JustPaste.it

Nie bójta się wójta!

Wybory samorządowe odbędą się lada chwila, bo już 21 listopada. Obecni wójtowie są więc pod ostrzałem opinii publicznej i robią wszystko, żeby wybrano ich ponownie.

Wybory samorządowe odbędą się lada chwila, bo już 21 listopada. Obecni wójtowie są więc pod ostrzałem opinii publicznej i robią wszystko, żeby wybrano ich ponownie.

 

Jestem mieszkańcem ‘’większej’’ wsi (najbardziej pasuje mi określenie miejscowości), w której rządzi ten sam wójt od dwóch kadencji. O ile pierwszą wygrał bezapelacyjnie, o tyle w drugiej musiał znaleźć patent, ponieważ po piętach deptała mu kontrkandydatka ze sporym poparciem. Patent okazał się na tyle nietuzinkowy, że mówiono o nim w telewizji i pisano w gazetach. Bodajże jeszcze w dwóch innych wsiach wójtowie okazali się równie pomysłowi.

Ów patent miał na celu powiększenie elektoratu o obywateli z tymczasowym adresem zameldowania. W gruncie rzeczy ten sposób był legalny, a o moralności nie będę wspominał, bo wiadomo, że w polityce nie ma miejsca na takie terminy.

Pomysłem wójta było znalezienie ludzi w okolicy i ‘’nakłonienie’’ ich do tymczasowego zamieszkania w naszej malowniczej wsi. Wkrótce naszej gminie przybyło 900 mieszkańców widmo z okręgu Pruszkowa. Syn przyjaciela wójta zdradził mi, że tylko w jego domu ‘’mieszkało’’ 50 osób…

 Jak się Państwo domyślacie wójt wygrał wybory w cuglach i przystąpił do drugiej kadencji. Sądząc po reakcji opinii publicznej rządzi nieźle. Tu i ówdzie doprowadził kanalizacje, położył asfalt i wieś nabrała kształtu. Dzięki temu wójt spokojnie sobie urzędował, a okazją do pokazania się publice i podsumowania dokonań, był festyn na zakończenie lata. Zespoły ludowe, połykacze ogni, indiańska wioska, wata cukrowa, no i gwiazda wieczoru miały dać uciechę ludowi. Nagle całą tę sielankę wprawił w osłupienie mężczyzna trzymający drewniany znak z napisem: ’’Chcę zmiany wójta’’ z jednej strony, i ‘’Pożegnajmy wójta’’ z drugiej. Mężczyzna ten jest znany lokalnej społeczności. Były sportowiec, wicemistrz Europy w sportach walki.

 Zdezorientowani ludzie zaczęli się interesować i podchodzić do manifestującego, pytając co jest grane, a ten udzielał im wyczerpujących odpowiedzi i wędrował między stolikami, agitując do nie głosowania na obecnego gospodarza. Nie obyło się oczywiście bez złośliwych uwag typu: ‘’co to za idiota?’’, bo taki sposób wyrażania swoich poglądów do tej pory nie miał miejsca w naszej wsi. Osobiście pomyślałem, że facet naprawdę jest odważny i idzie z duchem czasu, wykorzystując możliwości demokracji. Był to dla mnie pozytywny przejaw czynnego zabrania głosu w stosunku do tego co dzieje się w naszej społeczności. Natomiast zdegustowany byłem wystąpieniem ze sceny wójta, który postanowił odnieść się do manifestu! Panu wójtowi wyraźnie podniosło się ciśnienie i wypalił: ‘’Rozumiem panie P., że jest pan sfrustrowany tym, iż nie chcę przyjąć pana małżonki do pracy w gminie od 3 lat i dlatego pan manifestuje. Wójta i tak wybiorą mieszkańcy!’’ – rozległo się ze sceny. Po tym incydencie przez chwilę czułem się, jakbym oglądał coś na wzór serialu ‘’Ranczo’’… Wójt zaprezentował dyplomację na szczeblu wsi, niestety. Absurdalne komentowanie całego zajścia było raczej strzałem w stopę. Jeszcze więcej osób zainteresowało się happeningiem.

Kilka dni później cała wieś była obwieszona listem do wójta napisanym przez mężczyznę z happeningu, w którym uargumentował on swoje przesłanki i zażądał oficjalnych przeprosin za naruszenie dobrego imienia swojego i małżonki na oficjalnej stronie gminy i w gazecie lokalnej w ciągu 10 dni od wystosowania pisma. W przeciwnym razie ostrzegł, że będzie ubiegał się o zadośćuczynienie wszelkimi dostępnymi mu środkami prawnymi. Póki co wójt nie zabrał głosu w sprawie.

Powyższy tekst nie ma na celu oceniania przeze mnie wójta, gdyż do tego byłaby mi potrzebna głębsza wiedza na temat gminnego budżetu i jego gospodarowania. A antypatie, czy sympatie personalne nie mają tu żadnego znaczenia. Chciałem jedynie pokazać na konkretnym przykładzie do czego są zdolni samorządowcy, szczególnie ci w małych wsiach i to, że możemy rozliczyć wójta, albo sprawić, żeby nasza opinia została zauważona i wzięta pod lupę przez resztę mieszkańców, którzy nie zawsze wiedzą, co dzieje się w kuluarach. A czasami niekompetencje aż biją w oczy, albo w naszą kieszeń, jak to miało miejsce w mojej gminie. Otóż z  przytoczonego listu wynika, że pewna pani w gminie zapomniała na czas wysłać dokumentów do odpowiednich organów, dzięki którym rodzice otrzymaliby wyprawki dla dzieci od klas 1-3. Rodzice powiedzieli mi, że niestety wyprawek nie było. Był za to festyn…