JustPaste.it

Kto to jest Żyd?

To pytanie nieodmiennie nurtuje wielu z nas. Tylko czy schemat myślenia z nim związany nie jest ukierunkowany przez pokolenia?

To pytanie nieodmiennie nurtuje wielu z nas. Tylko czy schemat myślenia z nim związany nie jest ukierunkowany przez pokolenia?

 

Najbardziej bzdurnym pytaniem, które zadaję sobie od jakiegoś czasu  brzmi dlaczego w Polsce wszyscy gdy jest źle, zwalają wszystko na Żydów, a nie Węgrów czy Bułgarów czy cholera wie kogo. Niech sobie każdy napisze kogo. Co ta nacja ma w sobie, że w Polsce wywołuje namiętne dyskusje. W ogóle czemu winni są Żydzi?

            Takie i inne pytania można sobie stawiać jeśli spotkamy się ze słowem Żyd. Sprawdźmy w Internecie czy będzie gdzieś definicja Żyda. Proszę wpisz w wyszukiwarkę i co? Nic. Jeśli napiszesz pytanie w stylu kto jest Żydem też nic. Nie znajdziesz odpowiedzi na to pytanie. Nie ma odpowiedzi. Bo tym mianem określamy w Polsce człowieka nielubianego, który postępuje odwrotnie niż postępowaliby wszyscy. To określenie jest raczej schematem wsteczności i swego rodzaju napiętnowaniem.

            Tak naprawdę nikt nie wie kto to jest Żyd. I tylko tak jak powyżej napisałem rzucenie tego słowa na kogoś definiuje u nas zło. Przeciętny Polak nie zdaje sobie tak naprawdę sprawy, co ono oznacza. Gdyby wiedział na pewno by go nie użył. Schematy te powielane przez lata utrwaliły się tak w świadomości społecznej, że nie jest łatwo z nimi walczyć, a walka będzie długa i ciężka. Dlaczego?

            Otóż jeśli przyjmie się jakieś słowo trudno jest je wyplenić ze słownictwa. No bo jak teraz wyplenić słowo fajnie ze słownika? Tak jest ze słowem Żyd. Jemu też nadaje inny wymiar niż w rzeczywistości ma. Ma ono oznaczać człowieka skąpego i źle robiącego. W tym znaczeniu lub podobnym słowo to funkcjonuje i jest powielane. Ludzie, którzy je wypowiadają nie zdają sobie nawet sprawy co mówią.

            Zajmijmy się teraz niby tym, że ktoś jest Żydem. Co mówi tradycja (oczywiście żydowska) że człowiek zrodzony z matki żydówki jest żydem. No i tyle. Możemy do tego dodać obrzezanie dla chłopca no i jeszcze, że przestrzega się rytuału żydowskiego czy świąt. Jednak głównym czynnikiem jest fakt narodzin z kogo.

            I tu mamy rozczarowanie. Bo to jedyne tak naprawdę warte przytoczenia kryteria. Nie ma innych. Oczywiście mam na myśli cały czas Polskę i w tym kontekście piszę to wszystko.

            Tutaj mamy do rozważenia rzecz następującą. Czyli tradycję żydowską na której się opieramy. W tym wypadku dajemy jej  pierwszeństwo nad naszą,  czyli pierwszeństwo ma ojciec po którym dziedziczymy pochodzenie. Nie można mieszać powideł z solą. Jak się opieramy na naszej tradycji to według niej postępujmy do końca?

            Druga sprawa to, ze już fakt tego urodzenia nie może oznaczać kogoś, że jest Żydem.

Na czym się opieram. Otóż według mnie i przeciętnego Polaka, Żydem jest ten kto ma ojca i matkę Żydówkę, drugie to obchodzi tradycje i święta żydowskie i sam się czuje Żydem. Taka jest definicja.

            Inne wymyślone przez „pseudo” Polaków zarzucające, że ten czy tamten jest Żydem są śmieszne. Samo zrodzenie i to z czyjej strony, nie powoduje automatycznie, że jest się Żydem. Trzeba spełnić jeszcze inne dodatkowe warunki, o których piszę. Nie spełnienie ich nie może oznaczać że jest się Żydem.

