JustPaste.it

Jak to jest być Tobą, Drogi Czytelniku?

Czy wszyscy postrzegamy świat przy pomocy zmysłów dokładnie tak samo? Chciałabym to sprawdzić, na chwilę być w ciele innej osoby.

Czy wszyscy postrzegamy świat przy pomocy zmysłów dokładnie tak samo? Chciałabym to sprawdzić, na chwilę być w ciele innej osoby.

 

  Chciałabym zaprezentować mój artykuł z cyklu "zębowych przemyśleń". Tak nazywam moje refleksje o charakterze filozoficznym, które notorycznie nasuwają mi się podczas szczotkowania zębów. Brzmi to oczywiście absurdalnie, ale co poradzę, że mój umysł doznaje oświecenia właśnie w takich chwilach.

  Temat, który chcę poruszyć jest bardziej pytaniem niż odpowiedzią. Liczę na komentarze czytelników, bo to one właśnie będą rozwiązaniem nurtującego mnie problemu.

  Zastanawiałam się, czy my wszyscy odbieramy rzeczywistość tak samo. Nie mówię tu o percepcji w sposób emocjonalny, bo ta jest chyba najbardziej subiektywną i indywidualną rzeczą na świecie. Chodzi mi bardziej o to, czy nasze umysły funkcjonują w taki sposób, czy tak samo odbieramy różne bodźce- światło, smak, zapach, dotyk. Chciałabym choć na chwilę uwolnić się od swojego ciała i wejść w inne, sprawdzić, jak to jest. A skoro jest to fizycznie niemożliwe, zastanawiam się, czy można to oddać za pomocą słów.

  Moje myśli płyną na dwóch płaszczyznach. Jedna z nich jest "płytsza", podlega mojej kontroli. Myśli, które płyną na niej mają formę słów, wyrażeń, zdań. Co ciekawe, kiedy mówię, czytam w języku angielskim, one także są po angielsku. Na tej płaszyźnie znajdują się słowa, które potem wystukuję na klawiaturze, a Wy je czytacie. Co ciekawe, nie potrafię samodzielnie wyłączyć tego poziomu myślenia. Gdy próbuję, to myślę o niemyśleniu i wszystko na nic, bo przecież wciąż myślę. Ale kiedy się zamyślę, to ona się wyłącza. Druga warstwa mojego umysłu przekazuje komunkaty w formie nieartykułowaniej. Nie wiem, jak ją mogę nazwać inaczej. Ta płaszczyzna w żaden sposób nie podlega mojej woli. Aktywuje wszelkie pierwotne emocje, dyktuje mi złość, radość. Nie bierze pod uwagę przyczyn i skutków, logiki, po prostu steruje mną jak chce. To ona decyduje, gdy poznaję nowych ludzi, czy darzę i sympatią czy nie, zanim zdążą cokolwiek do mnie powiedzieć. Może ma coś wspólnego z freudowskim Id.

  Innym zjawiskiem, też dotyczącym umysłu jest to, że czasem, gdy patrzę w lustro to z wielkim zdziewniem orientuję się, że mam ciało. Że żyję w pewnej pragmatycznej rzeczywistości, że mam na imię Agnieszka i nie jestem tylko duszą. Wiąże się to z pewnego rodzaju rozczarowaniem i jest to naprawdę dziwne uczucie. Czuję się przygnieciona przez rzeczywstość, trochę jak Józio z powieści Gombrowicza.

  A wzrok? Czy Wy też gdy patrzycie na światło i mrużycie oczy to widzicie jasne smugi? Czy też czasem w polu Waszego widzenia dostrzegacie cimnozieloną, czerwoną lub fioletową plamę? Czy ten kolor, który ja nazywam zielonym, i wy też go tak nazwacie w moich i Waszych oczach wygląda tak samo? I czy patrząc na materiał, od razu wiecie, jaki jest w dotyku? Czy też czasem widzicie czubek własnego nosa?

 Skoro już przy nosie jesteśmy, to jak jest z zapachem? Przecież wszyscy wyróżnamy pewne grupy zapachów przyjemnych i nieprzyjemnych i generalnie zgadzamy się z tym podziałem. Czy też nie zawsze kojarzycie zapach z jego źródłem, a z jakimś wydarzeniem, jakąś emocją, jakimś miejscem?

  Ze smakiem jest tak, że każdemu smakuje coś innego. Jakie odczucia wywołuje w Was jedzenie czegoś, co lubicie i czego nie możecie znieść? Czy potraficie odczuć smak bez kosztowania danej potrawy?

  Kiedy mam poczucie winy, w moim gardle rozrasta się wielka kula. Kiedy jestem zmęczona to czuję suchość skóry pod oczami. Kiedy jestem zła, czuję jakbym miała się rozerwać, jakby wnętrzonści napierały na warstwę skóry i mięśni. A jak jestem szczęświa, mam przysłowiowe "motyle w brzuchu".

  Większość takich reakcji na otorzenie to czysta chemia. A każdy z nas ma w swoim organiźmie nieco inne receptory, inaczej reaguje na różne substancje chemiczne. Chciałabym wiedzieć, jak to jest. Rozstrzygnięcie tej kwestii byłoby jak wydanie wyroku uzupełniającego definicję człowieka. Czy jesteśmy pod względem percepcji indywidualistami, czy nasze odczuwanie jest niepowtarzalne niczym linie papilarne czy nasze DNA, czy może jesteśmy jednak częścią jednakowej masy?