JustPaste.it

względności i bezwzględności

aby nie zniekształcić odbiorcy słowem wstępu, zapraszam do krótkiego opowiadania, które dostałem jako prezent na niedawne urodziny. dziękuję Ci, Piękna.

aby nie zniekształcić odbiorcy słowem wstępu, zapraszam do krótkiego opowiadania, które dostałem jako prezent na niedawne urodziny. dziękuję Ci, Piękna.

 

 

                Gwałtownie poczuła jej obecność, nie wiedziała dokładnie, który z przekarmionych zmysłów pierwszy trafił na jej ślad, którym zmysłem ją poczuła i czym była? Nie zastanawiając się zbyt długo, wbrew zasadom, poddała się emanującej od Niej sile przyciągania. Po krótkiej chwili stanęła przed jej obliczem, będącym jakby jej własnym wizerunkiem, ale bardziej pogłębionym, wyrazistym. Oto stała przed Podświadomością, nie zdając sobie sprawy z łez radości spływających po jej pomarszczonym troskami policzku.

Podświadomość dostojna, wiekowa, uśmiechnęła się do przybyłej i gestem zaprosiła na spacer pośród dawno opuszczonych i zapomnianych sadów.  Po jakimś czasie przystanęła pod starą, pochyloną przez wiatry jabłonią, wybierając to miejsce na Inicjację, rozmowę o Jaźni i drodze do niej. Kiedy usiadły pod drzewem Podświadomość rozpoczęła niezwykłą opowieść:

-  Droga Świadomości, rodząca się na nowo w każdym człowieku, skoro już do mnie dotarłaś, opowiem Ci historię swoją, Twoją i Jej, byś poznała swoje zadanie, byś nie czuła się już samotna, byś pomogła nam odnaleźć drogę do Jaźni. Wytrzyj buty z grud doczesnej logiki, strzepnij z płaszcza pył racjonalnej dedukcji i słuchaj, słuchaj...

Starożytna chińska mądrość głosi, że człowiek, ta ludzka krucha istota, żyje na osi ziemia-człowiek-niebo. Ziemia, to ja- Podświadomość, jestem energią i przyjemnością życia, witalnością i seksualnością, myśleniem instynktownym, pozaracjonalnym, wyrażam się poprzez wieź z naturą. Człowiek, to Ty - Świadomość, czym jesteś? to pewnie wiesz, czujesz... jesteś wyrazem świata ludzkiego, logicznym myśleniem, racjonalizmem... Niebem jest Nadświadomość, a więc czysta intuicja i duchowość, to spójnia z Jaźnią, uniwersalną świadomością wszechświata, to nasz cel... Tylko gdy Podświadomość odnajdzie harmonię i porozumienie z Świadomością, możliwy będzie kontakt z Nadświadomością, pomostem, łącznikiem z Jaźnią. Ja jestem stara i pierwotna, powracam na Ziemię w procesie znanym Ci jako reinkarnacja tak długo, aż za którymś razem uda mi się zjednać z Tobą i dotrzeć do Nadświadomości. Niestety mamy na to zawsze i niezmiennie jedno ludzkie życie... W tak krótkim czasie trudno jest mi porozumieć się z Tobą, a co dopiero mówić o osiągnięciu harmonii. Istniejemy w człowieku, za każdym razem w innym. Ty rodzisz się razem z ciałem, kształtuje Cię doczesność, a więc za każdym razem jesteś inna, działają na Ciebie inne bodźce. Ja jestem taka sama, ale na nowo musze szukać do Ciebie drogi.  Wiem już tak dużo, wydaje mi się że tak wiele rozumiem, ale bez Ciebie nie dotrę do Nadświadomości, nie osiągnę owego nieba... Dlatego zapraszam Cię na niezliczone spotkania pod tą jabłonią. Muszę Cię wiele nauczyć, przekazać Ci to, co wiem, byś tak wzbogacona pomogła mi dotrzeć do Prawdy. 

Świadomość siedziała osłupiała, jej logiczna natura wzbraniała się przed tym absurdalnym abstrakcyjnym światem, a jednocześnie czuła, że nie byłaby w stanie wstać, uciec i zapomnieć tej jeszcze szczątkowej, niezrozumiałej historii. Poza tym Podświadomość była taka nęcąca, jej tembr głosu uwodził, koił, rozmywał niepewność. Odurzona zapachem rozgrzanych słońcem jabłek traciła kontrolę nad swoim ciałem, które nie chciało stąd odchodzić… a może był to zapach Podświadomości?

Od owego pierwszego spotkania Podświadomość nie musiała długo czekać na kolejne. Młoda towarzyszka coraz chętniej i sprawniej odrywała się od rzeczywistości by słuchać, uczyć się, budować trwałą wieź. Tak... i tym razem Podświadomość uwiodła Świadomość i mogła kontynuować dzieło zgłębiana Prawdy. Ah! jak bardzo nie mogła się tego doczekać. Otóż owa Podświadomość była już wiekowa, posiadała wielopokoleniowy zbiór fragmentów Prawdy, których niestety nadal było za mało, by złożyć je w jedną całość, a tylko Świadomość mogła dostarczyć jej kolejnych elementów. Na osi ziemia-człowiek-niebo każda część ma swoje zadanie. Świadomość obserwuje Prawdę, na tym etapie potrzebne jest "szkiełko i oko", bo tylko racjonalizm i logika potrafią balansować pomiędzy przysłaniającymi Prawdę kłamstwami, mistyfikacjami... Zebrane obrazy kolekcjonuje Podświadomość, ona już nie patrzy, ale rozumie i stara się ułożyć elementy w całość. Dopiero z takim trudem otrzymany pełny obraz Prawdy trafia przed oblicze Nadświadomości pojawiającej się dzięki harmonii powstałej z owocnej współpracy Świadomości z Podświadomością. Gotowy obraz nie jest bowiem odpowiedzią, tak jak najpierw trzeba było obserwować, widzieć i wyławiać fragmenty, by następnie poprzez ich zrozumienie stworzyć całość, tak teraz Nadświadomość musi Czuć i Pogodzić się z takim a nie innym obliczem Prawdy. Dopiero ten etap jest odrodzeniem się w Jaźni, odnalezieniem w niej swojego miejsca. Świadomość nazwałaby ten finał Rajem, Nirvaną, ale to tylko przez swoje ludzkie ograniczenie...

