JustPaste.it

Praktyka w szpitalu

z serii Lalek idzie do pracy

z serii Lalek idzie do pracy

 

c8259779ece632f8fa5b235859a1bf89.jpg 

Siostra (wchodząc do gabinetu) – Panie doktoreczku, kochaneczku jakiś facet o pana się pyta.

Doktor – Co za jeden?

S – Chyba nic specjalnego, koleś z ludu.

D – No to dawaj pigułeczko tego frajerka z kaseczką.

S – Już idę serdelku ty mój

Lalek (wchodzi) – Dzień dobry panu doktorze.

D – Czego chce ….

L – Skierowano mnie do pana na praktykę.

D – Taak? A jaką praktykę?

L – Lekarską, proszę … panie doktorze.

D – Acha. A jak się nazywa?

L – Lalek.

D – Nie mam. Nie odzwyczaił się jeszcze? Tu nie przedszkole, to jest szpital!! Szpital!!

L – Ja.. ja.. wiem. Ale ja.. ja.. się tak nazywam…

D – Taak?... Ciekawe… Skierowanie ma?

L - Ta.. tak.. mam, o proszę…

D – (czyta) Apolin..men.. Poli… co?

L – Nie polę, panie doktorze.

D – Ale tu… co jest napisane?

L – Apolinary. Tak mam na imię.

D – Kto takie imię wymyślił?

L – Tatuś.

D – Tatulek…? A jak szanowny tatulek ma na mię?

L – Apolikolandrus.

D – Jaak?!!! Pitekoluntrus?!!!

L – Apolikolandrus.

D – A matka Pterodaktylia?!!!

L – Nie, mamusia ma na imię Kunegunda.

D – Wiecie co Lalek Apoli coś tam..

L – Apolinary.

D – Tak, tak. Weźcie wy wiadro i napalcie w piecu. Siostro!!!

S – Tak, doktoreczku, figlareczku?

D – Ciiichoj, później. (dają sobie znaki poprzez mrugnięcie). Daj temu… no temu… co tak stoi i się nadyma… wiadro i niech napoli, bo to chyba umie.

S – Ale już mamy palacza…

D – No to daj z wodą i niech wyszoruje korytarz.

L – Przepraszam, panie doktorze, a jak się to robi?

D – Lalkowski, bo się policzymy..

L – Ale co policzymy?…

D – Laluś!!!

L – Lalek!!! Panie doktorze. Ja przecież nie wiem, jak to się robi…?

D – (wstając i gestem pokazując) Na korytarz!!!

S – No Laluś, za mną!

L – (wychodząc) Ale jak mam myć ten korytarz? Wiadro z węglem i wodą. Zapowiada się ciężko…

D – Apol… apoli… niech go. Znalazł się Ken od Barbi.