Zbiór słynnych dowcipów
Przychodzi baba do lekarza.... Kto tego nie zna? Dowcipy na temat spotkań baby z lekarzem, to już klasyka w najlepszym wydaniu. Kto nie słyszał dowcipu o babie, która wciąż przychodzi z czymś do lekarza? Kto nie śmiał się z tych prostych, banalnych tekstów. Na której zabawie, spotkaniu towarzyskim czy nawet poważnym spotkaniu biznesmenów, gali gwiazd nie było tego dowcipu. Fenomen w prostocie. Swego czasu były bardzo modne w prezentowaniu przez wszystkich kawalarzy.
W naszej wyobraźni już samo skojarzenie się osób pokroju baby i lekarza powoduje śmiech. Baba, prosta kobieta, pewnie przez wielu widziana w wiejskiej chuścinie (typu a-la Smoleń), zahukana, przerażona w swej prostocie wchodzi do wytwornego, pełnego dystansu gościa z wyższych sfer i skarży się na swoje dolegliwości. On dobroczyńca znajduje rozwiązanie na zasadzie odczep się i idź sobie. Są oczywiście wyjątki np. Przychodzi baba do lekarza a lekarz też baba lub przychodzi baba do lekarza a lekarza nie ma. Zdarzają się też abstrakcje i całkowite zaskoczenie, iż przychodzi baba do lekarza a tam schody. Pewnie remont gabinetu.
Wybrałem z olbrzymiej liczby tekstów te według mnie najbardziej charakterystyczne, najbardziej znane. Pozwólcie zacytować a na pewno odskoczycie od codziennych problemów, które nawiedziły ostatnio nasze domy, czy nasz kraj.
Całość podzieliłem na kilka części. Rozpocznijmy może od typowo medycznych spotkań.
-
Przychodzi baba do lekarza :
- Panie doktorze źle się czuje.
Lekarz zbadał babę
- Niech pani codziennie rano na czczo wypija jedno jajko.
- Panie doktorze, ale ja nie znoszę jajek.
- A kto je pani każe znosić -
Przychodzi baba do lekarza z atakiem padaczki
Lekarz na to: dyskoteka piętro wyżej
-
Przychodzi baba do lekarza z kawałkiem mózgu na dłoni.
Lekarz: Nie no! To się w głowie nie mieści!
-
Przychodzi baba do lekarza mówiąc, że chyba ma sklerozę.
A od kiedy?
Co od kiedy?
-
Przychodzi baba do lekarza poddając się gruntownym badaniom, które nic nie wykazują.
-Ale właściwie, to co pani jest?
-Nie wiem, od miesiąca nie choruję!
-
Przychodzi kościotrup do lekarza. Lekarz: aaaaaaaa
Kościotrup: spokojnie, to ja Baba, tylko po pańskiej terapii odchudzającej.
-
Przychodzi baba do lekarza mówiąc; panie doktorze, źle się czuję, niech pan mnie zbada.
Lekarz ją bada, po czym mówi: za trzy sekundy pani umrze.
Mijają trzy sekundy, baba umiera, a lekarz na to: Prima Aprilis!
-
Przychodzi baba do lekarza mówiąc: Panie doktorze, nie mam piersi
-Ajaj.
-
Przychodzi baba do lekarza mówiąc, że ma gwiżdżące piersi
-To dziwne.. proszę się rozebrać i pokazać mi piersi.
Baba zdejmuje kurtkę - spod bluzki piersi wyglądają normalnie. Podobnie gdy zdejmuje bluzkę i podkoszulek. Gdy tylko baba kończy ściągać biustonosz - piersi fiuuuuu gwizdnęły o podłogę. -
Przychodzi baba do lekarza mówiąc, że widzi wszędzie krasnoludki.
– Choroba, panie doktorze! Są wszędzie, chodzą mi nawet po ubraniu i ciągle je muszę strącać! O! Znowu!
– Ale tylko nie na biurko! Nie na biurko proszę! -
Przychodzi baba do lekarza mówiąc: panie doktorze! Już nikt nie zwraca na mnie uwagi.
-Następny proszę!
-
Przychodzi baba do lekarza mówiąc, panie doktorze mam wodę w kolanach!
- A ja cukier w kostkach.
-
Przychodzi baba do lekarza i pyta: doktorze ma pan coś na wiatry?
