JustPaste.it

Czy i kiedy skończy się kryzys w gospodarce i na rynku nieruchomości?

Czy i kiedy skończy się kryzys w gospodarce i na rynku nieruchomości?

Czy i kiedy skończy się kryzys w gospodarce i na rynku nieruchomości?

 

     W IV kwartale 2010 ponownie miało miejsce spowolnienie na rynku nieruchomości. Szczególnie w segmencie mieszkań gotowych do zamieszkania. Co prawda nie świadczy o tym wzrost wartości kredytów na nieruchomości udzielonych gospodarstwom domowym w listopadzie, ponieważ procedury kredytowe trwają powyżej jednego miesiąca.

Odzwierciedleniem jest natomiast wskaźnik optymizmu konsumentów, który w/g danych ,,IPSOS” systematycznie spada.

I tak :

  • w sierpniu 2010 WOK zanotował największy spadek od ponad roku – o 4,2 pkt osiągając wartość 92,6 pkt.

  • we wrześniu 2010 WOK osiągnął wartość 87,2 pkt (najniższą wartość w tym roku)

  • w listopadzie 2010 WOK osiągnął wartość 88,2 pkt

  • w grudniu 2010 WOK osiągnął wartość 87,2 pkt (o 2,4 pkt więcej niż w grudniu 2009). W/g IPSOS zmiana ma źródło w dwóch przeciwnie działających czynnikach, których wpływy częściowo się znoszą.

     Z jednej strony wzrosła ocena klimatu gospodarczego, z drugiej zaś obniżyła się skłonność do zakupów. Jak ma wzrastać wskaźnik optymizmu jeśli potencjalny kredytobiorca ciągle słyszy, czyta lub ogląda informacje o kryzysie w Europie i bezrobociu w Polsce?

     Obecnie na czołówkach gazet jest Irlandia, gdzie są wprowadzone drastyczne oszczędności.

Tylko, że media podają informacje wybiórczo nie pisząc o tym, że bezrobotny mieszkaniec Irlandii oprócz wysokiego zasiłku dla bezrobotnych otrzymuje dopłatę do wynajmowanego mieszkania oraz dodatek na małoletnie dzieci O takich dodatkach polski bezrobotny może tylko marzyć.

     Kolejnym ,,straszakiem” na ryku nieruchomości jest Hiszpania, gdzie ceny mieszkań spadły.

Ale spadek jest spowodowany ich nadprodukcją. W kraju o ilości mieszkańców zbliżonym do Polski budowano kilka razy więcej mieszkań, o czym mało kto wspomina.

     Kolejnym powodem spowolnienia jest brak pieniądza w realnej gospodarce.

Banki w ograniczonym stopniu udzielają kredytów zarówno gospodarstwom domowym jak i przedsiębiorcom. Ale jednocześnie rosną depozyty bankowe . W/g danych NBP wartość depozytów ogółem wynosiła na koniec listopada br 662,46 mld złotych co oznacza wzrost o 1% w ujęciu miesięcznym i 10,8 % rok do roku.

Z tego:

  • depozyty gospodarstw domowych – 408,01 mld zł (+0,9 % m/m tj. 3,7 mld zł i + 10,3 % r/r tj 24 mld zł)

  • depozyty przedsiębiorstw- 170,69 mld zł (+2,3 % m/m i + 15% r/r).

     Znacząca kwota przeznaczana jest przez banki na zakup bonów lub obligacji skarbowych. Nie ponosząc przy tym właściwie żadnego ryzyka, mają zapewniony wzrost sprzedaży, nie muszą zatrudniać całej rzeszy pracowników. Tylko, że przy takim nastawieniu nie przybywa towarów i usług, nie spada bezrobocie. Dopóki banki będą mogły skupować dowolną ilość papierów wartościowych gospodarka nie będzie się rozwijać i nie będzie powrotu do normalności na rynku nieruchomości.

 

Autor: Tomasz Jaczewski

źródło: www.etjnieruchomosci.pl

www.villabianca-bialoleka.pl