JustPaste.it

Życie zaczyna się od pierwszego oddechu

Totalna głupota czy kolejna prowokacja?

Totalna głupota czy kolejna prowokacja?

 

 

664adc017ca1cc1639c0bbdad89abcd6.jpg


     Katar promuje nowy pogląd...
     Dzisiaj rano ze zdumieniem obejrzałem reklamę pewnego specyfiku (chyba) na katar. W tle reklamowej fabułki zbulwersował mnie tekst, ni mniej ni więcej - "Życie zaczyna się od pierwszego oddechu".
     Ponieważ reklama jest zamówiona przez sektor medyczny (ściślej - farmaceutyczny), przeto trudno podejrzewać, że twórcy scenariusza nie wiedzą, że ich małe dziełko głosi nieprawdę.  Zatem, jeśli ktoś głosi poglądy powszechnie uznawane za nieprawdziwe, to dlaczegóż to czyni? Chce przekonać widzów do swojego poglądu poprzez płatną reklamę? Chce wywołać protesty niektórych obywateli oraz instytucji broniących życia i  - poprzez swoją prowokację - zwiększyć obroty swej firmy? Oczywiście, na poważnie w rachubę wchodzi druga możliwość...

      Każdy chce być Znalskim?
     Jeśli mało znani artyści sięgają po prowokacje, aby zyskać sławę (wszyscy Nieznalscy, aby zostać Znalskimi), to obiektywnie trzeba im przyznać punkty za ich życiową zaradność, jednak czynią to kosztem wartości nadrzędnych i trudno zwalczać taki proceder, ponieważ walka - nawet jakże słuszna - powoduje coraz większy rozgłos wokół dzieła i artysty (dziełka i artyściny) i... o to przecież prowokatorom chodzi!

      Wszystko na sprzedaż    
      Prawdopodobnie wszyscy uczestnicy tworzący omawiany spot wiedzą, że posłużono się nieprawdą dla osiągnięcia
marketingowego celu, zatem - czy jest to etyczne? Oczywiście, ktoś powie - "panie, daj se pan spokój z etyką, kiedy chodzi o szmal!", ale z pewnością kilku współtwórców było zniesmaczonych do tego kontrowersyjnego stwierdzenia, a jednak poszli na ugodę ze swoim sumieniem i wzięli kasę za świadome rozpowszechnianie kłamstwa.
      No to teraz oczekujmy na reklamy zawierające powszechne prowokacyjne półprawdy i nieprawdy typu - "Koleje III Rzeszy bezratalnie fundowały dalekie podróże najbardziej kontrowersyjnemu ludowi, zatem już dziś skorzystaj z bardziej intrygujących ofert naszych kolei i to na raty". Albo "dopóki Słońce krąży wokół Ziemi, dopóty nasz bank będzie najlepszym bankiem pod słońcem".
      Nie tylko niektórzy współtwórcy sprzedali swoje poglądy za gratyfikacje, ale również osoby (nie)odpowiedzialne za przyjęcie i emisję reklamy przez swoją telestację. Całkiem możliwe, że sama wierchuszka, która przecież wiedziała (albo powinna wiedzieć!) o tej reklamie poparła scenariusz. Bulwersujące zdanie dotarło do szczytów władzy w firmie, chyba że niektórzy z pośrednich decydentów są po prostu niezbyt rozgarnięci i nie dostrzegli ani błędu, ani prowokacji, ani (jednak!) skandalu.

      A kontrola reklam?
     Przed emisją dowolnej reklamy, powinna być ona przedstawiana komisji etycznej, która będzie blokować tego typu twórczość i sugerować zmiany w fabule i tekście, które będą mniej bulwersujące dla odbiorców. Nie wiadomo bowiem, czy to totalna głupota czy kolejna przemyślana prowokacja...