JustPaste.it

Po co wymyślono ciemną materię i ciemną energię.

 

Oto powód dla którego wymyślono ciemną materię i ciemną energię. Jest nim galaktyka spiralna.

 

28b7da7db8027e4ef11be57c35c729dd.jpg

 

Potrzebna była naukowcom dziwna najlepiej niewidoczna materia i energia, działająca i zachowująca się w miarę potrzeb. Raz utrzymuje gwiazdy w galaktykach innym razem odpycha te galaktyki od siebie, co najdziwniejsze to moc ciemnej energii nieustannie wzrasta powodując przyspieszające oddalanie się galaktyk. Istna naukowa fikcja. Równie ciekawe co dziwne jest szukanie przez uczonych oddziaływania ciemnej materii na Ziemi. Dla zwykłego człowieka i Newtona wszystko jest w porządku, jabłko spada na ziemię. Jak na powierzchni wszystko gra to szukają ciemnej materii pod ziemią w kopalniach. Właściwie to nie wiadomo o co chodzi, a jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo o co chodzi.

Na stronie internetowej „ SECRETS OF THE UNIVERSE „ czytamy:

 Sposób, w jaki gwiazdy poruszają się w galaktykach, a galaktyki w gromadach, zdaje się wskazywać na obecność czegoś więcej ponad to, co potrafimy zaobserwować. Przez całe dziesięciolecia naukowcy podejrzewali, że przyciąganie grawitacyjne jasnej materii nie wystarczy, by zadowalająco wytłumaczyć ruchu gwiazd i galaktyk. Holenderski astronom Jan Oort na początku lat trzydziestych badał zachowanie gwiazd, leżących na obrzeżach Drogi Mlecznej, chcąc lepiej zrozumieć ich dynamikę. Mierzył odległości do gwiazd, znajdujących się nad lub pod dyskiem galaktycznym, oraz obliczał, jaką masę musi mieć Droga Mleczna, aby utrzymać gwiazdy na swoich orbitach. Stwierdził, że obserwowane przez niego ruchy gwiazd wymagają, by Droga Mleczna miała masę trzykrotnie przewyższającą masę zawartej w niej widocznej materii. Mniej więcej w tym samym czasie Amerykanin, Fritz Zwicky, dostarczył jeszcze silniejszych dowodów na to, że Wszechświat zawiera coś jeszcze oprócz świecącej materii. Zwicky analizował zachowanie galaktyk w gromadzie w Warkoczu Bereniki. Chciał wyznaczyć masę, która pozwoliłaby siłom grawitacyjnym związać je ze sobą. Była ona trzysta razy większa od obserwowanej. Wysnuł więc hipotezę, że większość materii w gromadzie w Warkoczu Bereniki nie świeci. Na początku lat siedemdziesiątych zespół Very Rubin z Instytutu Carnegie w Waszyngtonie dostarczył najbardziej przekonującego dowodu istnienia ciemnej materii na podstawie badań tzw. krzywych rotacji galaktyk, przedstawiających orbitalne prędkości gwiazd i obłoków gazu międzygwiazdowego w funkcji odległości od centrum galaktyki. W Układzie Słonecznym krzywe rotacji planet są dobrze opisywane prawami Keplera. Ponieważ większość materii naszego układu leży w jego centrum, prędkość planet maleje gwałtownie wraz ze wzrostem promienia orbity. W przypadku Drogi Mlecznej, Mgławicy Andromedy oraz innych galaktyk spiralnych, wynik jest odmienny - krzywe rotacji galaktyk zamiast opadać wraz z odległością, mają przebieg prawie stały. Oznacza to, że masa galaktyki nie jest skoncentrowana w jądrze, lecz musi być dość równomiernie rozłożona w całej objętości. Aby tak było, duże ilości ciemnej materii muszą istnieć w halo galaktycznym. Wniosek jest taki, że od 90 do 99 % Kosmosu to materia, której nie da się zaobserwować za pomocą teleskopu.

