JustPaste.it

Z życia wewnętrznego kościoła.

Skandal wokół molestowania w chórze chłopięcym katedry w Ratyzbonie jest poważniejszy, niż sądzono - pisze w najnowszym wydaniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel".

Skandal wokół molestowania w chórze chłopięcym katedry w Ratyzbonie jest poważniejszy, niż sądzono - pisze w najnowszym wydaniu niemiecki tygodnik "Der Spiegel".

 

Jak informuje, wielu byłych chórzystów musiało poddać się terapii ze względu na urazy psychiczne, spowodowane molestowaniem seksualnym oraz nadużyciem przemocy ze strony duchownych, którzy sprawowali kierownicze funkcje w chórze. 

Reżyser i kompozytor Franz Wittenbrink, który do 1967 r. mieszkał w internacie dla chórzystów w Ratyzbonie, mówił o panującym tam "wyrafinowanym systemie sadystycznych kar, połączonym z pożądaniem seksualnym". 
Ówczesny dyrektor internatu miał wieczorami wyszukiwać w sypialni dwóch lub trzech chłopców, których zabierał do swego mieszkania. Tam częstował ich winem i oddawał się masturbacji. 

"Wszyscy o tym wiedzieli. Nie umiem sobie wyjaśnić, dlaczego brat obecnego papieża Georg Ratzinger, który od 1964 r. był dyrygentem chóru katedralnego, miał nic o tym nie wiedzieć" - powiedział Wittenbrink, cytowany przez "Spiegla". 

Według niego jeden z uczniów tego samego rocznika popełnił samobójstwo tuż przed maturą. 

"Spiegel" informuje, że biskupstwo w Ratyzbonie zdecydowało się na ujawnienie przypadków molestowania w chórze dopiero w zeszłym tygodniu, gdy tygodnik zwrócił się do diecezji o zajęcie stanowiska w tej sprawie. 

Ksiądz Georg Ratzinger, który prowadził chór katedralny w latach 1964-1994, powiedział niedzielnemu włoskiemu dziennikowi "La Repubblica", że nie wiedział o przypadkach nadużyć seksualnych. Oświadczył, że w "niektórych stwierdzeniach" widzi wrogość wobec Kościoła. 

W piątek rzecznik diecezji zapowiedział dokładne wyjaśnienie całej sprawy i powołanie w tym celu specjalnej komisji, która zajmie się aktami z tamtego okresu. 

Podejrzenia koncentrują się na dwóch duchownych, którzy sprawowali kierownicze funkcje w chórze. Obaj zmarli w 1984 roku i obaj - jak powiedział rzecznik diecezji Clemens Neck - byli za te czyny skazani na kary pozbawienia wolności. Jeden z nich, były nauczyciel religii, został w 1958 roku wydalony ze służby w gimnazjum muzycznym chóru chłopięcego w Ratyzbonie. Drugi był przez kilka miesięcy kierownikiem internatu przy tym gimnazjum i podobno został skazany w 1971 roku. 

Anna Widzyk 


Za   http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Sadystyczne-kary-i-seks-w-chorze-katedralnym---skandal-wiekszy-niz-przypuszczano,wid,12049244,wiadomosc.html


Trudno się dziwic  skoro zespoły typu "Petz Show Boys" są normą w katolickich seminariach, zakonach, no i, jak widac w chórach. Już wiem, skąd te anielskie pienia...

Cóż począc gdy:

Biskup Pieronek radził.


wywiadzie dla "Dziennika", z marca 2008,  hierarcha Kościoła najbardziej w Polsce uprzywilejowanego skarży się na... dyskryminację. Oraz wyraża pogląd, że z pedofilią wśród księży... nie należy walczyć.

I pomyśleć, że biskup Pieronek uchodził kiedyś za rozsądnego, liberalnego księdza, z którym można się dogadać. Ale mamy to czarno na białym. A więc, pedofilia w Kościele.

"Nie wyeliminujemy pewnych zachowań, choćbyśmy sięgnęli nawet po karabiny maszynowe. To tkwi w naturze ludzkiej, tak jak inne dewiacje, choroby i nieszczęścia dotykające człowieka".

O, a niedawno było oburzenie, gdy Putin chciał odrąbywać łapy  łapówkarzom. Dzicz, mówiono. I ten dyskretny urok manipulacji. Dewiacje. Jak można mniemać, w opinii księdza biskupa dwie kobietki żyjące sobie razem w zgodzie są równie ohydne, jak ksiądz Andrzej ze Szczecina.

