JustPaste.it

Cenzura w grach na przykładzie nadchodzącego Diablo 3.

Możecie nie zdawać sobie sprawy z tego jaki wpływ na gry komputerowe mają rozliczne organizacje a nawet ustroje polityczne !!! o tym wszystkim dowiecie się z tego właśnie artykułu.

Możecie nie zdawać sobie sprawy z tego jaki wpływ na gry komputerowe mają rozliczne organizacje a nawet ustroje polityczne !!! o tym wszystkim dowiecie się z tego właśnie artykułu.

 

          Może się wydawać, że dożyliśmy czasów (szczególnie w Polsce), w których nie musimy obawiać się tego wrednego potworka, jakim jest cenzura. Nic bardziej mylnego, coraz dalej idąca poprawność polityczna oraz obawa przed wszelakiego rodzaju pozwami ma tak silny wpływ na różnorodne produkty, począwszy od sprzętu domowego przez kinematografię, muzykę, publicystkę kończąc na grach, że nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Przoduje w tym oczywiście „zgniły” zachód z USA na czele, wspomnieć mogę o pewnym jegomościu, wygrał on proces przeciwko producentowi szczotek klozetowych, który nie ostrzegł go przed negatywnymi skutkami używania jego produktu jako szczoteczki do zębów (tenże Pan poranił sobie usta/dziąsła za pomocą szczotki klozetowej), czarnego nie można już nazwać czarnym(chodzi o zwyczajowe black man a nie rasistowskie nigger). Podobne absurdy wydarzają się każdego dnia, więc nie ma co się dziwić, że nawet producenci gier w większości dążą do zminimalizowania ryzyka podniesienia grupy wiekowej a w szczególność zakazu sprzedaży w danym kraju. Bo właśnie gier komputerowych zaczynają czepiać się coraz bardziej, wystarczy że jakiś debil z „szotganem” zabije „n” ludzi to już wszyscy dopatrują się w tym szatańskich wpływów FPP, tak jak to było z głośną masakrą na uniwersytecie w Wirginii gdzie sprawca zamordował 33 osoby, a że przy okazji namiętnie grał w CS-a, to już wystarczyło aby w większości lokalnych serwisów nadawać na o krągło, że winne temu są gry komputerowe. Podobna sytuacja zaistniała w Niemczech, kolejny świr i w dodatku z zamiłowania fan FPP, od razu zakazano eksponowania brutalnych gier na sklepowych półkach, jednym słowem cyrk. Osobiście uważam, że jak ktoś jest debilem to nim po prostu jest i nie potrzebuje pomocy gier aby się nim stać, ewentualnie gra może jedynie pogłębić jego stopień debilizmu/szaleństwa tak samo jak np. subkultura, do której należy.

