JustPaste.it

Polska prohibicja hazardowa

Na wtorkowej (27 października) konferencji prasowej premier Tusk osobiście przedstawił założenia do nowej ustawy "hazardowej": koniec z masowym, "ciężkim" hazardem!

Na wtorkowej (27 października) konferencji prasowej premier Tusk osobiście przedstawił założenia do nowej ustawy "hazardowej": koniec z masowym, "ciężkim" hazardem!

 

Zarząd Totalizatora Sportowego otrzymał na konferencji od premiera Tuska jedną złą i dwie dobre wiadomości - jedną z nich nawet bardzo dobrą. Złą wiadomością jest to, że rząd postanowił zakazać w Polsce wideoloterii (automatów do gry najnowszej generacji), do których przymierzał się jeszcze zarząd PiS-owski, a obecny miał zamiar je wprowadzić dla ostatecznego pokonania, wręcz pognębienia konkurencji. Dobrą wiadomością jest niewątpliwie to, że nowa ustawa nie zmieni nic w działalności Totalizatora. Natomiast bardzo dobrą jest wprowadzane nową ustawą czerwone światło także dla automatów o niskich wygranych, tzw. jednorękich bandytów".

Rynek hazardu ma być zorganizowany w ten sposób, że ciężki", najbardziej uzależniający hazard, do którego zalicza się także automaty o niskich wygranych (które dzięki inwencji właścicieli pozwalały często wygrać całkiem duże pieniądze), ma być skomasowany wraz z obecnym już tam hazardem wyłącznie w kasynach. Ilość kasyn ma być limitowana, zaostrzone kryteria wydawania już nie zezwoleń, a trudniejszych do uzyskania koncesji. Zakazany ma być także hazard w internecie, a ten zakaz - przynajmniej w założeniach - skutecznie egzekwowany. Zwykłemu Kowalskiemu, który nigdy w kasynie nie był i się tam nie wybiera pozostają zakłady bukmacherskie, loterie audiotekstowe (w tym np. sms-owe), bingo, a przede wszystkim podstawowa oferta Totalizatora: gry liczbowe i loterie pieniężne.

 

Dostaje zatem Totalizator zapalone administracyjnie, zielone światło do powrotu na pozycję głównego rozgrywającego w masowym, aczkolwiek lekkim hazardzie, przejęcie na powrót klienteli i na wzrost obrotów. Na tą pozycję będzie jednak wracał powoli, w ciągu pięciu lat, w miarę wygasania nie odnawianych już zezwoleń na prowadzenie działalności w zakresie automatów o niskich wygranych - branży zajmującej obecnie połowę rynku hazardu. Stopniowe jej wygaszanie spowoduje jednak także to, że ci właściciele biznesów z automatami, którzy zostaną na końcu, już bez konkurencji kolegów, którym skończyły się zezwolenia - w ostatnim okresie działalności zrobią przysłowiowe kokosy.
Od swoich zarobków będą jednakże musieli odprowadzić większy podatek: rośnie on ze 180 euro obecnie do 2 tysięcy złotych miesięcznie. Rosną także znacznie (ponad 100 procent) obciążenia podatkowe wszystkich innych form hazardu (jednak nie jako tzw. dopłaty", tylko prosty podatek) - nie zmienia się (jak się wydaje na podstawie zapowiedzi premiera) tylko obciążenie podatkowe Totalizatora, które jednakże jest i tak największe - tu zatem dopłaty pozostaną (a szkoda!). Jednak wg zapowiedzi premiera głównym celem nowej ustawy nie ma być maksymalizacja zasilania budżetu, tylko zapewnienie społeczeństwu w miarę bezpiecznej, mało uzależniającej rozrywki. Temu ma też służyć zaostrzenie kryterium wiekowego (ukończonych 18 lat) także w grze na automatach o niskich wygranych - dopóki oczywiście te automaty będą. Ich właściciele z jednej strony mają dostać prawo, a z drugiej ma na nich zostać nałożony obowiązek legitymowania młodych ludzi.

Ustawa ma być napisana szybko (chociaż nie będzie tak szybko, jak w Sejmie obiecywał minister Boni, wg, którego powinna być już tydzień temu) i równie szybko poddana pod obrady parlamentu. Sam premier ma dopilnować (obiecał), by ze strony partii koalicyjnych nie były do niej wprowadzane żadne istotne poprawki. O to samo zaapelował premier do partii opozycyjnych, a także do mediów - o życzliwe przyjęcie i nie podrzucanie przedłużających legislację pomysłów.

I takie szybkie przyjęcie ustawy faktycznie może mieć miejsce, ponieważ prawie identyczny pomysł na uporządkowanie rynku hazardu ma główna partia opozycyjna - PiS. Ze strony tego ugrupowania będą co najwyżej poprawki zaostrzające przepisy, bądź zwiększające podatki - ale generalnie będzie też zapewne zgoda na zmianę obecnego stanu rzeczy. Trudności może robić natomiast SLD, z której rekomendacji w ustawie hazardowej pojawiły się w 2003 roku automaty o niskich wygranych i jak się wydaje jest jakoś z tą gałęzią hazardu powiązana. Jednak ten sprzeciw - jeżeli nawet będzie - nie wpłynie zapewne na opóźnienie zakończonej powodzeniem legislacji.

Jednak uchwalona już ustawa zapewne znajdzie się w Trybunale Konstytucyjnym, ponieważ uderza bardzo silnie w interesy równie silnego (również finansowo) środowiska zainteresowanego utrzymaniem rynku hazardu w dotychczasowym kształcie. Jak się tam potoczą losy ustawy - trudno przewidzieć, ponieważ chyba nie da się uniknąć zarzutu o ograniczenie wolności gospodarczej.

Poza tym do założeń ustawy trudno mieć zastrzeżenia, a nawet więcej: projekt założeń dobrze - jak się wydaje - trafia w zapotrzebowanie społeczne i jest zgodny z tym, co myśli o hazardzie większość Polaków, jednocześnie bardzo osłabia negatywny odbiór afery hazardowej". Tak zaprezentowane założenia, jeżeli nawet ulegną niewielkiej modyfikacji w toku prac legislacyjnych - to powiedzenie społeczeństwu: może trochę nagrzeszyliśmy, ale teraz bardzo się poprawiamy i będziemy już bez skazy.

Jedynym słabym punktem wydaje się zakaz hazardu w internecie: z jednej strony stały, bardzo szybki rozrost jego potencjału, z drugiej strony równie szybki wzrost dostępności i wygoda dostępu stawiają jednak pod znakiem zapytania skuteczność egzekwowania tego zakazu. Moim zdaniem znacznie lepiej byłoby przyznać monopol lekkiego hazardu internetowego Totalizatorowi Sportowemu - byłaby legalna i znajdująca się pod kontrolą konkurencja dla tych podmiotów, które na tym rynku istnieją, czy też chciałyby zaistnieć. Tym bardziej, że poprzez przedsprzedaż w kolekturach specjalnych kuponów umożliwiających logowanie można w dość prosty sposób zapobiec hazardowi młodzieży w wieku poniżej 18 lat - co wydaje się główną przyczyną wprowadzenia zakazu.
Nie od razu jednak Kraków zbudowano, a ustawa hazardowa jak była, tak zapewne będzie przedmiotem częstych nowelizacji, jak tylko na dobre opadnie kurz, wzniecony obecną aferą hazardową".

Krzysztof Płocharz