Widziane w krzywym zwierciadle:
-Wie pani, tyle tych książek mój Jacuś musi przeczytać. Dali by spokój tym dzieciom, to nie cyborgi tylko żywe istoty. Biedaczek nie ma nawet czasu na komputer. My to z mężem bardzo się cieszymy, że nasz syn interesuje się komputerami. To taki zaradny chłopiec - rozczulała się matka.
Jej słuchaczka bynajmniej nie była z innej gliny ulepiona.
-Racja! - wykrzyknęła przejęta. - Mózgi tym dzieciom psują, oczy psują. Nic tylko nocami muszą czytać. Moja Agatka skarży się na bóle głowy - dodała ze zgrozą.
Zaraz potem przeszła w konspiracyjny szept.
-Jak wczoraj zobaczyłam listę lektur, to za głowę sie złapalam. Kto to widział, żeby tak dzieci męczyć! - wykrzyknęła oskarżycielsko.
- Mama, kup mi gazetę o komputerach! - napatoczył sie Jacuś, tarmosząc matkę za rękaw.
- Widzi pani, jaki oczytany! - powtórnie rozczuliła się matka Jacusia. - To dopiero jest fachowa literatura. Kogo obchodzi ten krętacz Tomek Sawyer. Wandalizmu ich uczą w tej szkole! - tupnęła ze złością.
- Czytanie tych górnolotnych bzdur szkodzi! - rozdarła się matka Agatki, nie bacząc na pełne oburzeń spojrzenia ludzi na przystanku.
Im bardziej nieprawdopodobna, absurdalna sytuacja, tym więcej szumu wokół niej.
Mamo, tato nie wierz w to, co tutaj przeczytałeś. Dopilnuj edukacji swoich pociech. To prawdziwy depozyt na przyszłość.
Mądry Polak po szkodzie, oby nie mądry rodzic...