JustPaste.it

Czy mamy prawo oceniać i krytykować coś, czego nie rozumiemy?

O pewnych gatunkach muzyki mówię : polifonia. Nie ma tam bogactwa dźwięków, rytmu i tego wszystkiego co pozwala na zachwyt nad muzyką klasyczną czy choćby rockiem.

O pewnych gatunkach muzyki mówię : polifonia. Nie ma tam bogactwa dźwięków, rytmu i tego wszystkiego co pozwala na zachwyt nad muzyką klasyczną czy choćby rockiem.

 

Jak często spotykacie się z krytyką? Pewnie każdego dnia. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy krytyk włożył odpowiedni wysiłek w zrozumienie waszej pracy? Jest to niezbędne, aby po pierwsze móc krytykować i po drugie aby ta krytyka była krytyką konstruktywną. Cóż z tego, że wypowiemy się negatywnie o jakimś przedsięwzięciu, jeśli w oczach twórcy będzie to zwykła złośliwość nie poparta merytorycznymi argumentami. Inną sprawą jest to, jakie argumenty będą dlań merytoryczne, wszak nikt nie lubi krytyki i broni się przed nią.

Sam często łapię się na tym, iż z dużą lekkością wypowiadam się krytycznie o innych poglądach, obcych mi zachowaniach czy sztuce, która nie wzbudza we mnie podziwu. O pewnych gatunkach muzyki mówię : polifonia. Nie ma tam bogactwa dźwięków, rytmu i tego wszystkiego co pozwala na zachwyt nad muzyką klasyczną czy choćby rockiem. Nigdy jednak nie zadałem sobie trudu poświęcenia czasu na choćby jedną sesje muzyczną, żeby lepiej poznać , a przynajmniej postarać się zrozumieć wrażliwość fanów tego czy innego gatunku. Oczywiście nie wydaje mi się aby po przesłuchaniu kilku płyt moje podejście się zmieniło, w to nie wierzę. Jednakże warto było by przeprowadzić ten swego rodzaju test na tolerancję. W demokratycznym społeczeństwie każdy ma prawo do swobodnego wyboru opartego na własnym guście. Mamy też prawo do oceny wyborów innych. Wydaje mi się, że bardzo często nadwyrężamy możliwość korzystania z tego uprawnienia, opierająć swoje krytyczne sądy o pozory i pierwsze wrażenia. Nie wzbudza to we mnie wielkiego zdziwienia, wszak tak jest o wiele łatwiej, a nie od dziś wiadomo że ludzie lubią iść po najmniejszej linii oporu. Duże znaczenie ma też tutaj zdanie naszych autorytetów. Gdy znana i powszechnie szanowana osobistość wypowie się krytycznie o takiej a takiej postawie społecznej, przynajmniej połowa słuchaczy powieli jego zdanie, a co gorsza będzie tego zdania zaciekle broniła, nie wiedząc de facto przeciw czemu występują.Taką postawę widzimy choćby na dzisiejszej scenie politycznej, gdzie spotykamy się z wyborcami oddanymi swoim przedstawicielom, nie zgłębiwszy wcześniej programu partii, opierając się jedynie na powierzchowności deklaracyj czy poglądów.

Osobiście uważam krytyczną postawę w stosunku do różnych aspektów naszego życia za pożądaną. Dostrzegając wady i niedoskonałości zarówno u siebie jak i u innych, możemy świadomie pracować nad ich eliminacją. Ważne jest aby ów krytycyzm nie ograniczył się do samego zauważenia, aby poszła za nim praca nad poprawą.Należy także uważać, żeby nie przesadzić.

Wracając jednak do krytyki postaw, poglądów czy działań innych ludzi. Należy odróznić dwa pojęcia : krytykę danego stanu rzeczy od spojrzenia krytycznym okiem na ten stan. O ile pierwsze z nich wiążę się z deklaratywnym wyrażeniem swoich odczuć w momencie spotkania się ze zjawiskiem które te emocje w nas wzbudziło, o tyle spojrzenie krytycznym okiem to wewnętrzna refleksja dotycząca obserwowanego zjawiska i wyciągnięcie krytycznych wniosków po przemyśleniu sprawy. W dzisiejszym świecie, w którym czas to pieniądz a każda sekunda jest na wagę złota, mało kto ma czas na refleksje nad tym, z czym codzień się spotyka. I znów : o wiele łatwiej jest wypowiedzieć swoje zdanie pod wpływem emocji ( dotyczy to także pochwał i zachwytu ), na gorąco, niż odczekać chwilę i w miarę obiektywnie zastanowić się nad tym, czego doświadczyliśmy. Wypowiadając krytyczne zdanie o rzeczach na których się nie znamy, spotkaliśmy się z nimi po raz pierwszy możemy w prosty sposób zrazić do siebie rozmówcę przedstawiającego odmienny od naszego pogląd. Ktoś powiedział, że ludzie są największą z wartości. Często przez własny krytycyzm a zarazem bezkrytyczne podejście do słuszności naszych sądów, z tej wartości rezygnujemy. Wyrażając krytyczne zdanie, pamietać należy że może ono dotkliwie zranić. Tutaj niezbędne jest wyczucie chwili i osoby. Nie mówię bynajmniej o odejściu od wypowiedzenia własnych spostrzeżeń. Odpowiedni dobór słów a czasem nawet wyczekanie z  wydaniem opinii może uchronić często od niepotrzebnego sporu czy negatywnych emocji.

Bądźmy otwarci na dyskurs, na poglądy innych. Krytykujmy, patrzmy na świat z pewnym dystansem, poznajmy podstawy różnorakich światopoglądów. Niech krytyczne zdanie będzie poparte zastanowieniem, chęcią zrozumienia. Każda negatywna wypowiedź w domyśle powinna być konstruktywna bo tylko taka krytyka może przynieść coś dobrego, z niej może zrodzić się rzecz lepsza od pierwowzoru. Wymiana poglądów, zdań na temat np. malarstwa abstrakcyjnego niech zmierza do poznania zdania oponenta i zrozumienia jego argumentów.

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule, odpowiem że tak, mamy prawo. Każdy z nas ma prawo do ocen powierzchownych. Mamy prawo do zamknięcia się na argumenty, możemy dobrowolnie pozbawić się wiedzy o ludziach a co za tym idzie głębszego poznania nas samych. Mamy prawo do krytyki zamkniętej, używając argumentów typu : " nie bo nie". Jednak to czy z tego prawa skorzystamy, zależy tylko od nas.