45555caf225c4edb4cb22a5a5923251b.jpg

          Skupmy się jednak na meritum, cenzurze w grach a przede wszystkim w Diablo 3, do napisania tego tekstu zachęcił mnie artykuł Stillmana, który napoczął ten temat, ja chcę się nad nim bardziej pochylić a nawet spróbować przeanalizować. Ci starsi ze mną na czele pamiętają Diablo 1, od którego się wszystko zaczęło, Still trafnie zauważa, że na samym początku Blizzard będąc małym deweloperem musiał postawić na wyrazistość i rewolucyjność aby się przebić. Dlatego w poczciwym ojczulku Diablo przechadzaliśmy się między płonącymi krzyżami, jeden z głównych bohaterów fabuły był sam arcybiskup Lazarus otoczony nagimi panienkami, który to właśnie uwolnił Diablo by potem porwać syna króla oraz zwabić wieśniaków do kryjówki demona aby ten mógł się trochę rozerwać a raczej ich porozrywać. Diablo 1 czerpało pełnymi garściami z pięknej i bogatej tradycji chrześcijańskiej, sam Diablo wypisz wymaluj jak kropla wody przypominał nam szatana, mroczny kościół i bicie dzwonu tworzyły niesamowity klimat, wszystkie te odwołania do realnego świata nadawały grze większej spójności, wręcz namacalności. W Diablo 2 krzyże mogliśmy uświadczyć jedynie w symbolach umiejętności paladyna, który w sumie nie wiadomo w co wierzył, w Diablo 3 całkowicie porzucono konflikt pomiędzy dwoma spójnymi siłami. Blizzard zaserwował nam Mnicha i jego 1000 i 1 bogów, gra nie będzie bezpośrednio nawiązywała do jakiejkolwiek religii oraz mitologii, które znamy z naszej codzienności, ma wręcz ich unikać jak przysłowiowy diabeł święconej wody. To jest raczej smutne, Diablo 3 wyzute z tego co miało Diablo 1 a nawet Diablo 2 będzie raczej mniej klimatyczne. Te wszystkie zabiegi pośrednio lub bezpośrednio zawdzięczamy cenzurze i jej kuzynce (nierozgarniętej pozbawionej szacunku do własnych poglądów i kultury) poprawności politycznej. W czasach, w których pozwać można każdego o byle co a w szczególności w naszych warunkach, gdzie ewentualny proces nawet przy niedorzecznym akcie oskarżenia może trwać latami, robi się wszystko aby takich sytuacji unikać. Sam Blizzard jest pod ogromną presją różnorakich środowisk od zwariowanych republikańskich senatorów po organizacje nadopiekuńczych matek, które zamiast pilnować własnych dzieci więcej czasu poświęcają protestom i Winfrey Oprah. Już teraz wiemy, że w Niemczech oraz Australii Diablo ulegnie przycięciu, głównie chodzi o ograniczenie scen przemocy(najprawdopodobniej zastąpią krew zieloną mazią) do tego grona może dołączyć pewnie jeszcze kilka krajów, rządy których zamiast skupiać się na prawdziwych problemach wolą nabijać punkty u wyborców pozorną troską o ich pociechy. Największą kłodą jaką przeskoczyć muszą Panowie z Blizzarda są oczywiście Chiny. Tak Chiny, kraj w którym zwalcza się gold-farming a ludzie umierają przy komputerach z wycieńczenia, w którym jednocześnie powstaje coraz więcej firm „farmiących” złoto, gdzie pracownicy 16h na dobę „grają” aby potem jakiś fatass z Ameryki mógł się pochwalić ile ma zasobów, itemów i jaki lvl, a mimo tego i tak rozwalają go ludzie z postaciami na niższym lvl i gorszym equ. Sam Jay Wilson(główny designer Diablo 3) przyznaje, że lista życzeń jakie im postawiono jest bardzo trudna i w pewnym momencie po prostu mogą zrezygnować ale Blizzard nie odpuści. Skąd to wiem, prosta matematyka moi drodzy, pomimo nędzy w jakiej żyje przeciętny mieszkaniec Chin, wystarczy że1% procent obywateli z za wielkiego muru kupi Diablo 3, ten jeden procent z 1.3 miliarda to 13 milionów kopii, a ta liczba mówi sama za siebie, dlatego nie zdziwię się jak Blizzard opchnie w Chinach grę, w której biegające teletubisie będą zabijać przeciwników czerwonymi torbami a ci nieszczęśni będą zamieniać się w kwiatuszki. Z Chinami nie ma żartów, wszyscy im jedzą z reki a Blizzard raczej się nie wyłamie bo i po co, skoro nawet Google dało d**y towarzyszowi z czerwoną flagą a Microsoft skacze tak wysoko jak mu każą. Nie którzy deweloperzy już na starcie narzucają sobie ograniczenia, które w cale nie są podyktowane troską o odbiorców ale chęcią zarobienia jak największej kasy bo im niższa grupa wiekowa tym potencjalnie więcej sprzedanych kopii, na zachodzie rodzice podchodzą bardziej świadomie do zakupu gier(świadomość ta kończy się na przeczytaniu kategorii wiekowej na opakowaniu) jest to efektem wielu kampanii społecznych i nagłaśnianych przez media zbrodni rzekomo zainspirowanych przez gry. Tak więc nastały czasy, w których cenzura nie jest już narzędziem ucisku ale ma służyć dobru ogółu, a że przy okazji można zarobić to nikomu to nie przeszkadza.

22e8dd0faeecf060bde2cd6e223ee711.jpg

          Nie zrozumcie mnie źle z tą krytyką cenzury, żyjemy w czasach w których niestety nasze otoczenie a przede wszystkim internet pełne są wątpliwych treści, przed którymi najmłodsi(i niektórzy dorośli) powinni być chronieni ale ten obowiązek głównie powinien spoczywać na rodzicach, którzy zbyt często są w szoku po zobaczeniu co ich latorośl robi na komputerze, tym samym który kupili aby nie zawracało im głowy. No może teraz też przesadziłem ale coś jest na rzeczy w tym temacie, zawsze powtarzam że winnym zabójstwa nie jest nóż (w tym wypadku gra) ale zabójca i może to stwierdzenie wydawać się bardzo groteskowym ale są ludzie wrzucający elektroniczną rozrywkę do jednego worka razem z najgorszymi zbrodniami. Skończmy jednak z tą psychologiczną analizą społeczeństwa w jakim żyjemy. Należy pamiętać, że to co narzucą w Stanach zostanie też wydane u nas, oby ekipa pracująca nad Diablo umiejętnie przemyciła stary dobry klimat i wszystko to za co tak cenimy serię Diablo.