-Tak latawce.
-
Baba chwali się lekarzowi:
-W młodości przeszłam francuską chorobę, potem miałam egipskie zapalenie oczu. Chorowałam na azjatkę i hiszpankę.
-Zazdroszczę pani mówi lekarz-poznała pani kawał świata. -
Przychodzi zezowata baba do lekarza z zezem. Lekarz:
-Nie wszystkie na raz proszę!
-Ja nie do pana, ja do tego lekarza stojącego pod oknem. -
Przychodzi 250 kilowa baba do lekarza. -Przykro mi, pani problem mnie przerasta.
-
Przychodzi baba do lekarza. Lekarz, witając ją serdecznie, zwraca się do pielęgniarki:
-Siostro proszę przynieść mi historię choroby tej pani. Proszę o tom jedenasty. -
Przychodzi baba do lekarza i pyta doktora co u niego słychać?
-U mnie wszystko po staremu, ale coś pani ostatnio nie widziałem!
-A, bo byłam chora.
-
Przychodzi baba do lekarza cała, od butów po czubek głowy pokryta wymiocinami.
- Niech się pani nie martwi! Wyliże się pani z tego!
-
Przychodzi baba do lekarza z zezem zbieżnym.
- Co pani taka skupiona?
-
Przychodzi baba do lekarza z bandażem na kostce.
-Co się pani stało?
-Mam zraniony nadgarstek.
-To dlaczego bandaż jest na kostce?
-Cholera, znowu się zsunął!
-
Przychodzi baba do lekarza i daje mu swoje wyniki badań.
-Oj, nie podoba mi się pani...
-Pan doktor też nie jest jak z żurnala!
-
Przychodzi baba do lekarza żaląc się, że bardzo się źle czuje, ponieważ ją kopnął.
-A gdzie?
-A u szwagra na wsi.
Jeszcze kilka dowcipów w tej części na temat ciąży:
-
Przychodzi młoda kobieta do ginekologa i mówi:
-Panie doktorze jestem w piątym miesiącu ciąży i nic po mnie nie widać.
-A je pani dużo owoców?
-A trzeba?
-Trzeba.
Po miesiącu znów przychodzi do ginekologa ta kobieta i mówi:
-panie doktorze jestem w szóstym miesiącu ciąży i nic nie widać.
-A je pani dużo warzyw?
-A trzeba?
-Trzeba.
Po 2 miesiącach przychodzi ta sama kobieta do tego samego lekarza i mówi:
-Panie doktorze jestem w dziewiątym miesiącu ciąży i nic po mnie nie widać!
-A kochała się pani z kimś?
-A trzeba? -
Przychodzi baba do lekarza w zaawansowanej ciąży.
-Co się stało?
-A tak sobie zaszłam
-
Przychodzi baba do lekarza mówiąc, że po stosunku zawsze oczy świecą się jej na czerwono.
-A ile ma pani lat?
-62
-To dlatego, że jedzie już pani na rezerwie.
-
Przychodzi baba do lekarza z czarnym niemowlakiem na rękach
-Co się pani stało?!
-Randka w ciemno.
-Nie, no! Kto pani taką ciemnotę wcisnął?
-
Przychodzi baba do lekarza z garbem na plecach.
-Co się stało?!
Nic, ciąża pozamaciczna.
W drugiej części Baba przychodzi z jakimś problemem lub konkretnym przedmiotem. Te dowcipy są wyjątkowo abstrakcyjne. Bo kto uwierzy, że Baba przychodzi z parówką w tyłku i w odpowiedzi na pytanie doktora co się stało, odpowiada hot dog. Ale poczytajcie sami:
-
Przychodzi baba do lekarza z żabą na głowie. Lekarz pyta:
-Co się stało?
A żaba na to: nie wiem, coś mi się do tyłka przykleiło.
-
Przychodzi... koń do lekarza. Zaraz za koniem wchodzi baba.
-Co się pani stało?!
-Zakonnica. -
Przyjeżdża na rowerze baba do lekarza w ręku trzymając granat.
-Co się pani stało?!
-Wyścig zbrojeń. -
Przychodzi baba do lekarza z kulą w głowie.
- Co pani do łba strzeliło?!
-
Przychodzi baba do lekarza ze śledziem na plecach.
Lekarz pyta:
- Co się pani stało?
