieniu, w końcu to czy chcemy być  zdrowi czy niezdrowi, pijani, naćpani, czy chcemy jechać w zapiętych pasach czy nie- to nasza sprawa !  Ale kiedy pomyślimy czy chcielibyśmy być uzależnieni od czyjegoś sumienia, sprawa przestaje być zabawna.
Powiemy teraz, że to przecież wszystko zależy od „rodzaju sprawy” nie można porównać aborcji do palenia trawy  W grę wchodzi wartościowanie, tyle że tu nie ma wzorca w Sevres pod Paryżem, węglem którego można ważyć.

Wartościowanie jest istotnym zagadnieniem spędzającym sen z powiek etykom, teologom , moralistom. Szukają oni zatem dla nas odważników, jakie porównamy z naszymi problemami a następnie ocenimy sytuację
W celu stłumienia swojego buntu dobrze jest zadać sobie pytanie jak istniał/istniałabym nie dostając od rodziców/opiekunów „wychowania”  Nie da się decydować o czymkolwiek nie mając żadnych punktów odniesienia.  

Dochodzimy do wniosku ( bynajmniej ja dochodzę), że zasady – ograniczenia są z nami od zawsze, i od zawsze buntujemy się przeciwko nim. Pytanie tylko czy warto walczyć z wiatrakami , skoro natura nasza dostając palec upomina się całej dłoni……