JustPaste.it

Do...

Ta wirtualna "przyjaźń" przysporzyła mi trochę wrogów. Zazdrość. Zapewnił mnie że nie było w tym żadnej mojej winy i pozostaję nadal w Jego pamięci. Dowody otrzymuję.

Ta wirtualna "przyjaźń" przysporzyła mi trochę wrogów. Zazdrość. Zapewnił mnie że nie było w tym żadnej mojej winy i pozostaję nadal w Jego pamięci. Dowody otrzymuję.

 

 

Do …

I nic nie będzie już tak jak było.

Gdzieś… kiedyś… byłam... coś się skończyło.

- Niewielka strata – tak sobie powiem.

- Nie będę przecież chodziła w żałobie.



Zegar jest stary. Zegary nowe

odmierzać będą nowe godziny.

A ja będę jeszcze długo dociekać,

szukać przyczyny i swojej winy.



Byłam jej pewna, nadejścia tej chwili,

jak śmierci, co zawsze przychodzi.

Ze spraw mniej ważnych to ta, najważniejsza,

wspomnieniem...  już tylko. Nie szkodzi.



Bo przecież nic nie jest wieczne.

„Panta rhei” Heraklit rzekł dawno temu.

Jak porzucona kochanka albo zdradzona żona

zapytam tylko: czemu?

 

07 09 2008