JustPaste.it

Polski Wankuwer - wstyd za Polskę!

Niech strzelają, ale... migawkami.

1f634af541b2634078f3ce8aefb4ad35.jpg

Piękny Wankuwer

 

Przyjazne Państwo...

Gdyby ktoś mnie zapytał, jak sobie wyobrażam kontrolę handlu na stołecznym rynku w centrum Europy w XXI wieku, to odpowiedziałbym - idzie paru sympatycznych kontrolerów, którzy sprawdzają, dyskutują, pytają, wyjaśniają, rozmawiają z handlowcami o towarze i o pogodzie oraz wypisują... mandaty, jeśli już muszą – takie Przyjazne Państwo. Chyba to utopia...

Gdyby ktoś uznał, że na targowisku działa mafia, to zaakceptowałbym specjalną policyjną grupę inteligentnie inwigilującą podejrzanych i urządzającą przemyślne zasadzki a to na granicy, a to przed autem, w którym wożony jest towar, a to podczas kontroli drogowej na szosie, a to przed domem handlowca/handlarza, do którego zmierza wyrodny gangster.

Mieszkam w Gdyni i ani razu nie widziałem milicyjnych lub policyjnych patroli, które chodziłyby po Hali w Gdyni lub dookoła niej, z bronią u pasa, a obszar jest przygraniczny. I nie chciałbym naszych miłych policjantów tam widywać całymi grupami.

 

Fatalny dzień

Do niedzieli 23 maja 2010 zakupy na halach, rynkach, targowiskach uważałem za bezpieczne. Jeśli czegoś się obawiałem, to kieszonkowców i naciągaczy, ale nie policjantów, czyli władzy, i to III RP (a mawiano już o... IV).

Co się stało owego dnia, w dzień świąteczny, kiedy to policja powinna odpoczywać a nie robić wielkie akcje za kosztowne nadgodziny? Owszem, dopuszczam szczególne akcje, tzw. czarne brygady, jednak ich działania musiałyby być dobrze uzasadnione. A jakie były argumenty na posłanie kilku uzbrojonych policjantów, aby skontrolować metki u handlarzy, czy aby nie są podrabiane? Do takiej akcji powinni iść wysportowani młodzi ludzie znający walki wręcz i bez broni palnej, natomiast z większej odległości mogliby ubezpieczać tę grupę policjanci uzbrojeni, w tym po cywilnemu.

 

Spopularyzować pomysł ze zbrojnymi patrolami?

Jeśli uznamy, że z bronią można kontrolować metki, to powinniśmy zgodzić się na kontrolerów biletów autobusowych i kolejowych, którzy także patrolowaliby pojazdy z bronią, bo przecież wielu jeździ na gapę a niektórzy nawet kasują podrabiane bilety! Również celnicy z bronią mogliby przeciskać się wzdłuż zatłoczonych wagonów i pacyfikować pasażerów z biodra. Dlaczegóż by nie - przecież to takie pasjonujące zajęcie dla funkcjonariuszy, zaś obywatele od razu zobaczą, że Polska to prawe państwo, w którym żaden przestępca nie wywinie się od celi.

Dlaczego zbrojne patrole spacerują tylko po rynkach? A po marketach, sklepikach, kinach i ogrodach zoologicznych? Jak podczas okupacji? Tyle że teraz jesteśmy w Unii, mamy XXI wiek i uważamy, że życie ludzkie jest wartością nadrzędną.

 

Państwo nadal karze śmiercią

Czy to nie hipokryzja? Karę śmierci znieśliśmy, ale można zastrzelić każdego, kto mniej lub bardziej nerwowo dyskutuje z porywczym, nieprzygotowanym do służby (z bronią) policjantem? Można zabić, bo ktoś uciekał, sięgał za pazuchę, odpychał rękę policjanta, kiedy ten mierzył do niego z broni? Czy przed oczami nie przesuwają się nam obrazy z czasów okupacji lub z filmów o niej?

Za okrutne i wielokrotne morderstwa Państwo udziela zabójcy wieloletniego azylu za kratami, ale każdy funkcjonariusz naszego Państwa może podczas błahej kontroli zastrzelić nerwowego lub chorego obywatela, w tym turystę i to zgodnie z procedurami!

