JustPaste.it

Kościelna pedofilia cz.1

czyli... kiedy duchowy pasterz dotyka owieczkę pod ogonkiem.

czyli... kiedy duchowy pasterz dotyka owieczkę pod ogonkiem.

 

b8fa9ff183e49cdac314985a59dc02e1.jpg

          Co przeciętny ksiądz pracujący w małej wiosce i starający się służyć jak najlepiej swoim wiernym jest winien temu, co wydarzyło się w odległych rejonach Irlandii czy Ameryki? Nasi księża przeżywają bolesne sytuacje, gdy ponoszą psychologiczne konsekwencje dramatów, na które nie mieli wpływu - żalił się metropolita lubelski w swojej cotygodniowej audycji na antenie lokalnego radia. Odległych rejonach?! Popatrzmy, jak czułą opieką biskupów i przełożonych zakonnych cieszą się polscy księża pedofile...

Ks. Jacek C. był wikariuszem parafii w Warnicach (archidiecezja szczecińsko-kamieńska) i nauczycielem religii w jednej z pobliskichs szkół, gdy został oskarżony o molestowanie seksualne niepełnosprawnego chłopca, którego osobiście onanizował, nadając ich "wspólnej tajemnicy" rangę spowiedzi. W trakcie procesu kuria schowała ks. Jacka w Kamieniu Pomorskim, gdzie w dalszym ciągu katechizował szkolną dziatwę. Sąd Rejonowy w Choszcznie skazał pedofila na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz pięcioletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela ("Erotoman w sutannie skazany" - "FiM" 48/2001). Po wyroku przerzucono go do Dobrej Nowogardzkiej. W charakterze katechety i mimo sądowego zakazu! Dopiero w obliczu
skandalu (nauczyciele zaczęli grzebać świątobliwemu koledze w życiorysie) abp Zygmunt Kamiński wysłał podwładnego na "urlop zdrowotny", a gdy ciągnący się za nim smród trochę wywietrzał, metropolita dał mu etat kapelana szpitala w Gryfinie, skąd po krótkiej rekonwalescencji ks. Jacek wylądował w zdecydowanie bardziej atrakcyjnym N., gdzie urzęduje do dzisiaj.

Ks. Wincenty P., wikariusz parafii w Witoni (diec. łowicka), który zwabiał na plebanię małych chłopców, wymuszając na nich współżycie seksualne, oraz nagrywał te perwersje na wideo, aby rozpowszechniać je później w internecie, a nawet wypożyczał "swoje" dzieci innym księżom, został zdemaskowany i osądzony wyłącznie dzięki determinacji dziennikarzy "FiM" (cykl "Co ci się, draniu, śni?" zainaugurowany w numerze 27/2002).Ścigaliśmy go nawet na Ukrainie, bowiem szefowie policji i prokuratorzy z Łęczycy oraz ówczesny ordynariusz bp Alojzy Orszulik dokonywali cudów zręczności, żeby zatuszować aferę. Skazany na trzy lata więzienia odsiedział wyrok w całości i w 2006 r. znowu wyjechał na Ukrainę. Zakotwiczył u bp. Bronisława Bernackiego w diecezji odesko-symferopolskiej, gdzie pracuje jako misjonarz (w ubiegłym roku występował m.in. w Tuchowie koło Tarnowa). Warto pamiętać, że zgodnie z kościelnymi wymogami żaden biskup na świecie nie przyjmie do swojej diecezji duchownego z zewnątrz bez zgody i świadectwa moralności wystawionego przez jego macierzystego ordynariusza, którym dla ks. Wincentego P. był od maja 2004 r. bp Andrzej F. Dziuba, protegowany prymasa kard. Józefa Glempa.

