JustPaste.it

Spokojnie! Można ciąć!

Wydatki oczywiście. Dla podrasowania budżetu. Oto dowiadujemy się, że jest pewne miejsce do oszczędności budżetowych na nadchodzący rok. Huraaa!!! Niepełnosprawni!!!

W przyszłym roku wydatki na zatrudnienie niepełnosprawnych znikną, choćby w postaci ulg dla zakładów pracy chronionej. Są to znaczące ulgi pozwalające na zatrudnienie osób niepełnosprawnych w specjalnych przedsiębiorstwach (niegdysiejszych spółdzielniach inwalidów np.).

Z roku na rok, zmniejsza się dofinansowywanie wydatków Powiatowych Centrów Pomocy Rodzinie z budżetu państwa, a zwiększa się obciążenie działalności tej instytucji przez samorządy. Ośrodki te są zobowiązane do współfinansowania niezbędnych wydatków na rehabilitację i możliwość w miarę normalnego funkcjonowania osób niepełnosprawnych. Co oczywiste, pomoc dla niepełnosprawnych spada, kolejki się wydłużają. Dość powiedzieć, że jeśli dobrze pójdzie, aparat słuchowy, który zakupiłem w kwietniu tego roku, zastanie częściowo dofinansowany w trzecim (może czwartym – oby nie) kwartale tego roku. Oczywiście musiałem wziąć kredyt na zakup tego aparatu, ponieważ obowiązuje zasada: „Zapłać (wyciągnij spod ziemi), a my ci zwrócimy(?)”.

Oczywiste jest, ze rząd potrzebuje pieniędzy na domknięcie budżetu. Jednak zadziwiające jest, że wszystkie „domykane okna” są bardzo, ale to bardzo trudne do zamknięcia. Jakoś tak jest, ze framugi nie pasują do skrzydeł, albo wiatr wieje silny…, w każdym razie zamykanie idzie ciężko, a niektóre „okna” pozostają uchylona, a nawet szeroko otwarte. Za to okno „niepełnosprawni” zamyka się z dziecinną łatwością. Od lat.

ece3c51de638cf2f9cc79b3912c1a0e0.jpg

Premierze Tusk! rzygać mi się chce, jak widzę i słyszę pana „pochylającego się nad słabszymi”. Życzę panu, żeby pozostał pan w dobrym zdrowiu, chociaż pana problemem, nawet gdyby stracił pan obie nogi, byłaby niemożliwość biegania po boisku i wołania do kolegów z drużyny: „No co wy kurwa robicie”, kiedy piłka podana przez Schetynę nie siądzie panu na bramowego woleja, bardziej niż walka o biologiczne przetrwanie, bo to ma pan zapewnione do końca życia. W dostatku, nawet jako „roślina”. Nie życzę panu usłyszenia wiązki pogardy pod pańskim adresem od osoby, która straci pracę w zakładzie pracy chronionej i przejdzie na garnuszek państwa.

Kuriozalne jest to, że ci ludzie, na których oszczędzi pan cięciem wydatków na PFRON, uszczuplą pański budżet stojąc w kolejce Ośrodka Pomocy Społecznej. Zamieni pan więc siekierkę na kijek. Ale… upokorzenie ludzi pozostanie.