JustPaste.it

Bić albo nie bić - oto jest pytanie.

Debil zaleca stosować psychologię. Czegoś straszniejszego nie można sobie wyobrazić.

Bić  albo  nie  bić  -  oto  jest  pytanie

Chyba za nieco więcej, niżeli 100 punktów. Oczywiście, jedynie dla człowieka, który całkiem przypadkowo potrafi myśleć. Dla takiego, który całkiem nieprzypadkowo nie potrafi, to nie jest w ogóle pytanie. Dla takiego to oczywistość, w dodatku oczywista. Dla takiego oczywistość wykłada się następująco: nie bić, nie pić, nie tyć, nie wyć – a najlepiej w ogóle nie żyć.

Taki człowiek przy wykładaniu swoich racji sam też się wykłada.

Zaznaczam, że on nie pojmuje różnicy między wykładem a wyłożeniem. Dlatego najczęściej wykłada się wtedy, gdy prowadzi wykład. I też dlatego człowiek myślący, żeby nie potykać się wciąż o tych wyłożonych, powinien umieć fruwać. Szczególnie bystro, kiedy bywa na wykładach. Na takich wykładach, które wcale nie są wykładami, tylko wspomnieniem z czasów, gdy człowiekowi daleko było nie tylko do małpy, ale i do bakterii.

bde612dfaf7020406785239fff1d82d3.jpg

Rzecz jasna, wszystko, co wymieniłem, od bicia do życia, a nawet jeszcze więcej, wymyślono dla ludzi. Biorąc dokładnie, jedni ludzie wymyślili dla drugich ludzi. Po co wymyślili? Nie pytajcie głupio. Wymyślili po to, żeby nam lepiej było. Wszystkie wynalazki wynaleziono w tym celu. Żeby lepiej było.

I co, jest lepiej? Jeśliby wynalazki stosowano w sposób należyty, czyli tak, jak je wymyślono, na pewno byłoby lepiej. Bez dwóch zdań. Wynalazcy nie są winni, że w każdej ludzkiej dziedzinie bez trudu można spotkać debila. Debil od razu powie: jak bić, to bejsbolem – jak pić, to litrami. Wyłącznie takie obrazki do jego móżdżka wskakują.

Kiedy klepniesz rozbrykanego gówniarza, debil natychmiast wrzeszczy, że nie wolno bić dzieci. On nie wymienia tego, co zrobiłeś, bo musiałby wrzeszczeć o klapsie, co byłoby za mało. On wrzeszczy o tym, czego ci nie wolno. Nie wolno bić dzieci. Bicie – to bejsbol, przynajmniej w domyśle. W dalszym domyśle debila, jeżeli dałeś klapsa gówniarzowi, niebawem pobijesz bejsbolem staruszka, natomiast klepnięty gówniarz z całą pewnością wyrośnie na psychola. Więc debil dba o to psyche gówniarza, przy okazji też o twoją normalność.

Tylko, że to jest normalność debila. Bo tak się jakoś składa, że im tych gówniarzy mniej klepiemy, tym więcej wyrasta z nich psycholi.

Trudność polega na tym, że na debila nie ma rady. Wystrzelać nie wolno, zresztą niczego by to nie dało. Zbyt wielu zdarza się debilów tajnych. Z powodu tej tajności naprawdę nie wiadomo, kto jest debilem. Najczęściej okazuje się to dopiero w praktyce, kiedy debil wpada na pomysł, żeby zakazać czegoś, co było dotąd normalne. Często było normalne od zarania dziejów, jak nie przymierzając, te klapsy. Albo nawet dyscyplina przez cztery literki.

Debil najpierw stworzył bardzo wiele kolorowych obrazków, na których krew bitych leje się hektolitrami, a każdy bije się, leje i naparza z każdym. Obrazki pokazują nawet wspaniałych mistrzów takiego wielkiego bicia, którzy za szmal robiliby wszystko, nie tylko za idoli i bohaterów. Przedtem, to ludziom ani się nie śniło takie wielkie bicie, jakie wymyślił ten debil.

Prawdę pisząc, to był jednak całkiem inny debil. Z całkiem innego gatunku. Z gatunku, który wymyśli najpierw, że w ogóle, zupełnie zabrania się zabraniać. Zakazuje się zakazywać. Czyli, że wolno wszystko, co wpadnie do debilnego łba. Taki początek absolutnie wystarczył.

 Doszło do tego, że debil sam w końcu przeraził się tych obrazków. No bo inni debile zaczęli tak postępować, jak te obrazki pokazywały. Zaczęli bić bejsbolami. Wymyślili wiele, bardzo wiele innych narzędzi do bicia. Aż strach je wymieniać. Więc debil się przeraził i zakazał bicia w ogóle. Znaczy, najpierw namalował smoka, potem zaczął się go bać.

Ten strach u debila tak jest ogromny, że kojarzy mu się ze wszystkim: od klapsów ojca począwszy, na podniesionym głosie kończąc. Z tego strachu debil niczego nie odróżnia. Absolutna wolność popieprzyła mu się z absolutnymi zakazami. Nie wolno bić! Nikogo! Nigdy!

Bo czasem ktoś może się pomylić i zacząć bić debila…

To jest przepiękne hasełko: „Zakazuje się bić!” Przepiękne. Ono jest tak przepiękne, że nóż się w kieszeni otwiera. Sam. Bez żadnej sprężyny. Bieda jest w tym, że to nóż werbalny, nikomu krzywdy nie robi. Na skalpel, żeby debilowi coś wyciąć, albo dosztukować, taki nóż w ogóle się nie nadaje.

Właściwie szkoda. Starczy tylko pomyśleć o tym, co debil zaleca stosować zamiast bicia.

Debil zaleca stosować psychologię. Czegoś straszniejszego nie można sobie wyobrazić. Bo kiedy człowiek normalny miałby do wyboru: dostać się na długo w łapy psychologa, albo dostać tym kijem bejsbolowym - wiadomo, co by wybrał. Przynajmniej krótko i skutecznie.

Człowiek nie lubi się męczyć.