JustPaste.it

Czy Andrzej Wajda stracił w naszych oczach?

Odwaga a przyzwoitość

Odwaga a przyzwoitość

 


         Pan Wajda zrealizował film "Katyń", który być może nie jest artystycznym arcydziełem, jednak jest hołdem złożonym Rodakom zamordowanym na nieludzkiej ziemi (także Ojcu p. Wajdy) i przez to jest wartościowym obrazem.
         Można mieć wątpliwości (tyle zdań, ilu... rodaków) co do złożenia Pana Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego (oraz Jego Małżonki Marii) na Wawelu, choć Jego śmierć w straszliwej katastrofie wespół z naszymi Rodakami pielgrzymującymi do Katynia, aby oddać cześć naszym Bohaterom zamordowanym w okrutny sposób (co dokładnie, może nawet nazbyt dokładnie, pokazał Pan Wajda), podnosi rangę Jego życia oraz życia Przyjaciół Mu towarzyszących.
         Czy jest to właściwy moment na wyrażanie swoich obaw i protestów? Oczywiście - kiedy zgłaszać wątpliwości, jeśli nie przed planowanym pochówkiem? Zgoda, sytuacja nie jest komfortowa dla oponentów (a nawet nierozwiązywalna - może Sejm zaproponuje właściwą procedurę, skoro w Unii praktycznie niczego nie wykonuje się bez ustalonego trybu...), ale czy rzeczywiście należy protestować? Bo jesteśmy znani, lubiani, szanowani i nasze zdanie zostanie zapamiętane? No właśnie - zostanie zapamiętane. I po co to Panu, Panie Andrzeju? Wiadomo, że jest Panu już z górki i nie chciałby Pan, aby ktoś poza Pańskimi plecami (z oczywistych powodów) podważał miejsce Pańskiego ostatniego spoczynku. Nawet znani a zwykle obrzydliwi oponenci Pana Prezydenta milczą w te żałobne dni (i oby trwało to możliwie najdłużej).    
         Owszem, trzeba wiele odwagi (i tej Panu nie brakuje!), aby publicznie i nieanonimowo wyrazić swoje przemyślane a kontrowersyjne poglądy, jednak nie wystarczy odwaga - przydałaby się jeszcze przyzwoitość. Inni przeciwnicy, zwłaszcza anonimowi gawrosze poprotestowali, mieli swoje pięć minut i zapomnieliśmy już o nich - Panu jednak nie zapomnimy.
         Pan Wajda, świetny reżyser poprzedniej i Nowej Polski, stracił w moich oczach. I pewnie nie tylko w moich. Jakiż to zły duch natchnął naszego filmowego Mistrza i Jego Szanowną Małżonkę? Wstyd, Panie Andrzeju, wstyd! Język wyciągnąć i... ugryźć się!

     Oto list znaleziony przeze mnie w internecie  (według http://info.wiara.pl/doc/503868.List-otwarty-do-Andrzeja-Wajdy)
     List otwarty do Andrzeja Wajdy (2010-04-16)
         Szanowny Panie!
         Zwracamy się do Pana jako do jednego z współtwórców słynnej polskiej szkoły filmowej, a zarazem mistrzów tzw. kina moralnego niepokoju, aby rozpatrzył Pan możliwość ufundowania stypendiów finansowych dla rodzin ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, przeznaczając na ten cel tantiemy z licznych emisji Pańskiego znakomitego filmu pt. „Katyń”, o który zabiegają obecnie kinematografie i telewizje z całego świata.
         Jest rzeczą oczywistą, że Pańskie dzieło już jest i będzie jeszcze wyświetlane w wielu krajach w związku z tragedią narodową sprzed tygodnia, niosąc milionowej widowni prawdę o zbrodni katyńskiej.
         Pański list otwarty do metropolity krakowskiego, księdza kardynała Stanisława Dziwisza, w którym protestuje Pan wraz z Małżonką przeciw pochowaniu prezydenckiej pary Marii i Lecha Kaczyńskich w podziemiach królewskiej katedry na Wawelu jest dla nas niemiłym zaskoczeniem, ale zarazem dowodem Pańskiego żywego zainteresowania sprawami publicznymi. Skoro tak bardzo leżą one  Panu na sercu, serdecznie prosimy o kolejny, tym razem konkretny dowód Pańskiego zaangażowania w postaci pozytywnej reakcji na zgłoszoną powyżej propozycję.
         Z wyrazami należnego szacunku
         W imieniu Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie
         dr Jerzy Bukowski hm
         rzecznik POKiN
    

         PS  Ciekawy list opublikował również p. Dariusz Lipiński, poseł na Sejm RP - http://dariuszlipinski.wordpress.com/2010/04/15/list-otwarty-do-andrzeja-wajdy