JustPaste.it

Zaróbcie jeszcze więcej dla poczucia wolności

Woda, Pożywienie, Schronienie, Energia - absurdy współczesnego, nowoczesnego świata

Woda, Pożywienie, Schronienie, Energia - absurdy współczesnego, nowoczesnego świata

 

Oto historia o wolnym współczesnym człowieku, który wierząc w swoją wolność nadal czuje się niezbyt szczęśliwy.  I niezbyt sobie zdaje dlaczego się tak dzieje. Tzn: zdaje sobie sprawę, że byłby szczęśliwszy gdyby miał więcej pieniędzy na wszystko z czego korzysta i na wszystko to z czego chciałby korzystać. Idzie do pracy, zarabia 5 lat, 10 lat, 20 lat i nadal mu brakuje. A przecież problem tak naprawdę nie leży w pieniądzach, tylko w sposobie w jaki zarządzamy rzeczami z których musimy korzystać by w ogóle żyć. A co jest nam najbardziej potrzebne do życia?

1.       Woda

2.       Pożywienie

3.       Schronienie

4.       Energia

Brak swobodnego dostępu do w/w odbiera nam wolność, do której jesteśmy tak bardzo przekonani żyjąc dzisiaj w „wolnym” świecie.  Oto jak wygląda dzisiaj nowoczesny i wolny człowiek.

1.       Woda

Żyjemy w kraju gdzie każdy ma wręcz nieograniczony dostęp do wody. Rzeki, jeziora, deszcze, śniegi, wody gruntowe. Tyle wody, ze pewnie napoilibyśmy naszą wodą niejeden jeszcze kraj, który aż takich zasobów nie ma. Wykorzystując odpowiednie i niezbyt skomplikowane technologie pozyskiwania i oczyszczania wody jesteśmy w stanie dostarczyć do naszych domów tyle wody ile tylko dusza zapragnie. Sami sobie za darmo. Ale Ci którzy tak myślą to niepoprawni utopiści, kompletnie nie przystosowani do współczesnego wolnego i dobrego życia.

Wolny człowiek płaci najpierw kilka tysięcy zł za instalację wodociągową, potem płaci za zakopanie źródła darmowej wody (studni) i korzysta z wody płacąc za nią miesiąc w miesiąc absurdalne pieniądze. Wolny człowiek płaci za coś co ma na swoim podwórku lub zaraz obok niego.

Jako wolni ludzie nie przejmujemy się tym, że woda która płynie do nas przez kilka km, jest innej jakości niż ta która ma do pokonania jedynie kilkanaście metrów. Nie przejmujemy się bo przecież nauczono nas gotować wodę. Gotowanie załatwia sprawę i kosztuje. Wolny człowiek lubi jak coś kosztuje. Kiedy mamy ochotę napić się wody nieprzegotowanej płacimy za wodę w butelkach.  Czad.

Nasza wolność polega na tym, że co miesiąc MUSIMY zarobić co najmniej 100-200 zł na wodę. Wielu na wodę musi zarobić znacznie więcej, bo zużywa jej znacznie więcej.

2.       Pożywienie

Nasze wolne jedzenie. Temat rzeka w naszych czasach. Wolny człowiek nie lubi jak się dzisiaj o tym pisze, kręci filmy, które możemy obejrzeć w necie, albo ostatnio na PLANETE czy Kuchnia.TV. Na szczęście nigdzie indziej, bo to przecież dla wolnego współczesnego człowieka temat tabu.

Wolny człowiek nie chce wiedzieć jak jest dla niego jedzenie produkowane i gdzie. Wolnego człowieka nie  obchodzi, czy jest ono zdrowe czy szkodliwe. Ma przecież zaufanie do wszystkich instytucji, które sprawują kontrolę nad jakością pożywienia. Ma również pełne zaufanie do wszystkich instytucji, które rok rocznie wprowadzają legalnie na rynek coraz to nowe chemiczne dodatki do żywności, jednocześnie ograniczając dostęp do naturalnych produktów. Wolnego człowieka nie obchodzi, czy zjedzony przez niego banan jest wynikiem wyzysku i śmierci ludzi żyjących w krajach trzeciego świata. Bo w krajach trzeciego świata żyją brudne, często  czarne, nieroby, a taki ktoś przecież nie zasługuje na uwagę, a co dopiero na szacunek. Wolny człowiek jest zawsze umyty i nieprzeciętnie pracowity.

