JustPaste.it

PKP i czas urlopowy !

Koleje wizytówką krajowa !

Koleje wizytówką krajowa !

 

 

Niedziela 11.07.2010

 

Wstałam raniutko podekscytowana, oh wyjeżdżam na parę dni z tego zatłoczonego i prawie gotującego się w 50 stopniach  miasta.

Hurrra!   Myślami już jestem w domku nad Zatoka i na mojej ukochanej plaży. Tam się wychowałam, tam tez wychowywali się w większości moi synowie. Lubie ta małą, skromna, ale zadbaną plażę. Woda w zatoce  to raj dla dzieci, bo trzeba daleko iść, aby dojść do głębokiej wody. 

Wiele miłych wspomnień przelatuje mi przez głowę - obiadki gotowane i przynoszone na plażę przez mamę … piwko z sokiem malinowym, kawy z ciasteczkami,  pogawędki ze znajomymi lub po prostu cudowne byczenie się na słońcu i w wodzie. … Schodziło się z plaży najczęściej tylko do toalety…

Prysznic, ostatnie rzeczy wrzucone do walizki, telefon na taxi i w drogę …w stronę słońca!

Podróż z Berlina do Szczęścia  minęła bardzo przyjemnie, wygodnie i spokojnie.

Moja wzrastająca radość opada w Szczecinie. Przesiadam się na pociąg do Białegostoku, mam pól godziny do odjazdu pociągu, a ponieważ zauważyłam, ze nie ma wagonu „Wars“ (choć w internecie było podane, ze będzie) lecę się zaopatrzyć w odpowiednią ilość wody na drogę, kupić bilet i moje ulubione papieroski.

Zostało mi 10 minut, lecę wiec na peron, torba z kółkami na nic się tu nie zdaje specjalnie. Trzeba ja rzucać na plecy i najpierw schodami w dół, wtedy chwilka odpoczynku znowu torba w łapki i schodami do nieba.

To jest dopiero początek opowieści !

Na peronie przechodzę wzdłuż pociągu, ostatnie dwa wagony już pełne, następny to 1klasa wiec maszeruje dalej, bo są jeszcze 3 wagony . I tu niespodzianka, cale trzy wagony zarezerwowane i pozamykane dla koloni!!!  Dlaczego nikt nie informował o tym już na poczatku pociągu  i wogule czemu nigdzie nie było takiej informacji?! Normalnie się przeraziłam! Przecież ten pociąg nawet zima jest bardzo zatłoczony…

Jak wiemy od czasu kampanii antypapierosowej czyli dyskryminacji palaczy, mamy  tylko w niektórych wagonach 1 lub 2 przedziały dla palących, w tym pociągu są dostępne tylko 2 wagony, a właściwie 1 i pól, a przedemna 5 godzin jazdy. Przejść przez pociąg się nie da, z braku miejsc siedzących, korytarze są pełne ludzi i bagaży!

Na szybko myślę co zrobić… Doczłapałam się zdyszana i już wściekła do 1 klasy. Znalazłam przedział dla palących i jak wiemy złość dodaje sil, wiec nawet z moja osłabioną po operacji ręką wrzuciłam ciężką torbę na półkę. Wow !

Siedzę, w spokoju mogę się napić wody, zapalić papierosa i uspokoić nerwy.  Upał wzrasta. Ledwo wsiadłam do pociągu , a już byłam zmęczona i zła na kolej polska.  Co za burdel, w środku sezonu urlopowego…

Ludzie się cisną jak bydło w półtora wagonu, a kolonie, jak się dowiedziałam maja wsiadać dopiero w Gdyni, czyli tam gdzie ja wysiadam!

Przechodzi konduktor, krzyczę ze nie mam biletu na jedynkę, ale on narazie nie ma dla mnie czasu. Co jest tez zrozumiałe przy całym tym zamieszaniu …

Siedzę wiec sobie spokojnie w tej jedynce, przynajmniej ktoś inny ma więcej miejsca w przedziale 2klasy.

Dyskutuje z dwiema miłymi paniami o zaistniałej niemożliwej wręcz sytuacji, a ze złość mi już przeszła, bo w końcu miałam jakoś wygodnie, wzięłam wszystko na wesoło. Taka już moja natura, ze nigdy długo się nie złoszczę, wole się z problemów pośmiać. Panie opowiadają mi swoje „dowcipnie absurdalne“ sytuacje, które miały niewątpliwa przyjemność przeżyć w podróżach po Polsce. I to nie tylko w czasie urlopowym!

W pociagu jest wielu zagranicznych gości, współczuję im, pewnie przeżywają szok kulturowy…

Taak, polska  kolej -  wizytówką kraju… Płakać czy się śmiać?!   Żebyście zobaczyli ta brudną i zdewastowana jedynkę … brrrr   Jestem ciekawa jak to się potoczy dalej ?

Po dwóch godzinach jazdy, zaszczycił mnie swoja wizytą sam kierownik pociagu, już poinformowany przez konduktora, ze nie mam biletu na jedynkę.

