JustPaste.it

Czy warto czytać książki motywacyjne?

Zapewne masz, tak jak ja, chęć osiągnięcia postawionego przez siebie celu i dążysz do samorozwoju. W końcu chyba każdy chce się z każdym dniem stawać coraz lepszym człowiekiem.

Zapewne masz, tak jak ja, chęć osiągnięcia postawionego przez siebie celu i dążysz do samorozwoju. W końcu chyba każdy chce się z każdym dniem stawać coraz lepszym człowiekiem.

 

Zapewne masz, Czytelniku, tak jak ja, chęć osiągnięcia postawionego przez siebie celu i dążysz do rozwijania samego siebie. W końcu chyba każdy chce się z każdym dniem stawać coraz lepszym, mądrzejszym, wydajniejszym, sprawniejszym człowiekiem.

Czytanie  popłacaNiestety często bywa tak, że nie mamy pojęcia, co trzeba zrobić i jakie kroki podjąć, a nawet jeżeli posiadamy taką wiedzę, to i tak coś powstrzymuje od wdrożenia jej w życie. Lenistwo, lęk przed zmianą, niech to będzie cokolwiek. Po prostu jakaś mała blokadka, która założona jest na Twój umysł, uniemożliwia Ci podjęcie działania. Na szczęście są osoby, które wiedzą jak uporać się z takimi problemami. Wystarczy przeczytać jedną z ich książek i reszta pójdzie jak z płatka. Owszem, na pewno takie książki mogą pomóc, o ile nie popełnisz tego błędu, którego ja dokonałem – przesycenie lekturą. Gdy przeczytałem swoją pierwszą książkę traktującą o motywacji i rozwoju osobistym, którym był „Sens Życia” Aleksandra Łamka zapragnąłem więcej, zaś chęć czytania rosła z każdą przeczytaną książką. Trwało to jakiś czas, aż w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że z tego czytania nic nie wynika. Byłem tak zafascynowany samym procesem czytania, że zapomniałem o tym, by wiedzę nabytą z tych książek wprowadzać w życie. Oczywiście całe to zamieszanie dało odwrotny skutek i zamiast stać się lepszym pogrążyłem się w przekonaniu, że nawet te książki mi nie pomogą. Ten stan trwał dosyć długo i w zasadzie dopiero od kilkunastu dni na nowo przekonuję się do lektury tego typu poradników, lecz tym razem zmieniłem trochę swój plan działania i zamiast ponownie chłonąć wszystko co popadnie, postanowiłem dokonywać selekcji materiału i nie czytać dalej przed podjęciem kroku zaproponowanego w danym fragmencie lektury, na którym skończyłem.

Jaki z tego morał? Chciałbym przekazać dwie rzeczy:


1. Nie czytaj za dużo.

Ta rada może wydawać się dziwna, ale zdecydowanie nie warto czytać wielu poradników motywacyjnych w krótkim czasie. Ma to w miarę proste wyjaśnienie. Jak myślisz, jak łatwiej zjeść pierogi – wpychając do buzi ile wlezie czy jedząc po kolei, nie spiesząc się specjalnie i przeżuwając każdy kęs? Odpowiedź wydaje się oczywista. Jedząc (czytając) powoli i dokładniej z pewnością ułatwisz żołądkowi (mózgowi) trawienie (przetwarzanie) i przyswajanie z owych pierogów (książek) składników odżywczych (wiedzy), niż wpychając kilka naraz, próbując łykać je bez przeżucia. W ten sposób co najwyżej możesz dorobić się bólu brzucha (wyczerpania intelektualnego) i mdłości (zaniku wiary w siebie).

2. Czytaj konkretniejsze książki.

Jest to coś, co wyniosłem z wykładu Pawła Krzyworączki na ASBIRO. Załóżmy, że przeczytałeś jedną lub dwie książki motywacyjne i chcesz osiągnąć sukces w e-biznesie, jednak nie wiesz jeszcze jak zebrać się do kupy i uczynić coś w tym kierunku. Wchodzisz na stronę księgarni internetowej, gdzie masz do wyboru dwie książki – jedna z nich to ebook motywacyjny znanego autora z „milioner” w tytule, druga zaś to ebook niezbyt znanego Ci autora o planowaniu e-biznesu. Obydwie kosztują taką samą kwotę. Którą książkę wybierzesz? Interesujące jest to, że ta pierwsza sprzedaje się w tysiącach sztuk, zaś sprzedaż tej drugiej można liczyć w dziesiątkach sztuk. Czemu tak się dzieje? Przecież ta druga książka może zawierać mnóstwo praktycznych rad, które z pewnością okazałyby się chociaż w niewielkim stopniu pomocne przy rozkręcaniu e-biznesu. Co ludzi przyciąga do pierwszego tytułu? Znany autor, chwytliwy tytuł, chęć poprawy własnego nastroju?