JustPaste.it

Kłopoty z zasypianiem i Coelho tudzież inne

poradniki

niektórzy moi znajomi, gdy skarżę się na kłopot z zaśnięciem, radzą, bym czytała książkę. Oni w ten sposób zasypiają w dziesięć minut. Kłopot w tym, ze ja zawsze czytam w łóżku przed snem ( w dzień nie potrafię) i nawet nie wiem, kiedy mija kilka godzin. Jaka książka mogłaby mnie aż tak znużyć? Pewnie "Alchemik" Paulo Coelho, o której to powieści parę jeśli nie paręnaście osób wypowiadało się, że "odmieniła ich życie", tymczasem ja bym tę książkę położyła w księgarni na półce z kiepskimi poradnikami amerykańskimi. Koszmarna megalomańska grafomańska nuda! Wiem, bo przeczytałam. Ale nie zasnęłam, tylko się wkurzałam. A propos poradników to też odpadają jako "usypiacze", bo mnie rozśmieszają. Już szczytem wszystkiego był jakiś wielgachny poradnik, który zauważyłam z racji tytułu (coś w tym rodzaju, dokładnie nie pamiętam):  Jak zdobyć faceta w 25 krokach metodą marketingową?  Niestety poradniki cieszą się popularnością. Z listy bestsellerów Merlina od miesięcy nie schodzi "Nie mogę schudnąć"!. Tak samo jak na pniu sprzedaje się "Wywieranie wpływu na ludzi".  I co? Czytelnik bierze kartkę, spisuje w punktach porady i metody a potem uczy się ich na pamięć? I wywiera wpływ?';-) W praktyce musi to wyglądać komicznie.  Przypomniał mi się wydany dawno temu poradnik Grahama Mastertona (tego od kretyńskich horrorów), tytułu nie pamiętam, ale chodziło o to jak na nowo wzbudzić wygasłe pożądanie partnera i odświeżyć związek. Pamiętam, że z koleżankami zaśmiewałyśmy się do łez, czytając tego typu porady: zrób mu niespodziankę. Idź do niego do firmy nago okryta jedynie płaszczem i w gabinecie zrzuć ów płaszcz. Albo: kiedy wróci z pracy, otwórz mu drzwi ubrana jedynie w przezroczystą halkę.  (A facet pewnie zmęczony jak fiks i marzy wyłącznie o kolacji i spaniu). Coś tam jeszcze było o rozkładaniu w mieszkaniu w różnych szufladach, w szafie itp miejscach karteczek z erotycznymi tekstami i o wkładaniu mu ich do firmowego notatnika. Było coś jeszcze o podawaniu kolacji w krótkiej mini i bez majtek. Zresztą szkoda słów.  Poradnik idealnie zachęcał ale... do szybkiej ucieczki i rozwodu.

Także tego typu lektury raczej nie zadziałałyby nasennie, bo śmiejąc się ciężko o sen.

Jak tylko gaszę światło, myśli zaczynają krążyć po rozmaitych niezałatwionych sprawach albo bombardują mnie pomysły...więc ostatnio wzięłam się na taki sposób: przypominam sobie jakiś film i wyobrażam scena po scenie.  Nawet działa.  Odgania przynajmniej niechciane myśli.

 

Źródło: http://www.pisarka.pl