Rozmawiamy, chce zrobić dopłatę, ale mam tylko karty bankowe  z dwóch krajów albo euro. Niestety,  to nie działa… hmmm Kierownik sobie usiadł, bo zaczęłam tłumaczyć, ze gdybym tą informacje o sytuacji miała wcześniej kupiłabym bilet na jedynkę już w kasie, gdzie mogę płacić kartą bez względu na kraj z którego pochodzi.

Zapytałam tez o tą niewiarygodną sytuacje i brak miejsc, co spowodowała taki tłok. No cóż, miał racje, ze nie jest to zależne od niego. Sam był ta sytuacją poirytowany, bo cala złość wylewana była na nim. Bardzo grzecznie i milo zastanawialiśmy się co ze mną zrobić. Poprosiłam w końcu o bilet kredytowy, przecież mam w Polsce konto, mogłabym to przesłać,  a tu zdziwienie, masz babo placek, myśmy z kierownikiem pociagu określili to bardziej dosłownie “ dupa blada” … No tak, mam ją zamiar dopiero opalić, jak dojadę do celu!

Normalnie dopłaciłabym tylko 29,- zl, bilet kredytowy wynosiłby  90,- zl …

Zastanawiam się dlaczego… Czy to za jakąś kare, choć nie ja byłam winna takich, a nie innych warunków podróży…

Umówiliśmy się, ze pan kierownik poszuka przedziału drugiej klasy dla palących i wtedy się przesiądę. Ubaw po pachy, bo tak naprawdę nie mógł skontrolować nawet biletów przez ten tłok.

Minęła następną godzina jazdy, w pociagu zamieszanie co się zowie, na stacjach nadmorskich wielu ludzi wsiada do pociagu. Podziwiam kierownika wraz konduktorem, bo choć mocno poddenerwowani ta całą sytuacją dalej są mili i uprzejmi.

Znowu przyszedł do mnie kierownik,  pytam się - czy nie mogłabym już zostać w tej jedynce, w odpowiedzi usłyszałam, ze byłoby to niesprawiedliwe wobec pan, które zapłaciły więcej.

Obie damy  zaprotestowały chórem, ze im to absolutnie nie przeszkadza, bo chociaż mają ze mna wesoło i podróż im szybciej mija w tym upale.

Nie dało rady, pan kierownik otworzył dla mnie jeden z zarezerwowanych przedziałów i musiałam przemaszerować do dwójki.   Pan konduktor po dżentelmeńsku  szedł przede mna z moja torba, a pan kierownik pociagu za mną.  W takiej to obstawie dotarłam do klasy drugiej, jednak nie dla palących.

Co tam, d1eabde930da791c0415bc26b577f05e.jpgzostała mi już i tak tylko dobra godzina jazdy!

Na stacjach wsiadali ludzie, których informowałam, ze w Gdyni muszą się przesiąść…  Jakos tak za Słupskiem wyskoczyłam jeszcze do dziewczyn w 1-dynce na papieroska, wymieniłyśmy się z Lilianą telefonami, aby po powrocie do Berlina umówić się na kawę.    Sympatycznego kierownika i konduktora już niestety nie było…

Szkoda, bo ich zmiennik był bardzo nerwowy, nieuprzejmy i całkowicie bez poczucia humoru. Pewnie upal tak podziałał…

W każdym bądź razie ochrzanił mnie dokładnie za palenie w przedziale dla palących , bo zajmuje innym ludziom miejsce, choć na trzy zajęte trzy były wolne od samego Szczecina i kazał mi iść palić do “KIBLA”. Tak mnie tym zaskoczył, ze w pierwszym momencie zapomniałam języka w gębie i wybąkałam tylko – dobrze ! Olśnienie przyszło po całej chwili kiedy jego już niestety nie było, ze przecież za palenie na korytarzach, tak samo jak w toalecie płaci się kare !?

A na dodatek w tym tłoku i w tym upale, gdzie ludzie pija niesamowite ilości wody mam blokować “kibel” …?!?!

Nic już nie rozumiałam, dziewczyny skwitowały to robiąc duże zdziwione oczy,  kręcąc głowami. Po chwili ciszy i  wymiany spojrzeń, parsknęłyśmy jednocześnie śmiechem, absolutnie nie komentując tej sytuacji. No bo co tu jeszcze komentować –  samo życie !

Wracam do mojego przedziału, wyjmuje mój notatnik, w którym cały czas na bieżąco i gorąco zapisuje wydarzenia tej zwariowanej podróży.

Mam nadzieje, ze powrót będzie spokojniejszy. Na pewno kupie bilet na “1”  już w kasie.

Teraz jednak tydzień radości, kąpieli wodnych i słonecznych, picia kawy , grillowania i wyrywania chwastów z ogródka i z życia.

Zupełny relaks! 

Jakiś czas nie będę wspominać  PKP- Podłych Kolei Przeszłości, które do dziś jeżdżą po polskich  torach.