JustPaste.it

Czerwony kapturek - bajka

Planeta kopsa żaru, ptaszki gicio cieniują.

Traktem buja się krasna kanioła targając samarę. Zza krzaka wyknaja się skowyr multirecydywa - susząc tryby. Truknął - pucuj się krasna kanioło! Dokąd się bujasz? Co tam taskasz w samarze? Krasna kanioła kryje patrzałki i truka: doginam do zgredki korniszonki i targam rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem.

Skowyr multirecydywa mlasnął lizawą i bujnął w las. Buja się, kuka - jest jama. Obcioł w koło - Gicio! - warknął. Podklepał, zataranił do klapy. Pucuj się - zatrukała mu zgredka. - To ja, krasna kanioła, przytargałam ci rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem. - Gicio - zatrukała korniszonka stargając się z koja. Odsznurowała klapę i legła spowrotem na gondoli. Wtem w klapie wyknajał się skowyr i obciął sprawę jak komornik szafę. Wjechał pod maniurę, prosto pod kojo korniszonki. - Wskaż co przytargałaś - truknęła zgredka.

Wtem skowyr multirecydywa mlasnął lizawą, warknął i zarzucił zgredkę. Zasznurował klapę i bujnął się na gondolę. Tymczasem krasna kanioła buja się przez gaj - podjeżdża pod chatę, podklepuje i tarani do klapy. - Zgredka, pucuj się! - Kto tam?! - odtruknął skowyr. - To ja krasna kanioła, przytargałam rakietę z szamunkiem, jarunkiem i czajunkiem. - To gicio! - truknął multirecydywa, bryknął z woza i odsznurował klapę.

Klapa pękła i krasna kanioła wjechała pod maniurę. Obcięła sprawę i truknęła: - Sie masz zgredka! Skąd u ciebie takie duże patrzałki i blindy na kichawie? - Żebym cię mogła gicio obciąć. - A po co ci takie duże radary? - Żebym cię mogła gicio słuchać. - A po co ci takie duże i długie tryby? - Żebym cię mógł wszamać!!! - truknął multirecydywa i zarzucił krasną kaniołę.

W tym czasie obok chaty bujał się gajowy Marucha. Obciął przez lipo pod maniurę korniszonki i przyuważył skowyra multirecydywę w gondoli zgredki. Marucha przetargał się przez bardachę pod maniurę, wytargał giwerę i wykręcił dzesionę na multirecydywie. Po tym pochlastał samarę i wytargał krasną kaniołę i zgredkę korniszonkę. Strzały usłyszeli gady i wjechali pod maniurę. Okazało się jednak, że gajowy Marucha miał ćwiarę z kozakiem i wszyscy wyjechali na wolkę.