JustPaste.it

ja, alkoholik

Tak nie wiele człowiekowi trzeba, aby na nowo odkryc świat.

"Tak nie wiele człowiekowi trzeba, aby na nowo odkryc świat.
Obudziłem się dzisiaj z przekonaniem, że mam zaplanowany dzięń od rana do wieczora. Tymczasem siedzę na brzegu łóźka i się zastanawiam co mam ze sobą zrobić. Patrzę w lewo. Na stole stoi moje wybawienie. Napić się? Co mi szkodzi, jutro załatwię to co miałem zrobić dzisiaj.
   Przechylam butelkę. Jeden, drugi, trzeci łyk. Koniec. Pusta butelka. Moje rozdrażnienie jest ogromne. W sumie jakaś zaprawka jest. Zaczynamy dzień."
   Każdy poranek zaczynał się tak samo. Chciał wiele zrobić, ale nie potrafil oprzeć się pokusie. Wstawał, siadał na brzegu łożka, szukał  butelki. Kilka łyków wystarczało mu na przebudzenie,a następnie ubierał się i wychodził "załatwiać interesy", jak sam to nazywał. W rzeczywistości szedł do najbliższej knajpy wypić coś na śniadanie.
   "Piękne jest życie" - myślał sobie. Każdorazowo zapijając swoje ideały.

   Ciemna listopadowa noc. Za oknem deszcz uderza o metalowy parapet. W pokoju widać tylko chwilowy błysk zapalniczki, poczym żarzy się papieros. Siedzi i cieszy się z udanego dnia. " Trzy butelki kupione w cenie dwóch. Opłacalny interes. Jutro muszę pomyśleć nad wyjazdem do Irlandii. Czas zarabiać duże pieniądze. Jutro zadzwonie do Zdziśka, może ma jakąś kasę...". Plany konkretne, cel wyznaczony i teraz tylko zmierzać do realizacji. Niby proste, aczkolwiek...
   Zza drzwi pokoju slychać cichy trzask zamka. Marta wróciła do domu po popołudniowej zmianie w pracy. Po chwili zamkneła za sobą drzwi do pokoju. ponownie zapadła głucha cisza.
   "Wróciła do domu... Ciekawe ilu dzisiaj ją piep*****. Pewnie żaden, kto by chcial taką k****. Nie zarobi na swoje dzieci. Hehe..." - prowadził monolog - "...no dobra, czas wypić jeszcze jedno piwo i iść spać. Jutro kolejny dzień cieżkiej pracy".
  
Zasnął. W pokoju roznosił się odór alkoholu i papierosów, a za ścianą słychać tylko cichy płacz, tak cichy, że aż niezauważony.