JustPaste.it

Wysokie koszty edukacji.

O tym, że kształcenie dużo kosztuje wiedzą chyba wszyscy oprócz rządu, który co jakiś czas wysuwa propozycję wprowadzenia ustawy o płatnym szkolnictwie wyższym.

O tym, że kształcenie dużo kosztuje wiedzą chyba wszyscy oprócz rządu, który co jakiś czas wysuwa propozycję wprowadzenia ustawy o płatnym szkolnictwie wyższym.

 

O tym, że kształcenie dużo kosztuje wiedzą chyba wszyscy oprócz rządu, który co jakiś czas wysuwa propozycję wprowadzenia ustawy o płatnym szkolnictwie wyższym. Niestety w naszym warunkach takie posunięcie byłoby opłakane w skutkach, ponieważ już teraz część młodych osób nie może pozwolić sobie na to aby podjąć studia. Niewiele lepiej wygląda sytuacja na niższych szczeblach edukacji. 

Wprowadzane reformy szkolnictwa oraz zmieniające się prawie każdego roku programy nauczania powodują nie tylko zamęt w głowach młodych żaków ale także coraz wyższe koszty przygotowania ucznia do zajęć w szkole. Przeciętna wyprawka ucznia szkoły podstawowej wynosi nawet kilkaset złotych. Uczeń musi posiadać odpowiednie podręczniki, materiały biurowe, artykuły szkolne, strój do zajęć wychowania fizycznego, obuwie na zmianę. Do tego często dochodzą opłaty za świetlicę, wyżywienie czy dodatkowe zajęcia pozalekcyjne. Najgorsza sytuacja przedstawia się na rynku podręczników. Z roku na rok są one coraz droższe. Czasami istnieje możliwość odkupienia starych podręczników: w większych miastach Polski organizowane są specjalne targi używanych podręczników, można odkupić podręczniki od starszych dzieci. Niektórzy nauczyciele mają dostęp do specjalnych bonów rabatowych, które pozwalają na tańszy zakup książek dla uczniów. Jednak takie rozwiązania nie sprawdzają się na dłuższą metę. Zdarza się, że podręczniki w szkołach zmieniają się tak szybko, że niemożliwe staje się odkupienie kompletu, który funkcjonował jeszcze rok wcześniej.

W najgorzej sytuacji znajdują się dzieci z małych wiosek, które dostęp do nowych podręczników mają często mocno ograniczony. Dodatkowo rodziców często nie stać na zakup nowych książek. Wprawdzie wprowadzane są akcje pomocy dzieciom z rodzin najbiedniejszych, jednak jest to kropla w morzu potrzeb. Kilka lat temu pojawił się projekt nakładający na placówki szkolne obowiązek zakupu podręczników z których korzystaliby uczniowie przebywający na zajęciach w szkole. Skończyło się jednak tak jak zawsze czyli tłumaczeniem, że szkoły nie dysponują odpowiednią ilością środków finansowych na realizację takiego planu. Rząd również j niechętnie podchodzi do przekazywania dodatkowych pieniędzy na szkolnictwo. Koło się zamyka. Najbardziej pokrzywdzone są jak zwykle dzieci, które muszą się w tym całym bałaganie jakoś odnaleźć a dodatkowo czegoś jeszcze nauczyć.