Annuntio Vobis gaudium magnum! List radosny do polskich chrześcijan.
Bracia.
Wystawy skrzą się światełkami. Kolorowe pułki uginają się od wszelkiego bogactwa. Tu telewizorek, koniecznie, HD definitione . Tu komputerek śliczny taki. Tu konsolka, tu fotograficzny cud-aparat.
Chwalmy Pana!
Telewizornie zaczną ociekać Mikołajami i coca-colą. Golarkami "brown", które tak cudownie golą i rozkosznie depilują. A "prostamol uno" będzie wyraźnie lepszy od "ulgiksu wzdęcia". Trza kupić chłopu jedno i drugie. Będzie z niego pożytek, że cho, cho!
A ileż wódek, wódeczek, win i nalewek wiśniowych! We łbach nam się zabełta, od bogactwa oferty i po wypiciu. Bo po to wszak nabędziemy. Ileż rozkoszy nas czeka? Ile mord obitych? Ile rzygowin na wigilijnych stołach, ustrojonych przebogato?
Chwalmy Pana!
I ten czas rozkoszny, w kolejkach spędzany! Ileż dup tam obrobimy? Ile butów uszyjemy braciom i siostrom naszym? No bo skąd ta franca spod szóstki ma kasę na takie zakupy? Kradnie szelma i tyle... A ten goguś z parteru znowu nową furą jeździ. No ten, co mu Zośka spod dziesiątki daje... Bo wiesz, złociutka... I wiesz kochaneńki...
Chwalmy Pana!
Po kolacji wigilijnej, pobożnie nażarci, ale jeszcze stosownie niedopici, na Pasterkę ruszymy i ogłosimy światu, że "Bóg się rodzi".
Ale niech się nie frasują serca wasze! Zdążyliśmy Go już ukrzyżować...