ks. Jerzego U., proboszcza parafii w Słowinie (diec. koszalińsko-kołobrzeska),  zatrzymano w maju 2003 r. Podczas przeszukania plebanii policjanci znaleźli płyty DVD i kasety z filmami pornograficznymi. Śledztwo wykazało, że onanizował się przy dzieciach, obmacywał je i proponował usługi seksualne w zamian za drobne kwoty. Jeden z ministrantów (12-latek) zeznał, że ksiądz wkładał mu rękę do majtek, a potem ją wąchał oraz lizał, bądź zmuszał go do chodzenia nago i na czworakach po pokoju ("Pedofilów u nich dostatek" - "FiM" 24/2003). Po aresztowaniu plebana kuria twierdziła, że do ordynariusza (wówczas biskup Marian Gołębiewski) nie docierały żadne skargi na księdza U., a tuż przed jego aresztowaniem odbyła się w parafii wizytacja duszpasterska, podczas której "można było przecież powiadomić biskupa". Wielebny dostał 2 lata więzienia w zawieszeniu (!) i pięcioletni zakaz pracy z dziećmi. Na okres "zawiasów" kolejny ordynariusz bp Kazimierz Nycz schował podwładnego do parafii w Barcinie, ale gdy jego grzechy również tam wyszły na jaw, 59-letni dziś ks. Jerzy U. znalazł schronienie
(z wiktem i opierunkiem gwarantowanym przez swojego aktualnego szefa bp. Edwarda Dajczaka) w diecezjalnym Domu Seniora w Kołobrzegu. Odprawia msze i spowiada w położonym tuż obok kościele rektorskim.

ks. Zbigniew Sz. zasłynął tym, że jako proboszcz parafii w Połoskach (diecezja siedlecka) "wielokrotnie doprowadził pięć nieletnich uczennic szkoły podstawowej do poddania się innym czynnościom seksualnym" ("Uczucia religijne" - "FiM" 51, 52/2003). Po aresztowaniu pedofila bp Zbigniew Kiernikowsk złożył za niego osobiste poręczenie, domagając się od sądu, żeby
 "uszanować godność kapłańską księdza Zbigniewa Sz., a nadchodzące święta pozwoliłyby mu zastanowićsię nad jego losem" i nie w jakiejś zapchlonej celi, lecz "w domu parafialnym w Białej Podlaskiej lub w Domu Zakonnym Ojców Paulinów w Leśnej
Podlaskiej". Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej skazał byłego proboszcza na 2 lata więzienia i zakazał mu pracy z dziećmi na 10 lat. Po opuszczeniu zakładu karnego Zbigniew Sz. był krótko wikariuszem w Huszlewie, a w sierpniu ub.r. biskup przeniósł go na znacznie większą placówkę w O.
 

ks. Zbigniew P., proboszcz parafii w Jarnołtówku (diecezja opolska), sprowadzał sobie na plebanię 11-13-letnich chłopców z domu dziecka w Chmielowicach oraz "całował ich w usta, obmacywał po udach, pośladkach i narządach płciowych, a jednego z nich onanizował" (cyt. z aktu oskarżenia). Gdy rzecz wyszła na jaw, ordynariusz abp Alfons Nossol przeniósł podwładnego do Centrum Opieki Paliatywnej Caritas Diecezji Opolskiej w S., powierzając mu funkcję kapelana ośrodka ("Onanizm nie grzech"
- "FiM" 27/2004), choć pleban szedł w zaparte, twierdząc, że dzieci pomawiają go z zemsty, bo nie dał im pieniędzy. Sąd Rejonowy w Prudniku skazał ks. P. na rok więzienia w zawieszeniu (!) na trzy lata. W sierpniu 2009 r. ordynariuszem został bp Andrzej Czaja, zaś ks. Zbigniew wciąż w Caritasie odprawia, spowiada i rozgrzesza, a nawet jest coraz częstszym gościem
na łamach "Gościa Niedzielnego".

Ks. Władysław Ł. to zboczony proboszcz z Lututowa w diecezji kaliskiej ("Księży dotyk" - "FiM" 41/2004) W 2005 r. Sąd Rejonowy w Wieluniu skazał go na 1 rok i 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i czteroletni zakaz nauczania religii
m.in. za molestowanie seksualne dwóch dziewczynek przygotowywanych do Pierwszej Komunii. Po wyroku ewakuował się do archidiecezji poznańskiej, gdzie obecnie pracuje i za zgodą abpa Stanisława Gądeckiego) w parafii B.

Ks. Paweł K. miał posadę wikariusza w prestiżowej parafii św. Ducha we Wrocławiu i nauczyciela religii, gdy późnym wieczorem
5 września 2005 r. został schwytany przez policyjnych wywiadowców. Okazało się, że w śródmiejskich slumsach polował na chłopców, których do "wspólnej zabawy" zachęcał "stówą". Rewizja w mieszkaniu na plebanii ujawniła bogatą kolekcję
"twardej" pornografii z udziałem dzieci, co akurat dla nas nie było specjalnym zaskoczeniem, bo już w październiku 2003 r. ostrzegaliśmy biskupów, że ich człowiek ma skłonności do ministrantów ("Uwaga wielebni" - "FiM" 41/2003). Ponieważ ks. Paweł nie zdążył sprecyzować zaczepianym po bramach chłopcom, na czym dokładnie ich rola we "wspólnej zabawie" miała
polegać, postawiono mu jedynie zarzut "utrwalania, sprowadzania i przechowywania treści pornograficznych z udziałem małoletniego poniżej lat 15" ("Powołanie do dzieci" - "FiM" 37/2005). Po kilkudziesięciu godzinach spędzonych na policyjnym "dołku" wyszedł na wolność (prokuratura odrzuciła wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania lub chociażby kaucję,
zadowalając się poręczeniem kard. Henryka Gulbinowicza, emerytowanego metropolity wrocławskiego) i przepadł jak kamień w wodę. Prokuratura Rejonowa Wrocław- -Śródmieście wszczęła zaś śledztwo (sygn. 3 Ds. 173/05) dotyczące... nielegalnego rozpowszechniania wiadomości z postępowania przygotowawczego w sprawie pedofila, za którego zdemaskowanie groziło nam nawet dwa lata odsiadki. Dzisiaj już wiemy, że znalazł schronienie w diecezji bydgoskiej. W 2009 r. wrócił do archidiecezji
i zakotwiczył na posadzie wikariusza we Wrocławiu, ale po kilku miesiącach abp Marian Gołębiewski przeniósł ks. Pawła do M., gdzie urzęduje do dzisiaj.

Ks. Michał M., były proboszcz z Pszczyny-Piasku (archidiec. katowicka), został skazany w 2005 roku na 2 lata więzienia w zawieszeniu i pięcioletni zakaz pracy z dziećmi za poddawanie 3 małoletnich dziewczynek "innym czynnościom
seksualnym". Z błogosławieństwem i dzięki łaskawości abp. Damiana Zimonia pedofil pracuje
obecnie jako rezydent przy parafii w Jastrzębiu-Zdroju.

  Ks. Mirosław W. jako wikariusz parafii w Trawnikach (archidiecezja lubelska) zwykł wkładać nogę 10-letniej dziewczynki pod sutannę i onanizować się jej stopą. Po wszczęciu śledztwa abp Józef Życiński przeniósł pedofila do parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, a tuż przed zatrzymaniem (prawdopodobnie doszło do przecieku) wielebny dostał od szefa "urlop zdrowotny" i ewakuował się na Ukrainę. Przez wiele miesięcy nie można mu było przedstawić zarzutów, bo prokuratura nie chciała nagłaśniać sprawy i nie wydała listu gończego. Gdy 15 lutego 2006 r. nieopatrznie wrócił do Polski, trafił do aresztu.
Stanowczo nie przyznawał się do winy, a wspierały go zastępy kółek różańcowych, których aktywistki zebrały ok. 800 podpisów pod petycją o uwolnienie "ciepłego i serdecznego kapłana" ("Pociągi pod specjalnym nadzorem" - "FiM" 8/2006). Tuż po zamknięciu śledztwa, ks. Mirosław W. złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze bez przeprowadzania procesu. Zaproponował dla siebie 5 lat bezwzględnej odsiadki. Abp Życiński wysłał list do matki molestowanej dziewczynki z przeprosinami, za "nieodpowiedzialne zachowania" księdza Mirosława. Po odbyciu części kary pedofil wyszedł już na wolność i pracuje obecnie w parafii we wsi Ż

Ks. proboszcz Marek K. z Przeworna (archidiecezja wrocławska) doprowadził 14-letniego ministranta do „poddania się innej czynności seksualnej” – jak to określiła prokuratura, co faktycznie polegało na onanizowaniu chłopca. W komputerze plebana policja znalazła ponad 240 filmów i zdjęć pornograficznych świadczących o jego upodobaniach do seksu męsko-chłopięcego,
a po przeprowadzeniu specjalistycznych badań wyszło też na jaw, że znaczną część swojej „pornofilmoteki” ściągnął z internetu
w okresie świąt Bożego Narodzenia... Dostał za całokształt 2 lata więzienia w zawieszeniu i zakaz pracy z dziećmi przez 10 lat („Głaskanie pedofila” – „FiM” 29/2007). Mimo wyroku skazującego abp Gołębiewski... mianował ks. Marka proboszczem w Czerninie koło Góry Śląskiej i dopiero na skutek ostrych protestów tamtejszej ludności ewakuował go do parafii w G. na etat rezydenta.

Ks. Stefan S. (65 l.) został skierowany przez ówczesnego biskupa radomskiego Zygmunta Zimowskiego (obecnie w randze arcybiskupa na posadzie przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia) do maleńkiej wsi
Kraśnica, żeby przestał siać zgorszenie swoim pijaństwem i znanymi kurii preferencjami seksualnymi ukierunkowanymi na niebezpiecznie małych chłopców. Niestety, tuż po przeniesieniu „22 stycznia 2006 roku ksiądz przewrócił ofiarę (niepełnosprawnego 17-latka – dop. red.) i – grożąc pobiciem – zgwałcił” – zakomunikował rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu. Podejrzany (aresztowany na 2 miesiące) przyznał się do winy, ale tylko z grubsza, ponieważ był pijany i nie pamiętał dokładnie przebiegu zdarzenia („Barwy ochronne” – „FiM” 8/2007). W listopadzie 2009 roku abp. Zimowskiego zmienił
bp Henryk Tomasik, ale wielebny gwałciciel (ważny urzędnik na Uniwersytecie Trzeciego Wieku prowadzonym przez duże i bardzo wpływowe zgromadzenie zakonne) na brak zajęć duszpasterskich nie narzeka. „Bardzo dziękujemy ks. Stefanowi S... (kaznodziei) za wspaniałe Rekolekcje Adwentowe w parafii pw. św. Zofii w Młodocinie. Szczęść Boże Tobie, Księże Stefanie, na dalsze Twoje życie Kapłańskie. Bóg zapłać! – parafianie z Młodocina” – czytamy w ogłoszeniu zamieszczonym 20 grudnia 2009 r. na oficjalnym portalu internetowym diecezji radomskiej.

W październiku 2007 r. ks. Piotr D. (60 l.), proboszcz parafii św. Ducha we wsi Werdun (archidiecezja warszawska) oraz nauczyciel religii w Suchostrudze, został skazany przez Sąd Rejonowy w Grójcu na 2 lata więzienia (prokuratura domagała się dwakroć więcej) za notoryczne molestowanie seksualne chłopca, którego od 9 roku życia uczył „anatomii” i przeprowadzał na nim doświadczenia mające uprzytomnić dziecku, co może zdziałać ręka w majtkach (por. „Dwa lata jak dla brata” – „FiM” 47/2007). Ks. Piotr D. przyznał się do winy, więc cały proces ograniczył się do jednej rozprawy, a zaraz po ogłoszeniu wyroku sąd uchylił skazanemu areszt i zaledwie po dwóch miesiącach pobytu za kratkami wielebny pedofil odzyskał wolność. Cieszy się nią do dzisiaj, bo ponoć... niedomaga na zdrowiu (ostatnio przebywał w archidiecezjalnym Domu Opiekuńczo- -Leczniczym Opatrzności Bożej w Pilaszkowie nieopodal Warszawy).

 Ks. Krzysztof K. był do niedawna proboszczem parafii św. Jakuba Apostoła w Mechowie (archidiecezja gdańska). Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał go w pierwszej instancji na 3,5 roku więzienia za seksualne „formowanie” 14-letniej dziewczynki („Sami swoi” – „FiM” 11/2008), ale po 5 miesiącach spędzonych w celi wyjednał w sądzie uchylenie aresztu i 11 lipca 2008 r. opuścił Zakład Karny Bydgoszcz- Fordon. Miał wrócić po uprawomocnieniu wyroku, ale póki co przepadł. Gdzie? Na stronie internetowej jego chlebodawcy widnieje jedynie uspokajający komunikat, że pedofil żyje, ale przebywa aktualnie „poza diecezją”. I zapewne ma się dobrze: „W imieniu ks. Krzysztofa dziękujemy za okazane wsparcie modlitewne i materialne. Zebraliśmy dla niego ok. 19 tys. zł. Wielkie Bóg zapłać!” – ogłoszono z ambony kościoła w Mechowie.
 

Ks. Roman K. z archidiecezji warmińskiej pojechał do USA, aby wesprzeć parafię polonijną w pracy duszpasterskiej. Przy okazji owej „pomocy” zgwałcił nieletnią dziewczynkę, co – jak tłumaczył w sądzie, przyznając się do winy – było „terapeutyczną metodą, aby pomóc jej zapomnieć traumatyczne doświadczenia z przeszłości”. Po odsiedzeniu 9 miesięcy w więzieniu został deportowany do Polski. Metropolita abp Wojciech Ziemba mianował go wikariuszem parafii w Wielbarku i nauczycielem religii w miejscowym gimnazjum. Gdy nauczyciele zaczęli przebąkiwać o jego kryminalnej przeszłości, metropolita odsunął ks. Romana od katechezy, ale że brzydki zapach pozostał, w połowie 2009 r. abp Ziemba awansował gwałciciela na proboszcza parafii w O.

Warmińscy dostojnicy kościelni muszą już zacząć myśleć o jakiejś spokojnej posadzie dla ks. Antoniego W., byłego proboszcza parafii w Olsztynie-Dywitach, który po odsiedzeniu 3,5 roku za płatny seks z 14-letnimi chłopcami („Znów pedofil” – „FiM” 10/2007) musi szybko stanąć na nogi. Oprócz głębokiej przyjaźni z biskupem pomocniczym Jackiem Jezierskim (imprezy na zlotach Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym) ks. Antoni ma tak ogromne zasługi dla archidiecezji (sprawował funkcję dekanalnego ojca duchownego oraz kierownika Ruchu Rodzin Nazaretańskich), że z pewnością nie pójdzie na bezrobocie.

Ks. Krzysztof Cz. sprawował nieprzerwanie od 1994 r. funkcję sędziego Lubelskiego Sądu Metropolitalnego (także kapelana Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie), zaś ostatni dekret abp. Życińskiego o sędziowskiej nominacji ks. Cz. na kolejną 5-letnią kadencję nosił datę 22 września 2007 r., gdy ten był już wówczas formalnie podejrzanym o uprawianie tzw. pedofilii internetowej (por. „Sędzia pod sąd” – „FiM” 51, 52/2007). W marcu 2008 r. zainkasował za te upodobania pół roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat i dożywotni zakaz edukowania, wychowywania i wszelkich form opieki nad dziećmi. Czysto teoretyczny, bo w nowej parafii w S., dokąd skierował go metropolita, ma ich pod dostatkiem. Nie pozostaną też zapewne bez możnej opieki (aczkolwiek trochę to potrwa):

franciszkanin Krzysztof P. z Pakości („Bratnia dusza” – „FiM” 7/2008), skazany prawomocnym już wyrokiem na 4,5 roku więzienia oraz 10 lat zakazu pracy z dziećmi za molestowanie seksualne ministranta;

ks. Tomasz G. z parafii Przemienienia Pańskiego w Brzozowie (archidiecezja przemyska), prawomocnie skazany na 5 lat więzienia za stosunki płciowe z dziewczynkami będącymi jeszcze dziećmi („Choroby dziecięce” – „FiM” 47/2008);

ks. Roman B., zakonnik z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej, skazany 19 marca 2010 r. w pierwszej instancji na 4,5 roku więzienia za wielomiesięczne wykorzystywanie seksualne swojej uczennicy, mającej w chwili inicjacji zaledwie 13 lat („Nałożnica Chrystusowca” – „FiM” 28/2008);

ks. Łukasz K., były wikariuszparafii w Łętowni (archidiecezja krakowska) i nauczyciel religii w tamtejszym Zespole Szkół im. Jana Pawła II, prawomocnie skazany 12 marca 2010 r. na 2 lata więzienia w zawieszeniu i rok zakazu pracy jako nauczyciel za molestowanie seksualne 12-latki, którego kard. Stanisław Dziwisz schował na czas śledztwa w parafii w P., pozwalając mu nawet nauczać religii w miejscowej szkole podstawowej („Kolekcjonerzy dzieci” – „FiM” 12/2009;

ks. Piotr T. z Dębnicy (diec. pelplińska), skazany na 4 lata więzienia za molestowanie seksualne i podawanie narkotyków ministrantom oraz nakłanianie jednego z nich do popełnienia samobójstwa („Proboszcz na gigancie” – „FiM” 21/2006). ! ! !

Za podobne przestępstwa skazano jeszcze kilkudziesięciu duchownych, których późniejszych losów nie śledziliśmy, ale wiemy, że uchowali się w „świętym Kościele” i gdzieś w Polsce brudnymi łapami wciąż udzielają komunii. Są wśród nich m.in.:

ks. WojciechC. z Gdyni, skazany w 2001 r. na 3,5 roku pozbawienia wolności za molestowanie seksualne i rozpijanie 12-letniego chłopca („Z kruchty za kratki” – „FiM” 2/2002);

Słynny proboszcz z Tylawy ks. Michał M., który za molestowanie seksualne kilku dziewczynek („Z ręką w majteczkach” – „FiM” 25/2001) dostał, mimo desperackiej i momentami haniebnej obrony ze strony abpa Józefa Michalika, 2 lata więzienia w zawieszeniu i osiem lat zakazu wykonywania zawodu nauczyciela. „Biorąc pod uwagę zmęczenie Księdza Prałata Michała M. prowadzoną przeciw niemu kampanią, Ksiądz Arcybiskup Metropolita Przemyski udzielił ww. Kapłanowi urlopu, pozostawiając mu tytuł oraz prawo pobytu na plebanii w Tylawie” – ogłosiła przemyska kuria metropolitalna, gdy było już jasne, że prałat się nie wywinie;

ks. Edward P., proboszcz z Pszenna (niegdyś archidiec. wrocławska, obecnie diec. świdnicka), który w kościelnej dzwonnicy molestował seksualnie dwóch ministrantów (por. „Łapacz gołębi” – „FiM” 26/2002). Po dwóch latach procesu w lutym 2003 r. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. „Ksiądz bardzo boleśnie to przeżył, a sprawa jest delikatna i niejednoznaczna. Jak tylko dostaniemy wyrok na piśmie, postanowimy, co zrobić. Prawie ze stuprocentową pewnością mogę powiedzieć, że odwołamy księdza z parafii w Pszennie. Prawdopodobnie trafi do pracy administracyjnej w kurii” – obiecywał biskup Edward Janiak po ogłoszeniu wyroku;

ks. Marek B., który jako wikariusz parafii Miłosierdzia Bożego w Głogowie (diec. zielonogórsko-gorzowska) upił i wykorzystał seksualnie ministranta, za co zainkasował 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata („Promocja na molestowanie” – „FiM” 5/2007), choć proboszcz ks. Janusz Idzik twardo stawał za swoim wikarym, żądając przekazania sprawy pod jurysdykcję sądu... kościelnego;

franciszkanin o. Ryszard Ś. („Dzieci brata mniejszego” – „FiM” 2/2008), skazany przez Sąd Rejonowy w Jeleniej Górze na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu za to, że „działając czynem ciągłym, za pomocą swojej poczty elektronicznej posiadał w celu rozpowszechniania treści pornograficzne z udziałem małoletnich poniżej lat 15 i posługiwaniem się zwierzętami”. Wymieńmy także pozostających na wolności wielebnych oczekujących na zakończenie toczących się jeszcze śledztw lub wyroki, w których pozostaje do rozstrzygnięcia tylko kwestia kary bądź prawomocność wydanego już orzeczenia:

ks. kanonik Mirosław B., prawie 50-letni proboszcz z archidiecezji gdańskiej, molestujący gimnazjalistkę („Szatan nie kogut” – „FiM” 4/2010);

ks. Zbigniew R., proboszcz z Kołobrzegu, gwałcący 13-letnich chłopców (cykl „Tanie dranie” zainaugurowany w „FiM” 4/2010);

ks. Jacek W. z diecezji drohiczyńskiej, ścigany przez Prokuraturę Rejonową w Siedlcach za doprowadzenie 15-letniej E.M. „do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej albo do wykonania takiej czynności, nadużywając zaufania lub udzielając (...) korzyści majątkowej lub osobistej albo jej obietnicy” („Bez przebaczenia” – „FiM” 12/2010);

ks. Robert Sz., do niedawna kapelan szpitala w Koszalinie, stanie wkrótce przed Sądem Rejonowym w Słupsku we wznowionym procesie dotyczącym uprawiania tzw. pedofilii internetowej po zaskarżeniu przez obronę2 lat bezwzględnej odsiadki („Oaza dla pedofila – „FiM” 16/2007);

ks. Andrzej S. (diec. tarnowska), skazany nieprawomocnym jeszcze wyrokiem na 5 lat więzienia za to, że „działając czynem ciągłym, doprowadzał przemocą małoletnią poniżej 15 lat do obcowania płciowego” („Zajęcia pozalekcyjne” – „FiM” 5/2006);

 ks. Waldemar B., wikariusz z Wysokiej w diecezji bydgoskiej, oczekuje na proces w sprawie o molestowanie 9-letniego chłopca („Czarne sny” – „FiM” 18/2008);

ks. Eligiusz D., wikariusz parafii w Ł. (diecezja sandomierska) i katecheta w miejscowym Zespole Szkół, w którego mieszkaniu policja znalazła dziesiątki filmów i zdjęć pornograficznych z udziałem dzieci („Ostatni seans” – „FiM” 34/2007);

 ks. Andrzej F. z archidiecezji krakowskiej, ostatnio „pomoc duszpasterska bez katechezy” w Chrzanowie, ujęty przez policję z kolekcją budzących grozę filmów oraz zdjęć pedofilskich („Sekskomunika” – „FiM” 37/2007).

! ! ! Należy podkreślić, że tylko niektórzy czynni zawodowo dewianci w sutannach (ujawnieni w okresie ostatnich10 lat!), o których doskonale wiadomo (nie tylko na podstawie naszych publikacji) biskupom i przełożonym zakonnym, zostali osądzeni. Listę tych 28, którym się upiekło, w następnej części.

ANNA TARCZYŃSKA

Fakty i Mity 14/2010

Artykuł za zgodą redakcji "Fakty i Mity"

 

Autor: Anna Tarczyńska