JustPaste.it

Wspomnienia z dzieciństwa

Fajnie jest czasem sobie powspominać chwile, które dawały radość.

Fajnie jest czasem sobie powspominać chwile, które dawały radość.

 

c3058a61a4aa1b03c6a6b6156a281432.jpg 

Idę sobie po galerii i wchodzę do sklepu z zabawkami. Widzę półki pełne kolorowych zabawek. Pełen wypas. Są klocki różnej wielkości, kolorowe, wypasione. Są domki dla lalek, lalki- niemowlaki pijące i płaczące, mające gorączkę i kaszlące, ząbkujące i śpiewające. Jednym słowem dla każdego cos miłego.

Są śliczne domki dla lalek, różowe, z mebelkami z samochodem. Lalki Barbie jako wróżki, panny młode, muszkieterki, elfy…….

Idę dalej. Moim oczom ukazują się rożnej wielkości robokopy, spidermeny różnej wielkości itp, auta zdalnie sterowane z podświecanym spodem. Każdy może znaleźć cos dla siebie, tylko jak tu zdecydować się na cokolwiek przy takim wyborze.

Wędrując tak miedzy regałami z zabawkami zaczęłam przypominać sobie swoje własne dzieciństwo. Nie było wtedy takiej ilości świetnych zabawek, lalki Barbie można było kupić w Pewexie i to nie była przyjemność ogólnodostępna. Mieć lalkę Barbie to było coś.

Więcej czasu spędzało się na dworze. Na ulicy na której mieszkałam był rozsypany żwir, który kupił wujek na budowę domu. Pamiętam jak świetnie się po nim zjeżdżało.

Dla małego człowieczka był to nie lada wyczyn wspiąć się na sam szczyt żwiru i zjechać w dół. Kolejną atrakcją był piasek, też zakupiony przez wujka na budowę. Nie robiło się z niego babek, bo nie było foremek. Lepszą frajdę sprawiały zawody w przeskakiwaniu rzucanego piasku. To była nasza ulubiona zabawa, ale wujek po pewnym czasie się trochę zdenerwował że rozwalamy mu żwir i piasek po całej ulicy i zabawa niestety się skończyła.

Bardzo często bawiliśmy się też w berka, w chowanego oraz w podchody. Podchody to była moja ulubiona zabawa z okresu dzieciństwa. Teren do zabawy był dość rozległy, obejmował całą ulicę oraz pobliski lasek. Do dziś pamiętam z jaką pasją szukałam śladów, znaków oraz strzałek.

Kolejnym ulubionym zajęciem było szukanie skarbów w pobliskim potoku.

Człowiek kiedy jest dzieckiem jest w stanie uwierzyć w każdą rzecz, którą się mu powie. Ja wierzyłam że w potoku ukryte jest złoto, oraz inne skarby schowane przez piratów. Razem z młodszym kuzynem poszukiwaliśmy z zacięciem tych wszystkich skarbów i wspaniałości, o których słyszeliśmy. Jedyne co znajdowaliśmy to puszki po konserwach, odcinki z wypłaty, opakowania po rożnych przedmiotach , jakieś ubrania itp. Ale niepoddawalismy się mimo wszystko i żyliśmy nadzieja że któregoś dnia ten skarb znajdziemy.

W dzieciństwie zdobyłam podstawowe umiejętności dotyczące wspinania się po drzewie.

Drzewo było baza danej drużyny a na poszczególnych gałęziach były mieszkania poszczególnych osób. Ja zazwyczaj zajmowałam środek. Umiejętność chodzenia po drzewach  pozostała mi do dziś i jest szczególnie przydatna w czasie gdy rosną czereśnie, najlepiej bowiem smakują prosto z drzewa:).

Popularna zabawą w czasach mojego dzieciństwa była tzw „bitwa”. Robiło się broń z wielkich badyli i walczyło się nimi miedzy sobą. Zjeżdżanie na tyłku z górki pokrytej trawą tez było bardzo pożądaną zabawą.

W miedzy czasie robiliśmy przedstawienia dla dorosłych. Była to albo mini lista przebojów, albo teatrzyk. Z perspektywy czasu jestem skłonna stwierdzić, że przedstawienie przez nas przygotowane było naprawdę na wysokim poziomie.

Sceną była budowa, zadbaliśmy o jej wystrój  przynosząc z domu mnóstwo drobiazgów i rzeczy użytku domowego. Był scenariusz, a każdy miał wyznaczone role. Uczyliśmy się ich jakbyśmy co najmniej występowali w prawdziwym teatrze. Zadbaliśmy także o stroje i oprawę muzyczną.

Zrobiliśmy zaproszenia . Na przedstawienie przyszli rodzice oraz sąsiedzi a za pieniążki zebrane z niego dorośli zrobili nam ognisko:).

Fajnie jest powspominać sobie czasem swoje dzieciństwo. Najfajniejsze z tego wszystkiego było to, że mogliśmy się brudzić do woli i nikt na nas nie krzyczał. Umorusane dziecko nie było postrzegane w kategorii „patologii”.

Dziś dzieci nie maja już takiej swobody. Ciągłe nakazy „tylko się nie ubrudź” sprawia, że dzieciaki nie mogą się czuć swobodnie i w pełni cieszyć się dzieciństwem.

Co z tego że maja wiele pięknych zabawek, co z tego że maja kolorowe bajki jak przez głupotę rodziców nie mogą cieszyć się świetna zabawą.

Dziś takie zabawy jak podchody, kolory czy tez berek zaczynają odchodzić w zapomnienie.

A szkoda, bo moim zdaniem postęp postępem, ale „stare” zabawy dla dzieci mogą być niejednokrotnie lepszym źródłem radości dla dziecka niż kolejna lalka Barbie.