JustPaste.it

Książę z bajki dla... księcia

Bajka powstała jako przekorna zabawa literacka demonstrująca brak uprzedzeń, ale nie walkę. Mimowolną inspiracją było wstrząsające przedstawienie oparte na faktach historycznych.

Bajka powstała jako przekorna zabawa literacka demonstrująca brak uprzedzeń, ale nie walkę. Mimowolną inspiracją było wstrząsające przedstawienie oparte na faktach historycznych.

 

Dawno, dawno temu w pięknym królestwie żyli król z królową, którym narodził się chłopczyk. Cieszyli się rodzice, że będą mieli następcę tronu po ich śmierci. Jeszcze gdy był małym chłopcem, często wybierali się na inne dwory, by poznawał miłe księżniczki w jego wieku, aby w trakcie zabawy przyzwyczajał się, że będzie mógł jedną z nich wybrać sobie na żonę, tak przecież potrzebną królowi.
dbc93184d100662f3838b2740e3f0daa.jpgPewnego razu umarł królewski szambelan i król zatrudnił nowego, który wraz z całą rodziną wprowadził się do jednego ze skrzydeł królewskiego pałacu. Szesnastoletni syn szambelana postanowił sam zwiedzić nową okolicę i zapuścił się aż do prywatnych królewskich ogrodów. W pewnej chwili pod nogami przemknął mu piesek, a w chwilę później przewrócił się pod wpływem uderzenia wspaniale ubranej postaci młodego księcia. Chłopcy upadli na ścieżkę. Pierwszy podniósł się książę.
- Przepraszam. Nie zauważyłem cię, biegnąc za moim psem. On jest taki szybki. Kim jesteś? Nigdy cię nie widziałem? Zauważyłbym tak fajnego chłopaka.
Syn szambelana zarumienił się.
- Och, to ja przepraszam, że włóczę się nieproszony, ale taki byłem ciekaw nowej okolicy. Dopiero co przybyłem z moim ojcem, dostał posadę szambelana królewskiego.
Książę przyjrzał się ręce i twarzy syna szmbelana, zauważając zadrapania:
- Ale kolego, ty się zraniłeś. Wstań i chodź ze mną. Tu jest źródełko z krystalicznie czystą wodą, to cię opatrzę - mówił książę wyciągając rękę w kierunku syna szambelana.
Syn szambelana po raz pierwszy spojrzał w twarz księcia i oniemiał. Młody mężczyzna miał bowiem piękne, długie włosy, kręcące się na wszystkie strony. Przenikliwe spojrzenie błękitnych oczu i zniewalający uśmiech, którym zdobywał wszystkie poznawane przez lata księżniczki.
- No, co się wahasz? - ponaglił książę.
Chłopak nieśmiało wyciągnął rękę. Książę delikatnie, ale stanowczo ją ścisnął i pomógł podnieść się synowi szambelana. Szarpnął jednak zbyt mocno i ich twarze zderzyły się lekko. Byli równego wzrostu. Obydwaj nieco zakłopotani sytuacją odsunęli się szybko i poszli do sadzawki. W trakcie obmywania rany coraz odważniej wymieniali się spojrzeniami. Rozstali się niebawem, uścisnąwszy serdecznie dłonie.
Po powrocie do komnat żaden znich nie mógł zasnąć. Myśleli tylko o sobie nawzajem. Następnego dnia zaraz po śniadaniu obydwaj znaleźli się w miejscu spotkania z dnia poprzedniego. Rozmawiali długo i żarliwie o swoich zainteresowaniach. Bywały długie chwile, kiedy z zainteresowaniem patrzyli sobie w oczy.
Nie zauważyli jednak, że byli śledzeni. To jeden ze wścibskich dworzan żądny kariery i pieniędzy ich wypatrzył. Natychmiast doniósł królowi o jego zdaniem niestosownym zachowaniu pary.
Król postanowił zesłać księcia do celi na wieży, z której zostanie uwolniony dopiero, gdy zgodzi się pojąć za żonę, którąś z podsyłanych mu co miesiąc pięknych księżniczek. On jednak nie chciał. Nie mógł bowiem zapomnieć uroku pięknego syna szambelana, w którym się zakochał i nie chciał oszukiwać ewentualnej żony.
Król rozmawiał też z szambelanem o jego synu. Kiedy jednak szmabelan odmówił królowi ukarania swego syna i postąpienia z nim podobnie jak z księciem, król zwolnił szambelana ze służby i ten musiał wyjechać do dalekiego kraju.
Tam syn szambelana został wkrótce giermkiem dzielnego rycerza, a dzięki odważnej postawie w trakcie jednej z bitew, gdzie uratował od śmierci samego króla, też został rycerzem oraz dostał tytuł księcia, a także niewielki zamek i ziemię.
Syn szambelana także nie zapomniał o księciu i gdy tylko uporządkował swe sprawy, zorganizował wyprawę do dawnego królestwa. Tu wdarł się do wieży i stanął przed księciem.
- Witaj, książę. Witaj, mój ukochany. Pragnę cię, ale nie zmuszam. Masz ode mnie wolność, bo nie zasłużyłeś na żadną karę.
Książę rzucił się na szyję synowi szambelana.
Wkrótce podążyli razem do zamku syna szambelana i tam żyli w zdrowiu i szczęściu aż do śmierci w głębokiej starości.