JustPaste.it

Nierząd

Na kobiety lekkich obyczajów mówiono różnie. Tak samo różnie oceniano ich zachowanie. Jedno jest pewne - zawód "małpy" był obecny od zarania dziejów naszego państwa.

Na kobiety lekkich obyczajów mówiono różnie. Tak samo różnie oceniano ich zachowanie. Jedno jest pewne - zawód "małpy" był obecny od zarania dziejów naszego państwa.

 

- kobiety uprawiały ten proceder często po to, aby się wyżywić. Franciszka Wilczyńska z Krakowa zeznawała: "Z tym sierżantem miałam sprawę cielesną, bo dawał mi jeść"

- inny przykład zapłaty, za bycie dyspozycyjnym przez trzy dni było to, że klient "dał za to wóz kapusty świeży, trzy wiertle prosa, jałowice w półtora lata, grochu i rzepy świeży"

- surowo obchodzono się z osobami, które czerpały korzyści materialne z cudzego nierządu. W XVI wieku Bartłomiej Groicki kazał: "uszy urzynać (...) u pręgierza bić i z miasta wypowiadać". Jeszcze cięższą karę przewidywał statut litewski, który nakazywał: "brzezać nos, uszy i gębę"

- zdarzało się, że ofiarami stręczycieli padały młode dziewczyny (nawet w wieku dwunastu i trzynastu lat). Często tym procederem zajmowali się sami rodzice. Casanova odwiedził zamek Sieniawskich w Puławach. Tam spodobała mu się pewna dziewczyna, która za zgodą ojca została mu oddana za sto złotych. Sam Casanova wypowiedział się potem: "Wszelako zaraz potem czmychnęła biedna owieczka, jak gdyby ją ścigano batem. Wywnioskowałem z tego, że ojciec jej, aby ją skłonić, użył kańczuka. Gdybym to przeczuł, nie byłbym wcale nastawał"

William  Hogarth - Orgia w gospodzie

- w XVIII wieku zjawisko nierządu stało się bardziej rozpowszechnione. Mówi o tym M. Csombor, podróżnik, który zjawił się w Krakowie: "Jeśli idzie o obyczajność, to nie sądzę, żeby w Sodomie i Gomorze większa była swoboda niż w Krakowie. Gdzie spojrzysz, ujrzysz bez liku wszeteczności. Gdzie skierujesz kroki, w ślad za tobą sunie cały poczet rozpustnic (...). Zaś z lubieżnicami z taką gadają zakonnicy śmiałością, jak powaśnieni z Bogiem kozacy czy żołdacy"

- kobiety pracujące w ten sposób określano: "małpami", "luźnymi białogłowami", "murwami" (k zamienione na m), "ladacznicami", "dobrzedziałkami". Natomiast osoby, które prowadziły domy publiczne nazywane były: "kurwigospodarzami", "zamtuznikami"

- działalnosć domów publicznych często dawała się we znaki mieszczanom. Oto skarga na panią Blasikową, "która w wielkim żyjąc nierządzie, niepoczciwości, (...) ludzi po kilkanaście na złe uczynki puszcza do siebie, gdzie wielkie hałasy, tańce czynią przez całą noc, potem muzykę wypędziwszy, bez wstydu i bojaźni bożej nierządy pełnią"

- istniała także prostytucja wędrowna, która polegała na tym, że kobiety podążały za dużą grupą ludzi. Były to na przykład ceremonie kościelne, sejmiki, wojny. Jednak taka działalnośc nierzadko zwalniała prowadzenie wojny, dlatego też dowódcy często walczyli z nierządem. Jan Karol Chodkiewicz topił kobiety, które zdecydowały się podążać za wojskiem.

- kobiety swoje usługi świadczyły w wielu miejscach. W Krakowie były to np. okolice klasztoru Reformatów. Jednak w 1696 roku, zburzono ich drewniane domki, a teren zrównano i przeznaczono na cmentarz. Jedna z wszetecznic zeznała, że zdarzyło się jej pracować: "na gnoju pod górką"

 

Na podstawie

A. Lisak, Miłość staropolska, Warszawa 2007

Tekst pochodzi z bloga:

Nieznana historia