JustPaste.it

Polskie barki

Kiedyś były ich w naszym kraju setki -barek i pchaczy śródlądowych, za kilka lat nie będzie ich wcale.

Kiedyś były ich w naszym kraju setki -barek i pchaczy śródlądowych, za kilka lat nie będzie ich wcale.

 

c83e5fc26abc916cf8c57fe8feff0337.jpg

Niemcy

 

ba3b12ad0bf2d13fe54c3ca0a360a8f9.jpg

Niemcy

c249ba1cd6d16b8dee3a70041d77b9b3.jpg

Niemcy

 

d34ed4d871eda27bdcdf5d7be3d1b761.jpg

Szczecin

ef95289601d45fc637e02c51b581f5a2.jpg

Niemcy

43a406a1f4d5b4ce3eda9eef2acea74f.jpg

Niemcy

93bae28256b6ff20b6497c2dd4eab493.jpg

Niemcy

 

94c8463f220816f8ab72bf60027f1d27.jpg

Niemcy

 

acba3121a212c86693d46c50000d0bbf.jpg

Niemcy

 

5f96959ed76418d8e977ea64a6d9504e.jpg

Niemcy

 

W latach 80-siątych gdy pływałem po Wiśle, Noteci, Warcie, Odrze, a później po Haweli, Łabie, Renie i niemieckich kanałach śródlądowych, dość często widywałem polskie barki i pchacze. Pływało ich około trzech setek należących do 3 polskich przedsiębiorstw żeglugowych. Pamiętam, że w tamtych latach w Szczecinie zawsze zimowało na Odrze kilkaset barek. Stały         barki bydgoskie, przycumowane rzędami do lewego brzegu poniżej Mostu Długiego, a po drugiej stronie mostu i przy drugim brzegu rzeki stały barki żeglugi wrocławskiej i barki z Kędzierzyna - Koźla.

Dzisiaj można jeszcze zobaczyć ostatnie polskie barki, chociaż zostało ich chyba nie więcej niż 50,wliczając w to pchacze. Wszystkie są dzierżawione lub wykupione przez prywatnych właścicieli lub niewielkie firmy przewozowe. Można je jednak oglądać tylko na dolnej Odrze i drogach śródlądowych Niemiec. Polskie drogi wodne są tak zaniedbane i zdewastowane, że właściwie to ich nie ma. Ekolodzy mówią, że tak jest dobrze bo rzeki się renaturyzują, a kolejne rządy nie robią w tej sprawie nic. Jedynym polskim portem, do którego przypływają polskie barki jest Szczecin.

Dawno już przestałem pływać na barkach i zmieniłem zawód, bo chciałem być częściej w domu, a wiadomo, że nigdzie w pobliżu barki nie pływają, ale sentyment do śródlądzia pozostał. Wybrałem się więc we wrześniu ubiegłego roku w krótki rejs z aparatem w dłoni, żeby zapolować na ostatnie polskie barki, bo co roku jest ich mniej.