Wolnego człowieka interesuje jedynie niepsujący się i szybki w odgrzewaniu bogaty asortyment w supermarkecie. Nie ważne , że 12 rodzajów jajek, każde w innym opakowaniu, pochodzi od jednego jedynego producenta w całym kraju. Nie ważne, że większość produktów w składzie ma jeden i ten sam składnik, pochodzący od jednego wielkiego światowego koncernu, który patentuje wszystkie ziarna, i kody genetyczne zwierząt tucznych. Wolny człowiek widzi na półkach róznorodność i cieszy się z możliwości wyboru jednego produktu z wielu produkowanych przez tego samego producenta z tych samych składników, ale opakowanych w inne opakowania.

Wolny człowiek cieszy się z dobrodziejstwa Fast-foodów, bo ma więcej czasu. A czas to pieniądz.Trzeba mieć dużo czasu by na to wszystko zarobić. Potem gdy jego wątroba niechętnie przyjmować będzie spożyty pokarm wolny człowiek cieszy się że zaraz obok może kupić lekarstwo, które chwilowo wątrobie pomoże szkodząc jednocześnie wielu innym narządom. Nie przejmujemy się tym, bo przecież w każdej chwili możemy zapłacić za wizytę u lekarza i garstkę kolejnych leków. Garstkę kolejnych leków wyprodukowanych przez tego samego producenta, który wymyślił cyklon B i wspomniany lek na wątrobę. Wolny człowiek nie interesuje się historią i polityką wielkich koncernów żywieniowych, chemicznych czy farmaceutycznych. Niezachwialnie wierzy , że te wszystkie koncerny pracują z myślą o zdrowiu, komforcie i bezpieczeństwie wolnego człowieka. Wolny człowiek wierzy, że wielki koncern jest w swoim postępowaniu nieskazitelnie etyczny i nie myśli wyłącznie o wyłudzaniu pieniędzy z klienta, stosując  przeciw niemu chwyty poniżej pasa. Wolny człowiek ufa reklamie bardziej niż własnej dociekliwości i wiedzy zdobywanej w niepolecany sposób. 

Wolny człowiek dziwi się, że powstało pojęcie slow-food, bo to przecież stare, przedpotopowe metody produkcji pożywienia na które nowoczesny wolny człowiek nie ma czasu. Wszystkie inne argumenty stosowane przez zwolenników slow-foodu to tylko teorie spiskowe, które należy wyśmiać. Ekologiczna żywność produkowana od początku historii człowieka, stała się niebezpiecznym (naturalne bakterie) dziwactwem w obliczu nowej niezróżnicowanej, sztucznej i jałowej żywności uważanej za normalną. Ekologiczna żywność produkowana metodami nie wymagającymi wielkich nakładów pieniędzy i czasu to przecież bajki. Wolny człowiek chętnie zapłaci za możliwość wyśmiania takiego pomysłu. A jeszcze chętniej zapłacił by za zamykanie wszystkich tych, którzy twierdzą, że w naszym kraju mnóstwo darmowego pożywienia rośnie na polach i w lasach (grzyby, liście lipy, pokrzywy i wiele innych).

Wolny człowiek wie, że jak nie zarobi to nie zje. Wolny człowiek chętnie, z uśmiechem na ustach mknie do pracy bo tam zarabia kolejne 800 zł – tym razem na pożywienie. Wolny człowiek MUSI.

3.       Schronienie

 

Twój dom. Co sprawia, że godzisz się na to, że za możliwość schronienia się przed złą pogodą, zmęczeniem i tłumem płacisz kolejne absurdalne kwoty na które MUSISZ zarobić? Od wieków człowiek kupował jedynie miejsce na dom, dom budował sam i na tym kończyły się jego koszty. Nie płacił za możliwość korzystania z własnego domu. No ale oni byli zacofani i prymitywni.

