JustPaste.it

... poranna etiuda

>>> W porannym blasku budzącego się dnia, pośród ostatnich kropel deszczu co marzył, by zastąpić rosę, z poduszką jeszcze ciepłą od snu, powoli stąpając po pościeli dotarłam do mojego <<mailowego pokoju>> .

Tak dawno nie byłam tutaj o świcie choć w tym miejscu czas ma tak bardzo drugorzędne znaczenie.
W zieloności starej kanapy znalazłam przyjazne miejsce dla siebie.
Wszystko trącane brzaskiem dnia, spowite jakby mgłą przymkniętych powiek, kusi poduszka pełna ciepła snu ... nie śpią tylko myśli ...

Trochę zimno ...

Budzi się nowy dzień. Po cichu i powoli, niby nieuchronnie, a jednak ciągle niepewnie.
Zamkniętymi powiekami próbuję dać mu do zrozumienia, że jeszcze nie pora,
>>> ... kołyszę myśli w tej porannej etiudzie, a one niesfornie wirują w powietrzu wilgotnym.
Błądzą pośród pytań czym będzie ten nowy wakacyjny dzień, jakie podaruje godziny - czy da się nim wędrować stosownie do czasu i nowych ścieżek, czy też zechcę przystanąć w bezruchu i przeczekać pęd wydarzeń ? Czy możliwe są wakacje od życia ?

Osobliwe dźwięki porannej etiudy kierują moje myśli drogą piaszczystą prosto przed siebie ... W letniej sukience, w pełnym słońcu idę wierząc w siłę Przestrzeni jaka jest dookoła. Rozglądam się zachłannie, by nie przeoczyć tej lepszej rzeczywistości,
z ciągłą wiarą w słuszność tej wędrówki szukam Twojego cienia, by móc się w nim schronić i zachwycić wielką Przestrzenią naszego małego świata

... ściskając poduszkę jeszcze ciepłą od snu ... kołyszę myśli w tej porannej etiudzie...