W artykule „ Niewidzialny wszechświat. Jaśniej o ciemnej materii. „ Przemysław Berger napisał:

Znacznie później, bo na początku lat 70., podobnych obserwacji, choć w innej skali, dokonała Amerykanka Vera Rubin. Badała ona tzw. krzywe rotacji w galaktykach spiralnych. Udało jej się zaobserwować, że na obrzeżach tych galaktyk gwiazdy poruszają się znacznie szybciej, niż wynika to z ich przyciągania przez materię świecącą skupioną w gwiazdach. Trzej teoretycy z uniwersytetu w Princeton – Jerry Ostriker, Jim Peebles i Amos Yahil – zaproponowali wyjaśnienie obserwacji Rubin: galaktyki spiralne są zanurzone w wielkim obłoku ciemnej materii.

Najciekawsze jest to, że wszyscy uczeni z góry zakładają, że gwiazdy poruszają się w galaktykach po orbitach. Astronom Jan Oort obserwując gwiazdy na obrzeżach Galaktyki bez zastanowienia się czy uzyskania dowodów na to, stwierdził, że gwiazdy w Galaktyce poruszają się po orbitach wokół centrum Galaktyki. Czym się sugerował przyjmując takie założenie, czyżby działaniem układu słonecznego. W latach trzydziestych dwudziestego wieku nikt nie wiedział jak wygląda Galaktyka. Był to pierwszy błąd nauki, który przyczynił się do wymyślenia ciemnej materii i ciemnej energii.

Drugim o wiele poważniejszym błędem było wyliczanie masy Galaktyki na podstawie świecących w niej elementów. Gwiazdy na orbitach okrążały centrum Galaktyki, które było puste bo nic tam nie świeciło. Co więc trzymało gwiazdy w Galaktyce- oczywista oczywistość, ciemna materia i ciemna energia. Uczonym nie przychodzi do głowy, że może istnieć w kosmosie zwykła materia, która nie świeci. Przecież wszystkie planety w naszym układzie słonecznym nie świecą. Później Profesor Hawking wymyślił czarne dziury a tę w centrum naszej Galaktyki określił na sto tysięcy mas Słońca. Po kilkunastu latach Pan Profesor znowu wyliczył masę czarnej dziury w centrum naszej Galaktyki ale na masę czterech milionów Słońc. Jeszcze sto lat a masa centralnego obiektu w Galaktyce zostanie prawidłowo określona i przestanie być potrzebna ciemna energia i ciemna materia.

Poniżej zdjęcie spiralnej galaktyki.

b8d92f4547c44ad5bbb617d819280714.jpg

Co widzicie setki miliardów gwiazd krążących na orbitach wokół centrum galaktyki. Czy setki miliardów gwiazd dążących po spirali do centrum galaktyki.

 Na podstawie badań tzw. Krzywych rotacji galaktyk. Udowodniono, że orbitalne prędkości gwiazd zamiast opadać wraz z odległością, mają przebieg prawie stały. Wniosek uczonych: oznacza to, że masa galaktyki nie jest skoncentrowana w jądrze, lecz musi być dość równomiernie rozłożona w całej objętości.

Mój wniosek: tylko gwiazdy poruszające się po spirali do centrum galaktyki mają prawie stałą prędkość. Bez względu na odległość od centrum.

Dowodem na to, że gwiazdy w galaktykach spiralnych poruszają się po spirali do centrum jest ruch peryhelium Merkurego. Kierunek i sposób ruchu gwiazd jest dowodem na to, że w centrum Galaktyki znajduje się ogromny obiekt o masie liczonej w bilionach mas Słońca. Dowodem na to, że w centrum Galaktyki znajduje się ogromny obiekt jest mimośród każdej orbity każdej planety w układzie słonecznym. Dowodem na to, że w centrum Galaktyki znajduje się ogromny obiekt jest zmienna prędkość liniowa planet. Dowodem na to, że w centrum Galaktyki znajduje się ogromny obiekt jest ułożenie wszystkich planet układu słonecznego w ekliptyce.

Na podstawie ruchu peryhelium Merkurego wyliczyłem że, prędkość liniowa Słońca to 17 600 km/s.

Jak zwykle błędne założenia jednych naukowców powodują wymyślanie przez innych dziwnych teorii w których cudaczne materie i energie działają wbrew podstawowym prawom fizyki.





Wiktor Karwoski