A baba:
- Cicho, ktoś mnie śledzi. -
Przychodzi baba do lekarza.
-Panie doktorze po nocach śnią mi się postacie z Gwiezdnych Wojen.
Lekarz: -Kiedy to się zaczęło?,
Baba: -Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce! -
Przychodzi baba do lekarza cała w muchach.
Lekarz pyta:
-Dlaczego pani do mnie przyszła?
-Zostałam zmuszona... -
Przychodzi baba do lekarza z całym workiem papieru toaletowego:
- Po co to pani?
- Bo słyszałam, że z pana jest zasrany specjalista. -
Przychodzi baba do lekarza pytając się w jakich porach pan doktor przyjmuje?
-W dżinsach
-
Przychodzi baba do lekarza z okularami w brzuchu.
- co się stało?
-Ślepa kiszka
-
Przychodzi baba do lekarza z wielkim kawałkiem szyby wbitej w plecy.
-Co się stało?!
Szybowiec!
-
Przychodzi baba do lekarza z telefonem na głowie i ekspresem do kawy pod pachą.
-Co się pani stało?
-Teleexpress.
-
Przychodzi baba do lekarza z pługiem w plecach. Lekarz na to: O rzesz ty!
-
Przychodzi baba do lekarza z szybą i siekierą w dłoniach.
-Co pani jest?
-Szklarska poręba
-
Przychodzi baba do lekarza z betoniarką na plecach.
- Co się stało?!
Aa..., zmieszałam się trochę...
-
Przychodzi baba do lekarza z granatem w dłoni. Co się pani stało?!
-Jestem seksbomba
-
Przychodzi baba do lekarza z kierownicą wbitą w plecy. -Kto panią do mnie skierował?
-
Przychodzi baba do lekarza z piaskiem w zębach. - Co się pani stało?
-Glebogryzarka
-
Przychodzi baba do lekarza z łopatą w plecach. -Ale się pani wkopała!
-
Przychodzi baba do lekarza machając nogą. Co się pani stało?
-Hulajnoga.
Zdarza się też, że Baba przychodzi w takich sytuacjach:
-
Przychodzi baba do lekarza a lekarz pyta: I co, nie przeszkadza pani mieszkanie koło stadionu?
-Nie-nie nienienie, nie-nie-nie, nienie.
-
Przychodzi baba do lekarza mówiąc, że coś się jej po kiszkach wałęsa. Po badaniu lekarz mówi:
-To nie wałęsa, to kwaśniewski.
-
Przychodzi baba do lekarza i mówi: jestem skonana.
-A ja ze Spider-mana.
-
Przychodzi baba do lekarza w Wigilię i mówi ludzkim głosem.
Od pewnego razu zaczęła przychodzić z córką, może to nowa era.
-
Przychodzi baba do lekarza z córką, do której mówi: stań no prosto, żeby pan doktor mógł zobaczyć jaka jesteś krzywa.
-
Przychodzi baba do lekarza z zezowatą córką. Panie doktorze, jak jej pomóc?
-Poluźnić warkocz.
Czasami zastanawiam się kto w tych dowcipach jest głupszy. Ale czym więcej absurdu zdarzenia, tym bardziej śmieszne. Kiedyś lekarz się zaczął obawiać na te wizyty i powiedział tak do Baby: niech pani przestanie już do mnie tak często przychodzić, kawały zaczynają o nas opowiadać! W związku z czym po ostatnich badaniach Baby lekarz się pyta a ile ma pani lat? Na co Baba odpowiada 70 przeszło panie doktorze. Na co lekarz odrzekł – I starczy! Baba umarła...
-
Przychodzi trup baby do lekarza, na co lekarz mówi; dlaczego tak późno?!
-
Przychodzi trup baby do lekarza i kładzie się na kozetce.
- na co lekarz reaguje: i czego mi się tu rozkłada?
-A co, mam gnić w poczekalni?
-
Mimo wszystko zmartwił się lekarz, jak baba umarła. Żal mu się zrobiło, tyle lat w końcu chodziła. Postanowił iść na grób. Złożył kwiaty i gdy schylał się by postawić na nagrobku płonący lampion słyszy głos baby mówiący: panie doktorze, panie doktorze, nie ma pan coś na robaki?
Ale nie martw się drogi czytelniku. Córka Baby już dorosła i znów przychodzi Baba do lekarza.....