            Pisze to bo są rozpowszechniane opinie, że wielu wyższych obywateli w Polsce ma za rodziców czy przodków Żydów. (tego nie sprawdzałem i nie będę tego robił bo to ich osobista sprawa) A tak naprawdę to nie są Żydami. Aby się nimi stać trzeba wiele. Może oni sami  chcieli by nimi być, ale daleko im do tego nawet gdyby w nich płynęła rzeczywiście Żydowska krew.

            Przejdźmy do tego skąd to całe zamieszanie. Otóż zasługa wszystkiego z Żydami jest po stronie Kościoła. Ta instytucja zasiała wiele zła w przeszłości, które dziś pokutują. Ona powinna się kajać po dziś dzień za swą interpretację Żyda. Jeśli tego nie robi (lub robi za mało)to ze względu na swój interes. Nie wiem jaki i nie będę się nad tym rozwlekał.

            Otóż tak wpoiła Polakom tego biednego czy bogatego Żyda do głowy, że już z niej nie wyciągnie. A, że Polak przeciętny mało czyta i mało się interesuje religią oraz historią to tak jest. Idzie tylko do kościoła na niedzielną mszę, poobchodzi święta, przyjmie księdza na kolędzie i kilka innych rzeczy, i tak się sprawy mają, jak mają.

            Wszystko się wzięło się z tego, że Chrystus był Żydem i ukrzyżowali go rodacy. Ci sami rodacy stworzyli podwaliny Kościoła katolickiego i ci sami rodacy byli jego pierwszymi wyznawcami. O tym już nic się nie mówi. Idźmy dalej pierwszym papieżem był Żyd, też wstydliwie przemilczana sprawa. Dalej ci sami rodacy podzielili się na dwa obozy jeden wierzył w Chrystusa drugi nie. I tutaj całe zamieszanie. Aby się odciąć od tych którzy wierzyli w Chrystusa stworzono ramy żydostwa. Czyli kto jest, a kto nie Żydem. Jedni, którzy zaczęli wierzyć w Chrystusa i byli najczystszymi Żydami bo z ojca i matki Żyda nimi nie byli,  a drudzy byli. Jak to jest ? Ciekawe, co?

            Czyli wyznacznikiem w tamtych czasach nie było samo urodzenie, a jeszcze wiara. Jeśli wierzyłeś w Chrystusa nie byłeś Żydem, jeśli natomiast nie wierzyłeś byłeś nim.

Dlaczego to akcentuję tą wiarę? Bo wcześniej napisałem o tym, że samo zrodzenie na świat  przez tego czy innego rodzica nie jest wyznacznikiem pochodzenia.  Musi być nim też właśnie wiara. To chcę zaakcentować wiara.

            Bo co z tymi Żydami wierzącymi w Chrystusa. Jak ich nazwać? Mają za rodziców Żydów, a nimi nie są. Rodacy ich za takich nie uważali. Nazywali ich przechrztami itp. Wyróżnikiem były tu ktoś powie obrzezanie. Oczywiście to należy do tradycji i ram wówczas stworzonych.

            Wróćmy do tego podzielenia. Z czym się ono wiązało. W  czasach rzymskich Żydzi cieszyli się wyjątkowymi przywilejami jak każdy naród w imperium. Nie było dyskryminacji, każda nacja żyła sobie spokojnie. Żydzi też nie nosili chałatów i daleko im było do tych obrzędów, które my widzimy w filmach. Byli zwykłymi obywatelami Rzymu. Nieszczęście ich polegało na tym, że zawsze chcieli mieć własne państwo. Własną Jerozolimę. Bez obcych. Nie należy się dziwić. Znamy to z zaborów. Niby żyli ale co to za życie. No i ciągle walczyli z rzymianami. Były z nimi kłopoty. Ciągle trzeba ich było trzymać za gębę. Jak to się mówi. W uproszczeni napiszę aby odciąć się od tych buntowników mądrzy Żydzi wymyślili podział na tych co są dobrzy i źli. A, że zbieżność była tych czasów z Chrystusem to zwalili na nich całą winę. Ci źli to ci co nie obchodzą rytuału a ci dobrzy to ci którzy go obchodzą. Tutaj się przejechali bo akurat ci źli wygrali, gdyż religia chrześcijańska się rozprzestrzeniła. Akurat w owym czasie nikt tego nie wiedział i nie przypuszczał, że jakaś sekta wyznająca Chrystusa dojdzie do władzy.