 

Zbyt wiele pomyłek, zbyt mało kamer

Dlaczego policjanci idący na akcję nie biorą sprzętu filmowego (choć jednej kamery), aby nagrać incydenty zaistniałe podczas akcji. Przecież byłyby ważnym dokumentem dla przełożonych, dla omówienia i analizy oraz (w przypadku tragedii) dowodem w sądzie. A może zamiast broni owi wszyscy policjanci powinni mieć kamery? Wszystkich awanturujących się handlowców odstawiono by do aresztu z filmikami. Ale nie – policja ma broń, a jak ją ma, to musi kiedyś ona zadziałać. A jak działa broń w Polsce, to wiemy – a to pomyłka z pociskami podczas studenckich juwenaliów, a to omyłkowe ostrzelanie osób uciekających autami na widok ulicznych zasadzek. Bodaj większość śmiertelnych przypadków użycia broni to pasmo pomyłek i to proceduralnych, bowiem tych tragicznych przypadków być nie powinno! Prawdopodobnie policja więcej zabija i ciężko rani ludzi niewinnych lub o znikomej winie, niż bandytów! A jak już istotnie wybierają się z wielką pompą na tych ostatnich, to zaliczają koszmarną wpadkę, jak w Magdalence w 2003.

Jeśli policja przeprowadza akcję z bronią, zaś nie ma materiałów filmowych (bo zapomniała je wykonać albo zniszczyła je z oczywistych powodów), to brak nagrania powinien obciążać stróżów prawa, nie zaś domniemanych przestępców. Jak można iść na akcję z bronią wartą kilkanaście tysięcy złotych nie zabierając kamery za kilkaset złotych? Po takich akcjach wszyscy policjanci chronią w zeznaniach swoich kolegów, ale żaden nie wpadnie na pomysł, aby nagrywać incydenty i je pokazywać społeczeństwu. Dlaczego? Bo okazałoby się, że policjant niezupełnie miał rację? Że jednak podjął błędną decyzję? Oczywiście, bez filmu nie zostanie skazany, zaś śledztwo i procesy będą trwać latami, kompromitując dodatkowo Temidę. I jakie będą koszty? A wystarczyłoby mieć kamerę. Mało tego - gdyby była kamera, to policjanci sięgaliby po broń mniej ochoczo, niż w przypadku braku kamery! Potencjalni przestępcy także inaczej by się zachowywali wiedząc, że są nagrywani.

Ostre działania policji podobają się jedynie osobom, które uważają, że prawo powinno być surowe i bezwzględne, a to przeczy naszej polskiej historii i naszemu polskiemu myśleniu, bowiem większość naszych rodaków to dyskutanci, którzy nie lubią słuchać władzy, raczej wolą się z nią przekomarzać. Tu mamy do czynienia z obcokrajowcami, którzy mogli niedokładnie zrozumieć o co chodzi naszym kontrolerom, zaś oni mogli być zdezorientowani trudnością w porozumieniu się z nimi i zaskoczeni ich kolorem... skóry.

 

Kiedyś zabijecie turystę albo dziecko...

Panowie policjanci – chcecie pozabijać kiedyś całkiem niewinnych turystów, w tym cudzoziemców, którzy będą chodzić po sklepach ze swoimi dziećmi, bo wam przyszła ochota ukarać paru drobnych handlarzy sprzedających chińskie podróbki? Czy chcecie, aby na widok mundurów wszyscy zaczęli uciekać z obawy przed kolejnymi zamieszkami wywołanymi głównie przez was? Przecież jeśli ktoś na rynku zobaczy uzbrojonych policjantów gestykulujących i zbyt impulsywnie dyskutujących z handlarzami, to tłum się rozbiegnie tratując co słabszych obywateli. Jeśli policja organizuje zmasowany atak na grupę przestępczą, to niech to czyni z dala od tłumów, aby wśród poszkodowanych nie było postronnych osób!

 

Jak było kiedyś, a jak powinno być teraz?

Czy za komuny milicja strzelała do ludzi na taka skalę, jak w III RP (oczywiście poza momentami wielkich przełomów społecznych)? Czy znane są statystyki – ilu rocznie ginęło i ginie obywateli z rąk zbyt nerwowo reagujących funkcjonariuszy?

