JustPaste.it

Obiektywny egoizm i miłość

Miłość i przyjaźń to wartości całkowicie osobiste i egoistyczne: miłość jest wyrazem i potwierdzeniem poczucia własnej godności, odpowiedzią na własne wartości w osobie innego.
619bd6281cd9ce3369018ff657cf75ce.jpg

 



Miłość i przyjaźń to wartości całkowicie osobiste i egoistyczne: miłość jest wyrazem i potwierdzeniem poczucia własnej godności, odpowiedzią na własne wartości w osobie innego. Doznajemy całkowicie osobistej, egoistycznej radości wskutek samego istnienia osoby, którą kochamy. I tylko własnego, osobistego i egoistycznego szczęścia w miłości szukamy, takie tylko szczęście w miłości odnajdujemy i z miłości czerpiemy.

Miłość „nie dla siebie", „bezinteresowna", to wewnętrzna sprzeczność; oznacza ona obojętność wobec tego, co najbardziej cenimy. Troska o dobro osoby kochanej jest racjonalną częścią egoistycznych interesów. Jeśli mężczyzna nieprzytomnie zakochany w swej żonie wydaje majątek, by wyleczyć ją z niebezpiecznej choroby, to absurdem byłoby twierdzić, że czyni on „ofiarę" dla niej, nie dla siebie, i że z jego osobistego i egoistycznego punktu widzenia nie ma różnicy, czy ona żyje, czy zmarła.

 Działanie podejmowane na rzecz osoby kochanej nie jest poświęceniem, jeśli z hierarchii wartości działającego, spośród gamy dostępnych mu wyborów, wybiera on to, co jest dlań pod względem osobistym (i racjonalnym) najważniejsze. W powyższym przykładzie uratowanie żony znaczy dla męża więcej niż cokolwiek, co mógłby kupić za swe pieniądze; ma ono największe znaczenie dla jego własnego szczęścia, a więc działanie takie nie jest poświęceniem.

 Załóżmy jednak, że pozwolił on żonie umrzeć i wydał pieniądze na uratowanie życia dziesięciu innym kobietom, które nic dla niego nie znaczyły — tego właśnie wymaga etyka altruizmu. To byłoby poświęcenie. Widać tu najlepiej różnicę pomiędzy obiektywizmem a altruizmem: jeśli moralną zasadą działania jest poświęcenie, to mąż ów powinien poświęcić swą żonę w imię dziesięciu innych kobiet. Cóż odróżnia żonę od dziesięciu innych? Nic — tylko jej wartość dla męża, który musi dokonać wyboru, tylko fakt, że jej przeżycie potrzebne jest do jego szczęścia.

 Etyka obiektywistyczna podpowiedziałaby mu: twoim najwyższym celem moralnym jest osiągnięcie twego własnego szczęścia, twoje pieniądze należą do ciebie, wydaj je na uratowanie twojej żony, bo to jest twoje moralne prawo i racjonalny, moralny wybór.

Wejrzyjmy w duszę altruistycznego moralisty, który radziłby mężowi coś przeciwnego (a następnie spytajmy samych siebie, czy motywacją altruizmu jest życzliwość i czynienie dobra).Prawidłową metodą osądu, czy i kiedy należy pomóc innej osobie, jest odniesienie się do własnego, racjonalnego interesu i własnej hierarchii wartości; czas, pieniądze i wysiłek bądź podjęte ryzyko powinny być proporcjonalne do wartości danej osoby dla własnego szczęścia.

Zilustrujmy to ulubionym przykładem altruistów, jakim jest ratowania tonącego. Jeśli tonie nieznajomy, to moralnie słuszne będzie ratowanie go jedynie wtedy, gdy zagrożenie własnego życia jest minimalne; jeśli niebezpieczeństwo jest duże, to czyn taki byłby niemoralny; tylko brak szacunku dla samego siebie pozwalałby nie cenić własnego życia wyżej niż życie przypadkowego nieznajomego. (I na odwrót — ktoś, kto tonie, nie może oczekiwać, że jakiś nieznajomy narazi dla jego ratowania swe życie — tonący winien pamiętać, że własne życie jest dla nieznajomego więcej warte niż jego).

 

Jeśli tonąca osoba nie jest nieznajoma, to ryzyko, które należy podjąć, jest większe, proporcjonalnie do wartości tej osoby dla siebie. Jeśli jest to mężczyzna czy kobieta, którą kochamy, to możemy nawet chcieć oddać dla jego (jej) ratowania własne życie, a to z egoistycznego powodu, że życie bez ukochanej osoby byłoby nie do zniesienia.

I na odwrót, jeśli mężczyzna umie pływać i mógłby ocalić swą tonącą żonę, ale wpada w panikę, ulega bezzasadnemu, irracjonalnemu strachowi i pozwala jej utonąć, a następnie spędza resztę życia w samotności i nieszczęściu, to trudno byłoby przypisać mu -egoizm"; trzeba by go natomiast potępić za zdradę siebie i swych własnych wartości, czyli za niepodjęcie walki o uratowanie wartości niezbędnej dla jego własnego szczęścia.  

Pamiętajmy, że wartości są tym, co chcemy naszymi działaniami zdobyć lub utrzymać, a własne szczęście osiągnąć można jedynie własnym wysiłkiem. Ponieważ własne szczęście jest moralnym celem życia, więc ten, kto go nie osiąga wskutek zaniedbania, wskutek niepodjęcia walki o nie, ponosi moralną winę.

Cnotą decydującą o pomaganiu tym, których się kocha, nie jest „zapomnienie o sobie" ani też „poświęcenie", ale uczciwość. Uczciwość to wierność własnym przekonaniom i wartościom, to polityka postępowania zgodnie ze swymi wartościami, wyrażania ich, utrzymywania i przekładania na rzeczywistość. Jeśli mężczyzna oświadcza, że kocha kobietę, ale jego postępowanie wobec niej jest obojętne, nieprzyjazne lub wręcz przynoszące szkodę, to właśnie ten brak uczciwości czyni go niemoralnym.

 

Autor: Ayn Rand