"Obecnie dominuje pogląd, że trzeba te zjawiska jak najostrzej eliminować, że będzie to skuteczne. Ja jednak jestem zdania, że to złudne przekonanie". 

Tak, przecież sam Benedykt XVI wskazał, jak Kościół ma sobie radzić z pedofilią. Ma się modlić, by pedofile sami odeszli z Kościoła. Podczas kwietniowej podróży do USA papież nie zajrzy do Bostonu, który jest największym skupiskiem katolików w kraju. Boi się demonstracji przeciwko swej polityce ignorowania problemu. Spotka się za to z nowojorskim biskupem Edwardem Eganem, który utajnił akta personalne księży-pedofilów.

"Wszędzie, w każdej społeczności zdarzają się dewiacje, które są skutkiem nie tyle wpływów kulturowych, co niedoskonałości człowieka".

Ale jednak nie w takiej skali. Po wielkich skandalach pedofilskich w USA ujawniono, że pedofilem może być co dziesiąty ksiądz katolicki. Raczej trudno uwierzyć, by skłonności pedofilskie przejawiał co dziesiąty maszynista kolejowy.

"Wiem za to, że w USA najwięcej na nagłośnieniu tych przypadków zarobili adwokaci. Nie ulega wątpliwości, że doszło tam do manipulacji opinią publiczną".

Poznaliśmy więc wreszcie, chwała Bogu, skrywaną przez wrogów Kościoła prawdę. Wszystko to spisek. Nie było biskupów kryjących przez dziesięciolecia księży gwałcących dzieci. Wszystko to manipulacja adwokatów. Szkoda, że ekscelencja nie dodał -żydowskich.

            "Ale lista prześladowań Kościoła katolickiego w dzisiejszej Polsce i tak jest długa.Mam tu na myśli wszelkie działania          podejmowane w celu wyrugowania lekcji religii ze szkół. Rozmaite formacje polityczne traktują to jako swój priorytet, mieniąc się jednocześnie obrońcami ludzkich praw, chociaż w ich działaniach więcej jest agresji niż jakiejkolwiek moralności".              

Ciekawe, jakie to formacje? Skoro absolutna niezbędność katolickiej katechezy w szkołach, opłacanej z budżetu państwa, jednoczyła zawsze prawicę i lewicę. Ale interesująca jest też uwaga o agresji. Szczególnie w ustach Pieronka, który posłankę na Sejm wysyłał do dojenia krów, a swoich przeciwników nazywał psami, szczurami i złodziejami.

 

"Religię dyskredytuje się współcześnie bez sięgania po przemoc. Stwarza się sytuacje, w których wyznawanie wiary jest utrudnione bądź obarczone przykrymi następstwami".

Jak złamanie ręki. Zapewne to ateiści oblodzili słynny chodnik, na którym pośliznął się spieszący na mszę Jarosław Kaczyński.

"Wytykanie palcami wiernych Kościoła, przypisywanie im naiwności i zaściankowości jest codziennością. To też jest wielkie zagrożenie dla wiary".

Jednak niesamowite, jak wielką siłę rażenia ma niszowy w końcu tygodnik "Nie". Czytuje go nawet Episkopat.

             "Ale wszystko to głupstwa. Polska nigdy nie odwróci się od Kościoła.Bardzo silny związek naszego narodu z tradycją    chrześcijańską owocuje odmienną od zachodniej mentalnością, stąd niektóre zagrożenia nie wydają się dziś jeszcze jaskrawe".

A więc Kościół w Polsce przetrwa, bo Polacy są inni. Mieszanka złudzeń, arogancji, zakłamania i zwykłego chamstwa zaczyna w wypowiedziach elit Kościoła dominować.

 W USA, Austrii i Irlandii złudzenia już się skończyły, a odpowiedzią na notoryczne tuszowanie skandali pedofilskich są puste kościoły.

 Sądząc po wypowiedziach biskupa Pieronka, Polska może być następna.


MAGDA HARTMAN


 za:   http://www.pardon.pl/artykul/4304/biskup_pieronek_radzi_nie_walczyc_z_pedofilia_w_kosciele

Ode mnie:

   Choc lista pytań i komentarze w "przedruku" z www.pardon.pl nie odpowiada mi, gdyż nie zmierzają one do wyjaśnienia i rozwiązania problemu, a jedynie do "dołożenia" biskupowi. To mentalnośc hierarchy i jego sposób rozumowania jest, jak dla mnie powalająca.

 

Autor: A. Widzyk, M. Hartman

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych