JustPaste.it

I znów dokonaj wyboru rodaku!

poważniej, ale czy do końca?

poważniej, ale czy do końca?

 

 86a89d0ec6ab455d72ea77f1e5576c84.jpg

No to ruszyło. Kampania prezydenckich wyborów rozpoczęta. Rozjechali się chłopaki po Polsce. Każdy teraz będzie, jak na kandydata przystało, dobrze się reprezentować, dobrze się sprzedawać. Podobno, tym razem będzie spokojniej. (???). Mamy ich dziesięciu. Cała dziesiątka, tylko bramkarza brakuje i byłaby drużyna do kiwania. Chociaż każdy z nich nie jednego bramkarza-ochroniarza posiada.

Czym się różnią wybory w Polsce od wyborów na zachodzie? Otóż tym, że na zachodzie kandydat płaci za swoja kampanię a w Polsce to my płacimy za kandydatów. Tak na marginesie, wiecie jaka jest różnica między automatem telefonicznym a wyborami? W automacie najpierw płacisz, a potem wybierasz, a przy wyborach najpierw wybierasz, a później płacisz.

Mamy więc powiedzmy kandydata na Prezydenta. Jaki powinien być? No jaki? No taki, jakim jest prawdziwy polityk. Musi dobrze kłamać i sporo obiecywać. Niektórzy są w stanie obiecać zbudować most nawet tam, gdzie nie ma rzeki. Polityk musi mówić tak, żeby nikt nic nie zrozumiał, a wszyscy byli zadowoleni. Bo co jest w polityce najważniejsze? To co się przemilcza. Moim zdaniem należałoby wybrać takiego kandydata, który obiecuje najmniej, bo ten najmniej zawiedzie wyborców. Polityk powinien być dobrym dyplomatą, musi posiąść umiejętność ciągłego kłamania w najbardziej uprzejmy sposób. Musi być za postępem, ale w końcu nie dokonywać żadnych zmian. Trzeba dopilnować porządny budżet: dieta-cud, by lud schudł.

Wśród naszych kandydatur, tak jak i w całym polskim parlamencie reprezentują się następujące siły: centrum, lewica, prawica i ulica. Ale wróćmy do naszych kandydatów.

Na pierwszy ogień Bronek – wygląd to on ma, wręcz królewska gracja. Fakt, Prezydent ma być reprezentatywny. Ale czy dobrze wybrać kandydata z partii aktualnie rządzącej. Wprowadzą wszystko co będą chcieli. Czy będzie dobrze? Nasi peowcy tyle nam już naobiecywali, chyba nawet za dużo jak na jedną kadencję. Pomagamy już 30 lat, zaciskając pasa. Niektórzy już padli i raczej nigdy nie powstaną. Osiągnęliśmy dno. Tylko teraz to dno się zarwało i lecimy nie wiadomo gdzie. Ale podobno Polak wszystko potrafi i będziemy mogli długo lecieć.

A Jarek, ten już miał swoją szansę. Wiemy dobrze, kto to jest. Takiego zamieszania i strachu, to nie mieliśmy od czasów stalinowskich. Godzina 6 rano wyglądasz przez okno, czy aby po ciebie nie przyszli. Teraz ponoć się zmienił, ale czy facet w tym wieku może się zmienić? Ktoś na eioba napisał o „za(k)łamaniu”. Może to nowa taktyka,: grać na uczuciach rodaków i „oszukać przeznaczenie”. Czy aby milczenie nie jest panowaniem nad impulsywnym charakterem. Jaja jak berety moherowe.

Pozostała ósemka nie ma w tym roku startu. Waldek – stary wyga, ale bez przebicia; Grzesiu – przejściowy „zatkaj dziura” dla komunistów, bez szans; Andrzej – ten większy, za późno, to nie te czasy; Marek – więcej werwy, więcej energii, nie teraz; Jędruś – ten mniejszy, za dużo afer, skreślony zanim się zgłosił; Janusz – znowu może się pokazać i przypomnieć, stary bywalec, dla niego to zabawa, chyba stąd ta muszka; Bogusław – potrafi zamieszać, ale za mało znany, może innym razem; Kornel – za długo się ukrywał, nie ma racji bytu.

No to co teraz? Myślę i to nie tylko sam, walka toczyć się będzie między Bronkiem i Jarkiem. I znowu trzeba wybrać „mniejsze zło”, bo poprawić to się nam nie poprawi. Przemyśl i wybierz, bo iść trzeba. Ja już wiem i ty chyba też wiesz kogo ja wybiorę. Myślę, że może następnym razem będzie lepiej i znajdzie się ktoś co nam da.... albo mocniej przykręci rurę. Tylko jak mocniej przykręci, to będzie awaria. Co nam więc zostało??? Pomarzyć. Za to nie karzą.