Czy do Europy ma iść przesłanie, że w Polsce policja strzela do ludzi, bo prawdopodobnie handlują podrobionymi butami i niechętnie kładą się na ziemi na żądanie funkcjonariuszy? No bo w ten sposób będą o nas myśleć turyści, których chcemy jak najwięcej u nas widywać. Może przeprowadźmy jeszcze parę takich akcji i zdziwimy się, że na Euro 2012 przybędą tylko najodważniejsi nasi sąsiedzi i to z własnymi... pistoletami. A gdyby w tę tragiczną niedzielę okazało się, że handlarze także mają broń i zginęłoby kilku policjantów, handlarzy i... kobieta w ciąży? I taki będzie teraz obraz Polski - Polski kontrolowanej przez uzbrojoną policję.

 

Należy zmienić procedury!

Podczas akcji funkcjonariusze:

- powinni wykonywać wideonagrania,

- powinni stosować sztuki walki wręcz,

- nie powinni być uzbrojeni w broń palną (owszem, mógłby mieć broń doświadczony dowódca, nie zaś szybkostrzelny żółtodziób).

 

Piętno Wankuweru - analogia i hipokryzja

Kto pamięta zabójstwo naszego rodaka, Roberta Dziekanowskiego, w wankuwerskim porcie lotniczym? Jakie bajeczki serwowali światu kanadyjscy policjanci? Szli w zaparte, rzeczniczka się tłumaczyła i mają wieloletnie śledztwo - wielka kompromitacja. A my oglądaliśmy ten dramat przed telewizorami oburzając się na zaoceanicznych funkcjonariuszy. I nic wiarygodnego byśmy o tej sprawie się nie dowiedzieli, gdyby nie jedno jedyne nagranie przez komórkę, dzięki czemu świat poznał prawdę i policja krainy pachnącej żywicą musiała przyznać się do błędów i wypłacić odszkodowanie. A jak było w Anglii, kiedy policja pomyłkowo zastrzeliła brazylijskiego studenta w londyńskim metrze (dzień po zamachach bombowych w 2005)?

Paralizatory wycofano z wyposażenia kanadyjskiej policji, zaś matka zabitego p. Roberta chce, aby ponowne śledztwo przeprowadzono w Polsce. Czy polska policja postąpi podobnie? Czy targowiskowe patrole będą bez broni palnej? Jeśli matka Nigeryjczyka poprosi o śledztwo swój afrykański rząd, to wykażemy dla niej zrozumienie? Przekażemy wszystkie materiały? Będziemy równie ochoczy w ich przekazywaniu, jak teraz w żądaniu materiałów od Rosjan po katastrofie 10 kwietnia 2010? Czy poprzemy tylko polską matkę, ale nie poprzemy nigeryjskiej? A nasi posłowie i ministrowie, którzy wspierali naszą rodaczkę - nie okażą się hipokrytami? Jakie są różnice obu akcji?

 

Spójrzmy w kalendarz!

To nie jest 1940 rok – mamy 2010!!! I co, jeśli ktoś zacznie uciekać, szarpać się, dziwnie zachowywać, to strzelajmy? Jak taserem w Kanadzie na lotnisku? Polska i Kanada to nie USA, gdzie podobno każdy policjant może zastrzelić dowolną osobę, która krzywo spojrzy, a którą on podejrzewa, że ma broń (w Stanach jest więcej sztuk broni niż mieszkańców); mamy zatem w Polsce wprowadzić amerykańskie obyczaje?

W Warszawie nikt nie nagrał momentu zastrzelenia, zatem polska policja wygra wszystkie procesy w sądach, zwłaszcza z niezamożnymi obcokrajowcami. Nie dlatego, że działała zgodnie z procedurami (co jest wątpliwe), lecz dlatego, że zeznania cywilnych świadków będą miały mniejszą rangę w naszych sądach, niż zeznania policjantów.

W mediach kilku znaczących Polaków wypowiadało się już w sprawie tego incydentu i jestem zdumiony ich przekonaniem, że policja zachowała się właściwie! Przez moment sądziłem, że jest to dokumentalny film z czasów Pinocheta, zaś w studiu wypowiadają się jego oficerowie.