Dzisiaj wolny człowiek płaci za miejsce, płaci za dom, a potem miesięcznie za możliwość korzystania ze swojej własności. Wolny człowiek ma bardzo dużo pieniędzy więc lubi płacić za sprzątanie klatki, czy odśnieżanie chodnika. Nowoczesny i wolny nie zhańbi się przecież takimi pracami. Woli za nie zapłacić, nawet wtedy gdy nie są wykonywane należycie, bądź w ogóle nie są wykonywane. A gdy ma ochotę rozruszać mięśnie idzie na siłownię lub basen za który płaci.

Zacofanym wsiónem jest ten, który za grosze kupuje starą 100-200 m ruderę z dala od miasta, remontuje ją  i mieszka w nieskrępowanej przestrzeni płacąc kilkanaście złotych podatku rocznie. Raz w roku jedna maluteńka opłata. Nowoczesny wolny człowiek kupuje za pieniądze, których nigdy przez całe życie nie zarobi (kredyt) 30m mieszkanko. Własną supertwierdzą, w której  przez ścianę słychać pierdzącego sąsiada, a za oknem widać okna innych wolnych posiadaczy swoich supertwierdz.  Płaci co miesiąc za możliwość przespania się w nocy w ciasnym pomieszczeniu i przechowania kilku niepotrzebnych rzeczy, z których nie korzysta. Nie ma czasu korzystać, cały dzień zarabia na to wszystko.

Kredyt – załóżmy 400  - 1000 zł. Czynsz – 100 – 400 zł (liczony bez opłat za energię). Wolny człowiek MUSI na to zarobić.

 

4.       Energia

Wolny człowiek współczesnego świata nie widzi konieczności z korzystania ze źródeł odnawialnej energii. Przecież u nas w Polsce nie ma słońca, i wiatru też jest za mało. Wolny człowiek lubi światło z Zakładu Energetycznego bo jest drogie i zawsze jest ktoś komu może poubliżać gdy nastąpi jakaś awaria. Nowoczesny człowiek płaci za taką wygodę, bo go na to stać. Zarabia przecież.

Do psychologa powinien się wybrać ten człowiek, który myśli że energia jest wszędzie i wystarczy się tylko nauczyć jak to robić by ją wykorzystać w swoim domu do oświetlenia, ogrzania wody i domu. Ludzie, którzy realnie marzą nad wykorzystaniem istniejących już technologii do osiągnięcia niezależności energetycznej w swoim gospodarstwie domowym w nowoczesnym świecie nie powinni być dopuszczani do jakiekolwiek dyskusji na temat energii. Tacy ludzie to szarlatani XXI wieku.

Wolny człowiek wie, że bezpieczeństwo energetyczne winno być mu zagwarantowane przez Państwo poprzez przepychanie się z innymi potrzebującymi energii państwami do nielicznych już złóż paliw kopalnych. Dzięki tej przepychance wolny i nowoczesny człowiek może założyć sobie na ramię karabin i postrzelać bezkarnie do zacofanych arabów. Postrzela, zarobi i zapłaci za energię.

Światło – 200-400 zł/miesięcznie, Ogrzewanie 100-300 zł/miesięcznie

 

Razem wszystkiego uzbierało nam się – już liczę – oooo nieźle. Wolny człowiek jest tak wolny, że MUSI miesięcznie zarobić ok. 3000 zł by korzystać z rzeczy, które są dostępne za dużo mniejsze pieniądze bądź w ogóle za darmo. Nawet niech to będzie lekko zawyżona kwota to i tak, kto z nas tyle zarabia.

Dopóki tak żyjemy i ograniczamy się tylko do zamartwiania się na tym skąd wziąć na to pieniądze, czujemy się w tym świecie bardzo wolni. Metody współczesnego wykorzystywania najbardziej potrzebnych nam do życia składników buduje we mnie poczucie absurdu i zniewolenia. Potęguje się to poczucie w momencie gdy zaczynam poważnie myśleć o pozbyciu się tych kosztów. Przepisy i rozwiązania prawne chronią bardziej te instytucje niż nas. Ale gdy mi się to udaje odczuwam niesamowitą ulgę i odzyskuję poczucie wolności.