Dalej mamy to co mamy. Jerozolima zburzona(kara za powstanie), następuje polityka wyrzucania Żydów z ich kraju przez Rzymian. Próby wciśnięcie ich w struktury cesarstwa. Aby temu zapobiec Żydzi piszą rytuał czyli zasady kto jest a kto nie żydem. Religią panującą zostaje chrześcijaństwo za sprawą „nie żydów” czyli wierzących i mamy pasztet.

Do kościoła zaczynają należeć przez Pawła z Tarasu wszyscy ludzie czyli uniwersalizm religii. Biorą oni górę nad Żydami - założycielami religii. Uważają ich za morderców Zbawiciela i pociągają to do naszych czasów. Jako, że łatwo było wskazać palcem kto Żyd (wyznacznikiem rytuał, wiara na pierwszym miejscu) mamy tego skutki.

Zakaz dla Żydów imania się tych czy innych zawodów, czy sprawowania funkcji Np. w Hiszpanii było wielu ministrami a od zarządzenia Papieża pod kratą klątwy nie mogą nimi być. I tak dale i tak dalej. Z papieżem zadrzeć w tych czasach to było jak pozbawić się życia. To i władcy narzucają jego uchwały i się do nich stosują.

Co robią żydzi? Muszą żyć. Trzeba jeść. Wypędzeni tu jadą tam. Imają się zawodów, których mogą a nie które chcą robić. A, że zawody te w naszych czasach stały się akurat płatnymi to nie z ich winy tylko z winy zarządzeń wydanych przez papieża i władców. Nie będę rozwlekał tych historii trzeba poszperać i się z tymi prawdami historycznymi zapoznać, a nie rzucać hasełka na podatny grunt w naszym kraju, gdzie panuje przesąd.

Jak się tu znaleźli Żydzi nie będę przytaczał? Od 600 lat są w Polsce oni i ich potomkowie. Jak w każdym społeczeństwie duża ich liczba zmieszała się z krajanami? Czyli tymi na, których terenach się osiedlili. Czasy się zmieniały i wielu z Żydów odeszło od wiary przodków i nawet dziś nie wiedzą że kiedyś mieli korzenie żydowskie. Dlatego naskakiwanie na kogoś że jest Żydem jest śmieszne i humorystyczne.

Odkryłem że mój dziadek ze strony matki miął na nazwisko Krall, wiadomo, że znana pisarka jest pochodzenia żydowskiego (tutaj zastrzeżenie: fakt ten podaję na podstawie życiorysu napisanego w książce powtórka do matury mojej córki i nie jest moim zamiarem kogoś obrażać a tylko podać przykład), zatem mam podstawy sądzić, że był on Żydem lub mógł być. Bardzo dużo Żydów mieszkało na terenach Lubelszczyzny skąd pochodził – nie wymieniam nazw miejscowości by nie mącić. Idąc tym tropem. Babcia Polka. Mieszanie krwi. Dalej mój ojciec góral z Nowego Sącza. Moja żona miała w rodzinie babkę Rosjankę a ojca z kieleckiego. No i teraz kim jest moja córka?

To tak gwoli rozrywki. Bo wyznacznikiem kim się jest to co się czuje, a nie skąd i czy mam taki a nie inny paszport. Tu piję do dwóch paszportów polskiego i niemieckiego. Kim oni w ogóle są? Polakami czy Niemcami? Znowu pytanie i znowu mącenie. Zastanawianie się i problem.

Zostawiam tą sprawę kto jest Żydem, Polakiem i Niemcem do dalszych rozważań ale już nie moich. Dla mnie wyznacznikiem człowieka jest tylko jego postępowanie. Jego dobro i zło. To co ma w sobie i to co reprezentuje, a nie jego pochodzenie.

            Pragnąłem tak w skrócie przedstawić, że nie jest łatwo coś w ludziach zasiać gorzej jest to z nich wyplenić. Zło w człowieku jest naturalne. Musi on najpierw zburzyć, a później stworzyć od nowa. Taka jest u nas natura. 

Licencja: Creative Commons - użycie niekomercyjne