JustPaste.it

Człowiek jest równy Bogu

1)      Wobec wielości znaczeń jakie nadawane są pojęciu „równości” od razu wyjaśnię o jaki rodzaj równości chodzi mi w tym poście. O równość praw we wzajemnej relacji. Zarówno Bóg jak i człowiek dysponują wolną wolą i mogą z tej woli uczynić użytek. Bóg kocha człowieka, zabiega różnymi sposobami o wzajemność w miłości, jednak wymuszenie tej wzajemności jest całkowicie poza Jego zasięgiem. Człowiek może działać otwarcie przeciw Bożym pragnieniom, pozostać wobec nich obojętnym lub wręcz zaprzeczyć samemu istnieniu Boga.

2)      Stwierdzenie, że Stwórca nie ma wpływu na decyzje własnych stworzeń, że wręcz musi zabiegać o ich zainteresowanie, czy „uwodzić”, aby pozyskać wzajemność w miłości, mogą się wydać kontrowersyjne. Przecież Bóg dysponuje nieograniczonym arsenałem środków, które mógłby wykorzystać do dowolnego manipulowania ludźmi. Czasem wręcz z niesięgnięcia po te środki czyni się Bogu zarzut. Dlaczego pozwolił działać Hitlerowi albo Stalinowi? Może jest obojętny, zły, a może wcale nie istnieje?

3)      Bóg stworzył świat. Sam zaś przebywa na zewnątrz. Kosmos nie jest więc „bańką” zawieszoną w nicości. Nicości nie ma. To, co transcendentne, co nie ujęte w ramy czasu i przestrzeni – to Bóg.

4)      Świat to nie jest „kawałek Boga” tylko nieco inny od „reszty”. Tworząc świat Bóg stworzył czas. Czyli możliwość kształtowania rzeczywistości przez istoty dysponujące wolną wolą. Oczywiście Bóg podtrzymuje świat w istnieniu i nadał mu spójne prawa (dające się poznawać ludzkim rozumem – również stworzonym przez Boga). Pozostał jednak obszar, na który Bóg wyzbył się wpływu. Obszar zależny od ludzkiej woli, która spośród potencjalnych możliwości jedne urzeczywistnia, a inne nie. Świat jest więc efektem „twórczości człowieka” dokonywanej na dostarczonym przez Boga materiale.

5)      W obszarze transcendencji Bóg pozostaje dla nas absolutną Tajemnicą. Manifestuje się jednak także w świecie stworzonym. Przejawia się w kulturze, udziela się nam także w modlitwie, co świadczy o tym, że jakaś głęboka część naszego jestestwa pozostaje w stałej łączności ze Stwórcą.

6)      Manifestacje Boże wewnątrz stworzonego świata mają charakter niezwykle subtelny. Można zauważyć, że od czasu wystąpienia Eliasza na Górze Karmel Bóg nie dokonał już żadnej spektakularnej manifestacji. Nawet przyjmując ludzką postać i nauczając podczas wędrówek drogami Palestyny odmawiał słuchaczom „uwiarygodnienia” się poprzez jakiś spektakularny cud, poprzez „znak z nieba:”, którego nieustannie domagał się żądny sensacji tłum. Jeśli już Jezus korzystał ze swojej Bożej Mocy to wyłącznie w sposób oszczędny, dyskretny i mający na celu bardzo konkretną pomoc ludziom.

7)      Obserwując ewolucję obecności Boga w kulturze też można stwierdzić, że odbywa się ona poprzez „przesączanie” Bożej miłości z pełnym uwzględnieniem stanu kultury, w którym funkcjonują odbiorcy Bożego przesłania. Bóg akceptował wszak ludzkie  wyobrażenia transcendencji jako obszaru opanowanego przez wiele boskich i demonicznych sił. Godził się z postrzeganiem Jego Samego jako jednej z tych sił – plemiennego Boga burzy i wojny. Stopniowo odsłoniło się jednak oblicze Jedynego Boga, który jest Miłością.

8)      Można założyć, obserwując rozwój dotychczasowych Bosko-ludzkich relacji, że będą się one nadal rozwijać. Być może i obecnie szerzący się ateizm przyczyni się do tego, usuwając z ludzkich umysłów resztki pojęcia Boga, który jest bożkiem od załatwiania przeróżnych spraw, prymitywną, wewnątrz-kosmiczną siłą, którą można magicznie kontrolować.

Pamiętając o tym, że Bóg  stworzył nas jako równych Sobie we wzajemnych relacji, jako zdolnych do twórczego kształtowania powierzonego nam świata, będziemy Go coraz lepiej poznawać i coraz bardziej kochać. Aż zniknie grzech, a Bóg stanie się „wszystkim we wszystkich”. Wtedy zapanuje Jedność i harmonia między tym, co stworzone., a tym co transcendentne