Kochani Rodacy - nie może być tak, że podejrzany o handel niemarkowymi ciuchami człowiek (CZŁOWIEK!) ginie od kuli w III RP!!! To wstyd dla naszego Państwa!

 

Wina policji? Niestety!

Jako Polak wolałbym, aby rzetelne śledztwo wykazało poprawne zachowanie się policjantów, zaś bezsensowne handlarzy. Jednak mając w pamięci wszystkie pomyłki naszej policji w ostatnich latach, także omyłkowe akcje, kiedy pobito mieszkańców spod niewłaściwych adresów i demolki ich mieszkań (oraz długotrwałe sprawy o odszkodowania), również kompromitującą sprawę podpalenia policjantów przez zrozpaczonego/rozsierdzonego obywatela, którego oni odwiedzili wespół z komornikiem, także koszmar Magdalenki (2003), zatem biorąc to wszystko pod uwagę, twierdzę, że do warszawskiej akcji skierowano niewłaściwie przygotowaną grupę; stawiam 90:10, że wina leży po stronie naszych funkcjonariuszy.

Pamiętamy szarpaninę w Mielnie? Policjantów z naszymi trzema piłkarzami? Po akcji przeciwko Nigeryjczykom w stolicy niech ci sportowcy dziękują policjantom znad morza, że ich po prostu nie zastrzelili - a mogli! (jak w dowcipie o Stalinie). A może ktokolwiek z nas przeżył utarczkę z funkcjonariuszem? To niech doceni owego mundurowego rodaka - gdyby był bardziej nerwowy, to wielu z nas nie czytałoby tego artykułu. I żaden sąd nie przyznałby nam racji. A nawet jeśli któryś z sędziów miałby odrębne zdanie, to co nam z tego by przyszło?!

Pamiętamy także bezsensowną śmierć policjanta Andrzeja Struja, który poza służbą chciał zatrzymać dwóch bandytów, którzy rozbili tramwajowe okno koszem na śmieci. Został przez nich zadźgany. Był sumiennym i doświadczonym policjantem i z pewnością by nie strzelał do człowieka z błahego powodu. Dlaczego policja nie kontroluje uliczników - czy mają noże (zabójca A. Struja miał 20-centymetrowy sztylet), kastety, kije bejsbolowe? Ale sprawdzają metki!

 

Sprawa dla całej Unii

Jest poważna różnica - jeśli bandyta zabija policjanta, to jest tragedia osobista, rodziny i kolegów funkcjonariusza oraz mamy oburzenie w mediach; jeśli policjant bezsensownie zabija obywatela, to jest już sprawa wadliwych procedur Państwa, co wybiega poza wyłącznie medialny rozgłos. Jest to także sprawa, którą powinny zbadać organizacje międzynarodowe.

Mam nadzieję, że tragedię zbada bezstronna komisja Unii Europejskiej i że poprą ten pomysł rodacy, którzy takiej komisji domagają się w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010. Ten biedny policjant, który strzelił do cudzoziemca, jest najmniej winny - to przełożeni go źle przygotowali do służby (może do niej się po prostu nie nadawał?). Widać podobieństwo owych policjantów do załogi Tu-154, czyli niekorzystna sytuacja, chęć wykazania się, naciski zwierzchników i ich oczekiwania, zawalone procedury oraz... pech.

Należy opracować procedury walki z targowiskową przestępczością bez użycia broni palnej - niech policjanci mają inne wyposażenie i niech poćwiczą sztukę walki wręcz, a nie strzelają! Skandal! Niech strzelają, ale... migawkami. Wstyd mi za Polskę!

PS  Przeraża wielka liczba opinii zwykle anonimowych internautów, którzy uważają, że skoro cudzoziemcy handlują nielegalnie, nie płacą podatków, uciekają, protestują, utrudniają pracę kontrolerom, nie chcą współpracować z policją, to należy do nich... strzelać. Wątek rasistowski, także poruszany przy tej sprawie, całkowicie przemilczę. To co zrobić ze strajkującymi Polakami, palącymi opony, blokującymi pociągi? A z rzucającymi banany na płytę boiska? Strzelać do nich?

3365cc46a32559d416e00838bd471f0e.jpg