JustPaste.it

Relatywistyczna lipa a profesorowie fizyki

Niektórzy profesorowie wiedzą o istnieniu relatywistycznej lipy, ale milczą, bo tak jest dla wszystkich (dla nich!) wygodniej. Nie "wychylają się", bo dbają o własny spokój

Niektórzy profesorowie wiedzą o istnieniu relatywistycznej lipy, ale milczą, bo tak jest dla wszystkich (dla nich!) wygodniej. Nie "wychylają się", bo dbają o własny spokój

 

Pan Eine (profesor fizyki) skomentował notkę (Studenci, nie zgadzajcie się na "relatywistyczną lipę" - http://swobodna.energia.salon24.pl/260592,studenci-nie-zgadzajcie-sie-na-relatywistyczna-lipe ) następująco:

"Tytuł artykułu mi się

bardzo podoba !
Pasuje mi bowiem do dzisiejszych studentów: każdy z nich chce dyplomu bez jakiejkolwiek pracy i bez zdawania jakichkolwiek egzaminów."

Wystawił w ten sposób ocenę studentom, od których ja oczekuję reakcji na panoszącą się w dzisiejszej fizyce relatywistyczną lipę, a mianowicie, oczekuję, że zaczną wyrażać o niej swoją negatywną opinię. Pan Eine wypowiedział się o interesowności studentów, ale swojego zdania na temat relatywistycznej lipy nie zdradził. W ten sposób (w ukryty sposób) wyraził jednak swoją opinię o relatywistycznej lipie - a mianowicie, dał do zrozumienia, że sprawa ta nie dotyczy jego jako profesora, a także wszystkich innych profesorów fizyki.

Nie piszę tego, aby wystawiać opinię polskim profesorom fizyki, a tym bardziej po to, aby "dokuczać" fizykom, którzy goszczą w "salonie24". To, co napiszę dotyczy wszystkich(!) profesorów fizyki, którzy działają we wszystkich naukowych instytucjach na świecie.

Czy ktokolwiek słyszał o takim wydarzeniu w świecie fizyki, że powstała choćby mała "organizacja profesorów fizyki", którzy wyrazili swój oficjalny sprzeciw wobec dalszego rozpowszechniania w nauce o przyrodzie obu teorii względności A. Einsteina. Nie, nikt o czymś takim nie słyszał. ...I to jest właśnie świadectwo, jakie wystawiają o sobie profesorowie fizyki. O czym takim świadczy profesorskie milczenie na temat relatywistycznej lipy? Przyczyny milczenia można wyszczególnić w kilku punktach.

1. Niektórzy profesorowie wiedzą o istnieniu relatywistycznej lipy, ale milczą, bo tak jest dla wszystkich (dla nich!) wygodniej. Nie "wychylają się", bo dbają o własny spokój i własne interesy, czyli są interesowni w zupełnie podobnym sensie, jak "dzisiejsi studenci", których miał na myśli profesor Eine. Ale w tym przypadku sytuacja jest poważniejsza, bo idzie o przyszłe pokolenia fizyków, którzy są świadomie oszukiwani i którym wciska się do głów relatywistyczne głupoty. A więc, jeśli wiedzą o relatywistycznej lipie i milczą, to wystawiają sobie bardzo negatywne świadectwo.

2. Niektórzy profesorowie fizyki niczego nie wiedzą o relatywistycznej lipie, bo są święcie przekonani o całkowitej poprawności obu teorii względności A. Einsteina. Oni wierzą w to, że odkrycia A.E. zostały potwierdzone: a) przez ugięcie światła w pobliżu obiektu o dużej masie na skutek silnego pola grawitacyjnego (przy okazji nie dostrzegając, że obiekt o dużej masie skupia wokół siebie gazową atmosferę, która zakrzywia światło), b) przez precesję peryhelium Merkurego (przy okazji nie dostrzegając, że prawo powszechnego ciążenia Newtona opisuje grawitacyjne przyśpieszenie w przybliżony sposób). Wierzą w to, że c) światło rozchodzi się w próżni fizycznej ze stałą prędkością (przy okazji ignorując fakty doświadczalne z obserwacji duńskiego astronoma Olafa Roemera z 1676 roku i  z radiolokacji Wenus z 1964 r. - http://pinopa.narod.ru/Nieudalosie.pdf) Do świadomości tych profesorów fizyki nie docierają logiczne fakty, które są zgodne z tzw. zdroworozsądkowym myśleniem, bo uważają oni, że fizyczny świat jest pełen absurdów. Sądzą oni, że im więcej zauważają tych absurdów, to tym bardziej potwierdza to słuszność ich wiedzy o fizycznych zjawiskach i budowie wszechświata.

3. Ogromna większość profesorów fizyki nie jest pewna tego, jaki jest charakter istniejącej wiedzy o świecie fizycznym. Powtarzają oni jedynie to, co im wpojono i nie mają swojej osobistej opinii na temat zasobu wiedzy, którą przekazują dalej, kształtując następne pokolenia fizyków. Są oni jedynie "przekaźnikami" wiedzy z pokolenia na pokolenie, o których najczęściej się mówi, że to są ludzie, którzy "prochu nie wymyślą". Są to "zwykli zjadacze chleba", których niniejsza opinia nie dotyczy.

Praktycznie rzecz biorąc, niezależnie do której z tych trzech grup należą profesorowie fizyki, trudno spodziewać się po nich, że zapoczątkują poważne zmiany w "światowej" fizyce teoretycznej. Dla wszystkich wygodne jest zachowanie status quo w fizyce. Poważne zmiany mogą rozpocząć się dopiero wówczas, gdy o istniejącym stanie fizyki teoretycznej zacznie się głośno mówić. Zmiany nastąpią wówczas, gdy zostanie podważone zaufanie w to, że fizycy doskonale znają świat fizyczny. Bo okazuje się, że myślenie fizyków teoretyków opiera się na poważnych błędach, które tkwią w założeniach nauki o przyrodzie. Tak więc, zapoczątkowanie zmian w fizyce, choć to brzmi paradoksalnie, może nastąpić w wyniku ożywionego zainteresowania fizyką przez ludzi innych profesji. Ogromne pole do działalności otwiera się przed publicystami, którzy mogą rozpocząć głośną kampanię przeciwko absurdom, a mówiąc ściślej, przeciwko głupocie w fizyce. Zmiany w fizyce mogą nastąpić w wyniku presji polityków i ekonomistów. Bo głupota w fizyce, w postaci relatywistycznej lipy, wszystkich na całym świecie bardzo drogo kosztuje.