JustPaste.it

12 piętro – taniec wirującej ciszy

Idziemy obok siebie zatopieni w ciszy parku obejmuje swoją dłonią Twoja dłoń ściskam ją delikatnie, aby czuć istotę Twojej obecności. Na Twoim płaszczu lśnią błyszczące wirujące..

Idziemy obok siebie zatopieni w ciszy parku obejmuje swoją dłonią Twoja dłoń ściskam ją delikatnie, aby czuć istotę Twojej obecności. Na Twoim płaszczu lśnią błyszczące wirujące..

 

Idziemy obok siebie zatopieni w ciszy parku obejmuje swoją dłonią Twoja dłoń ściskam ją delikatnie, aby czuć istotę Twojej obecności. Na Twoim płaszczu lśnią błyszczące wirujące dookoła nas płatki śniegu. Lampy rzucają trochę magicznej radości pod nasze stopy, a świat wygląda tak jak ten z mojej ulubionej książki z czasów dzieciństwa:Opowieści z Narnii.(Dziękuje, że podarowałaś mi ja kilka miesięcy później, przywracając mi tym gestem wiarę w powrót do dzieciństwa. Choć największa magią mojego życia była i jest miłość do Ciebie).

 

Patrzę w Twoje oczy, nigdy nie widziałem bardziej szczęśliwych oczu aż chce mi się śmiać. Twoje zalotne spojrzenie i naiwne pytanie z figlarnym błyskiem w oczach:

- ze mnie się śmiejesz?

- nie! Odpowiadam natychmiast, uśmiechem się w odpowiedzi na uśmiech Twoich oczu, dobrze wiesz jak bardzo podobają mi się Twoje oczy i usta...

Jak zawsze, gdy słyszysz komplement opuszczasz główkę i lekko ją przychylasz na bok patrząc tak na mnie z zastanowieniem…Lubię to…

 

Wyglądasz niewinnie, kiedy stoisz tak przede mną trzymając mnie za ręce… Obejmuje Twoją kibić przyciągam Cię blisko i wtulam twarz w Twoją gorąca pachnąca Tobą szyje. Wszystko zatapia się natychmiast w ciszy i spokoju jesteś jak kompres i leczysz całe zło świata,mówię to szeptem a Ty robisz głęboki wdech, która znam pełen miłości,szczęścia i mocniej przyciągasz mnie ku sobie. Czuje, że Twoje ciało drga w jakimś niewypowiedzianym szepcie wzruszania.

 

Podnoszę głowę i widzę w Twoich oczach łzy chwytam Twoja kochaną głowę i spijam każdą krople Twoich łez:

- nie płacz już kochana, bo nie będę mógł spać myśląc, że to przeze mnie płaczesz ...

Uśmiechasz się przez łzy i całujesz mnie delikatnie, towarzyszy temu wrażenie, że to nie Twoje usta, lecz motyle dotknęła moich ust i spłoszone szybko uleciały w biały huragan płatków śniegu… Czuje się taki szczęśliwy, jakim nigdy przedtem nie byłem, naprawdę nigdy...


Idziemy zasypanymi ścieżkami rozmawiając o świętach, kominku, Twojej rodzinie, ciastach i choince… Wyciągam z kieszeni list i podaje go Tobie prosząc o przeczytanie w dniu wigilii… Nie muszę długo czekać na równie miły gest z Twojej strony,ale podając mi go widzę w Twoich oczach wahanie i odrobinę smutku, który po chwili rozwiewa się jak śnieg w blasku lamp. Idziemy wsłuchując się w padający śnieg i patrząc na magiczne oblicza drzew przysypanych śniegiem…

 

Stoję na przeciw Ciebie dotykam dłonią Twoich policzków. Dookoła nas jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki znika wszystko pozostawiając tylko czerń nieba i biel śniegu, stajemy się granicą dwóch światów, początkiem i końcem spojrzenia i dotyku. Twoje oczy prowadzą mnie w niemym zachwycie i płoną jak ogień, Przez chwile czuje mrowienie i brak oddechu, który przeradza się w euforie zmysłów…W jednej chwili poprzez cisze moja dusza, serce i umysł powiedziały Tobie wszystko a ja zrozumiałem wszystko. Jeśli to wszystko nie jest miłością to, co nią jest?!

 

Stoimy pośrodku ciszy zatopieni w próżni a dookoła sypią ogromne płatki śniegu niesione  przez wiatr w wielkim wirze, który jakby zrodził nas z otaczającej bieli i czerni. Krążący obok nas śnieg robił to tak cicho jakby stąpał na paluszkach nie chcąc nam przeszkadzać. Nagle poruszony momentem, w którym serce chce się wyrwać z piersi chwytam Cię za dłoń przyciągam blisko siebie obejmuje w tali i zaczynamy tańczyć w rytm wirującego śniegu. Stajemy się częścią śniegu częścią nieba i ziemi, cząstka wszechświata, początkiem nowej jedności…

 

Tańczymy patrząc sobie w oczy, co chwila unoszę głowę patrząc w niebo, widząc gwiazdy, które zaraz potem pokazały się w głębi Twoich oczu. Wszystko to, co jest dookoła nas jest niemym podziękowaniem dla Boga za tą chwilę… Jesteś moim wszechświatem chce Cię poznawać, zgłębiać, odkrywać, kochać… Uczucia, magia, dobro, miłość, śmiech po prostu my i nasze małe szczęścia...


Wchodzimy na 12 piętro miasto skąpane w światłach i śniegu prawdziwe piękne i ciepłe Boże Narodzenie, nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym je spędzić z Tobą!!!

- Kochanie - mówisz nie martw się za rok spędzimy je razem... Wierzę do dziś, że za rok naprawdę spędzimy je razem i myśl ta trwa od 10 lat jak mantra, modlitwa…

 

Daje Ci prezent i kartkę,taki prezent z głębi serca. Takie najpiękniejsze prezenty okraszone miłością wystarczają nam, stanowiąc istotę miłości i jej prawdziwość... Rozmawiamy, a cały świat widziany z 12 piętra leży u naszych stóp. Możemy wszystko, jesteśmy razem… Ciężko jest się żegnać choćby na kilka chwil, kiedy jest się tak bardzo zakochanym jak my w tamtej chwili...

 

Ubieram choinkę myśląc o Tobie, zasiadam do stołu i jem kolacje wigilijną tak szybko jak się da, aby otworzyć list od Ciebie…Waham się czy go przeczytać, jednak ciekawość i chęć zobaczenia słów skreślonych Twoja dłonią jest silniejsza…Nie myliłem się kochasz mnie, tylko, dlaczego zarzucasz sobie, że za mało, że boisz się siebie i swoich reakcji.…Jak bardzo chciałbym teraz wziąć Cię w ramiona i przytulić powiedzieć, że dajesz mi tyle miłości, że nie jestem wstanie podziękować Ci za każde słowo, gest czy po prostu za Twoja obecność?

 

Jedyne, co teraz mogę zrobić to wykręcić Twój numer i powiedzieć, że Cię kocham … spijając każde Twoje słowo… i tęskniąc…szaleństwem było to,że Cię skrzywdziłem i siebie również, byłem głupcem…

 

C d n

 

Wojciech dydymus Dydymski