Do trzech razy sztuka. Nie mogłem się oprzeć, żeby napisać 3 część Krychy. To już serial! A zarazem jest to pierwszy tekst związany z Unią Europejską.
Tata – (rozkłada gazetę i czyta)
Mama – (robi na drutach) Stary zdjąłeś buty, kapcie są przy drzwiach.
T – ( składa gazetę i przedrzeźnia M) łe, łe, łe, łe kapcie przy drzwiach. Powiedziała co wiedziała.
M – A tak, trzeba zakładać kapcie bo tu jest czysto. Jak się nie sprząto, to się nie wie o tym.
T – (znów przedrzeźnia) Łojeju to się nie wie o tym. (idzie w stronę wyjścia)
M – ino załóż te kapcie, nie przyłaź w samych skarpetkach, bo zasmrodzisz tymi swoimi kulfonami cały pokój.
T – (wraca, patrząc złowrogo na M) Matka tak patrzę na ciebie i tak se myślę.
M – nareszcie.
T – co nareszcie?
M – zacząłeś myśleć. 15 lat czekałam na to.
T – słuchaj i nie marudź. Jak zwykle ty te swoje: 15 lat czekałam... tak więc sobie myślę i się zastanawiam: wzięła gałęzie do ręki i wywijo nimi, zamiast wziąć się do sprzątania.
M – (przedrzeźnia) gałezie wywijo... sztrykuje gielejzo ci swejter, żebyś z gołym tyłkiem nie łaził po wsi.
T – to lepiej nie pstrykaj, bo mi oko wykłujesz tą witką.
M – robię na drutach, nie widać?
T – O telefonistka się znalazła, na drutach robi...
M – No właśnie, ty stary nie ględź, tylko dzwuń do córki.
T – Jaki córki?
M – a co może nie wiesz, że mamy córkę?
T – a której córki?
M – przecież masz tylko jedną córkę sklerotyku – Krychę!!
T – Ty staro mi tutaj nie bryncz, bo jak ci coś powiem, to ci uchem wyjdzie!
M – powiedziałam dzwuń!
T – przecież dziewucha nie ma telefonu. Ona musi dzwonić.
M – o już zapomniał! Komórkę sobie kupiła!
T – a co una będzie w tej komórce trzymać?
M – och co ja mam za żywot z tym chłopem! Telefon komórkowy sobie kupiła! Dzwoń, numer jest przy telefonie.
T – dzwoń, dzwoń. Kto dzisiaj w komórce telefon świniokom zakłada? Powariowały te kobity.
M – Dzwuń!!!
T – no zaraz, śpieszy się czy co? (mrucząc wykręca cyfry) No... halo, kto mówi?
Krycha – (zza sceny) Tu Krystyna zostaw wiadomość.
T – Stara, jakaś Krystiana zostawiła wiadomość!
M – Łoj stary. Odłóż słuchawkę i kręć jeszcze raz. Dodzwoniłeś się do poczty głosowej.
T – do poczty? To przez pocztę ją łączą? Ale zacofanie. Nas już łączą automatycznie..... halo poproszę z Krychą ....
K – (zza sceny) Tu Krystyna zostaw wiadomość.
T – (odkłada słuchawkę od ucha, potrząsa) chyba się popsuł.
M – och cimięga z ciebie.
T – (jeszcze raz wykręca) Ciemięga? Ja ci zaraz pokażę! Halo poczta? Żadnej wiadomości nie będzie nikt tutaj zostawiał.
K – Tata? To ja Krycha!
T – Jaka Krycha? Ja chciałem z pocztą.
K – to ja Krycha twoja córka.
T – córki nie ma w domu, jest w komórce i pasie świnie.
K – Jakie świnie? To ja jestem Krycha, twoja córka.
T – Krycha? Świnie oprzątłaś? I w ogóle gdzie ta poczta? Automat już ci naprawili?
K – Jakie świnie? Jaki automat?
T – Automat z dziurką, a tam się pieniądze wkłada, żeby pogodać.
K – Pieniądze?
T – Łoj co ja godum. Ni ma pieniędzy. Wydalim i nie ma, ani grosza. Wypłaty nie było. Ukradli wypłatę.
M – co ty stary pleciesz? Dawaj słuchawkę.
T – (oddaje) Wypłata siup, nie ma, wsiąkła. Wszyscy tylko piniądze, piniądze. Nie ma. Diabli je wzięli.
M – stary cicho, bo nie słyszę córki!... Córeczko! Co słychać u ciebie?
K – a wiesz u nas gorączka, wszyscy się denerwują. Wiesz cyrk z tą Unią Europejską.
T – No i co u ni?
M – Cicho. Mówi, że u ni jest Europejska i gorąco mają, lato przyszło i cyrk przyjechał.
T – a która to ta Europejska? Ta mała z tymi wybałuszonymi ślepiami?
M – Nie. Ona nazywa się Uromiejska ćmoku.
T – miała takiego fajnego zyza. Jednym okiem na ciebie a drugim na okno.
M – Stary cicho! Europejska to twoja nowa koleżanka?
K – Mamuśka, nie. Unia Europejska to wspólnota państw, było 15 państw i oni założyli Unię i ona teraz jest u nas.
M – Ja chyba się zaraz pogubię.
T – to normalne.
M – Stary!... Córuś, co ty za schadzki masz tam w swoim pokoju. 15-tu i jeszcze ta una?
K – Unia!
M – A ta Una to w porządku, co?
K – w porządku. Możecie spać spokojnie.
M – a w ogóle co to za dziewucha?
K – Jaka dziewucha? To jest Unia. Mamo, bo kończą się impulsy. Trzymajcie się zdrowo.
M – co ci się kończy? Halo, halo. Nic nie słyszę, przerwało.
T – Mówiłem, że piniądze już roztrwoniła i znów chce.
M – Ale wiesz, że nie rozumiem już swoi córki. Tyle ludzi wpuszcza do swojego pokoju.
T – może zarabia? Moja krew! Pieniędzy nie będzie wołać.
M – Ady cicho, lepiej powiedz coś tam wyczytał w tej swojej gazecie?
T – Ooo widzisz. Piszą np., że Unia Europejska walczy z kryzysem
M – Popatrz stary, już o tej dziewusze piszą w gazecie. Musi być jakaś znana. To dobrze, że Krycha się z nią trzyma. A kto to tyn Kryzys?
T – Matka, kryzys to brak pinindzy. Tak jak u mnie. Portfel pusty. Piniądze wyszły i ni ma.
M – No to kolacji dzisiaj nie bydzie, jak mosz kryzys.
T – Kolacji? No dobra, na kolacje to jeszczy starczy. Idź zacznij robić a ja poczytum jeszcze i ci wszystko potym opowiem.