Jedną z ważniejszych, przełomowych lekcji wysłuchała Świadomość spacerując jesiennym bukowym lasem, rozkoszując się miękkością brunatno pomarańczowego kobierca liści. Szybko jednak straciła łączność z wielobarwnym otoczeniem całkowicie pochłonięta słowami Podświadomości:

- Jak przez dziurkę od klucza możesz ją dojrzeć i poprzez podziw i kontemplację zaobserwować -Prawdę o Wszechistnieniu... Jednak nie wystarczy patrzeć by Widzieć, bowiem to nie drzwi pomiędzy Tobą a Prawdą są jedyną i prawdziwą barierą. Musisz stale pamiętać, że obraz jaik Ci się ukaże jest kalejdoskopowo zakrzywioną rzeczywistością. Za każdym razem Prawdę przysłaniają Ci wielobarwne szkiełka, dla każdego są nimi inne zjawiska. Jednym Prawdę przysłania religia, inny pomarańczowe szkiełka pętów doczesności, tamtych zaślepia jaskrawa czerwień pogoni za przyjemnościami, innych egoistyczny bieg za bogactwem, władzą. Dziewczyna zza rogu pochylając się nad dziurką od klucza widzi tańczące niebieskie wzory zakazów, nakazów, obowiązków, żelaznych schematów, przesłaniających jej cały obraz, czasem tylko dostrzeże wysmukły cień Prawdy i cicho, tęsknie westchnie... Mężczyzna z drugiego piętra widzi szaroczarne kanciaste kształty drążącego go pesymizmu i obawy przed życiem.  Listonosz w ogóle tam nie spogląda, boi się konfrontacji... Ale Ty nie możesz się bać, nie możesz dać się zniewolić, patrz i przynoś mi kolejne skrawki Prawdy. 

Cywilizacja jest zbawieniem i przekleństwem. Hołdem i wzgardą. Pomnikiem i szubienicą zarazem... Zdobywana wiedza, fałszywe dogmaty, prawdy poskładane z kłamstewek, kłamstwa z przemilczanych prawd, plastikowe wróżki, papierowe monety, wszystko to są kolejne szkiełka dokładane do kalejdoskopu, by tylko całkowicie uniemożliwić Ci obserwację Prawdy. A przecież dostrzeżenie jej, to nie wszystko, to zaledwie początek, poznać ją można tylko skoncentrowanym umysłem. Tu zaczyna się moje zadanie, plastyczny strumień myśli obmywa z teraźniejszości bym niespętana czasem mogła swobodnie docierać do jej zrozumienia.

Przestraszona odpowiedzialnością, wielkością zadania, Świadomość coraz bardziej kuliła się w sobie czując ogarniającą ją falę rezygnacji. Podświadomość wyczuwając nastrój towarzyszki rzekła uspokajająco:

- Nie, nie jesteś skazana na bieg pod prąd wśród niezliczonych przeszkód, jeżeli tylko zdobędziesz się na odwagę oderwania się od codzienności, skupisz się, otworzysz na nowe, kręte drogi myślowe, wtedy będziesz mogła wprawić w ruch ów nieznośny kalejdoskop i będzie o wiele łatwiej. Uważaj jednak! Niech nowe obrazy nie pochłoną Cię bez reszty, to tylko kolejne maski zasłaniające jedyną Prawdę. Nie obawiaj  się poruszyć kalejdoskopem jeszcze raz, i jeszcze, niech tańczą szkiełka obłudy, zderzają się z rozkruszającą siłą, a Ty zapamiętuj fragmenty co chwilę nowych odsłaniających się kawałków czystej Prawdy. I niech te kawałki wryją się w Twoją pamięć, bym z tej misternej układanki mogła odtworzyć Jej cudne oblicze.

Wiem, że kłębi się w Tobie wiele pytań, że boisz się życia, jego mocy pochłaniania bez reszty, ale pamiętaj, nie jesteś sama...

I nastał dzień, zaraz zadzwoni budzik, musimy się rozstać, ale koniecznie odwiedź mnie jutro. Nadszedł czas, bym Ci powiedziała jak wygląda fragment ułożonej przeze mnie Prawdy. Dzięki tej wiedzy łatwiej Ci będzie szukać brakujących elementów.

Nim doszło do kolejnego spotkania Podświadomość dręczona obawami miotała się w sobie nie mogąc zdecydować, czy faktycznie jest to właściwy czas na zapoznanie Świadomości z ową fragmentaryczną Prawdą. Istniało bowiem ogromne ryzyko, że ów obraz nie jest właściwy, że Prawda wygląda zupełnie inaczej... Jeżeli ten najgorszy scenariusz by się urzeczywistnił, wtedy dotarcie do Prawdy, trwałoby jeszcze dłużej. Świadomość mając w pamięci zakłamaną wizję Prawdy nie byłaby w stanie dojrzeć choćby jednego fragmentu. Szkiełko dorzucone do kalejdoskopu przez Podświadomość trwale zasłania obraz widziany przez dziurkę od klucza...

***