JustPaste.it

Lekcje religii powinny być czy nie?

Krótko i treściwie. Zadałem pytanie i spróbuje na nie odpowiedzieć.

Krótko i treściwie. Zadałem pytanie i spróbuje na nie odpowiedzieć.

 

Matka dwóch uczniów Jezusa, prosiła go o to, aby jej synowie byli, jeden po prawej, a drugi po jego lewej stronie w królestwie niebieskim. Co Jezus odpowiedział wszyscy wiemy. Dlaczego przytaczam tą cząstkę rozmowy, z wielu jakie Pan Nasz Jezus Chrystus przeprowadził według Ewangelii.

Ciągle zadaję sobie to pytanie: Dlaczego oceniacie wiarę innego człowieka?

Dlaczego ludzie muszą za każdym razem oceniać innych?

Co z tego, że dzieci i młodzież będą na pamięć znali Pismo, ale nie będą potrafiły otworzyć oczu serc swoich. Pan Bóg jest w każdym człowieku, a rolą każdego wyznawcy Chrystusa jest to, aby nie zapomniano o nim. Żeby ludzie nie zapominali o tym, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Przeczytajmy i posłuchajmy nauk św. Pawła, który idąc do pogan, nie miał żadnych przygotowanych konspektów, czy wykładów, jak to się obecnie robi, ale on mówił i nauczał oddając swoją wolę darowi Ducha Świętego. Wykształcenie św. Pawła, było potrzebne, nie po to, aby uczyć wiary, ale aby przede wszystkim wyjaśnić uczonym w piśmie i faryzeuszom, że wiara jest w sercu każdego człowieka, i z niego trzeba głosić prawdę Bożą, a umysł i nauka człowieka jest po to, aby na podstawie słów Proroków Boga, udowadniać że Jezus jest Synem Boga. Co daje dzisiaj dźwiganie Pisma Świętego na lekcje religii w szkołach?

NIC.

Z nauk Chrystusa nic, bo co z tego, że dziecko przyniesie książkę, która waży parę kilogramów, do szkoły na lekcje, nie czując potrzeby wiary. Co z tego, że wszyscy na całym świecie będziemy recytować wersety Pisma, jeśli w nas nie będzie ziarnka wiary. Nie krytykujmy i nie oceniajmy kto ma większą wiarę, bo tylko Ojciec nasz, który jest w niebie, wie najlepiej. Nie stawiajmy ocen, bo tam gdzie są oceny jest rywalizacja, a nasz Nauczyciel mówi o miłości i miłosierdziu, a nie o rywalizacji.
Apostołowie, też między sobą nie rywalizowali o względy Mistrza, ale modlili się jedni za drugich. Powinniśmy sami swoim postępowaniem głosić wiarę, a tym co zbłądzili powinniśmy rzec: Źle uczyniłeś bo Pan uczy inaczej, idź i nie czyń tego więcej, a ja ci wybaczyłem nieprawość twoją w stosunku do mnie. Nieraz ze zdziwieniem stwierdzam, że młodzież jest uczona na pamięć niektórych fragmentów Pisma, a potem z tego odpytywana. Przy odpytywaniu wykładowca mówi o pominięciu jakiegoś szczegółu, ale nie powie czemu ten szczegół jest taki ważny, a może sam nie wie. Musimy wrócić do pierwszych nauk za czasów Piotra i Pawła, jak oni wtedy nauczali, i chociaż nie wszyscy z apostołów byli mędrcami, ale każdy z nich szerzył wiarę mocą Ducha Świętego, a czy my tak czynimy? Czy my nauczając nie za mocno wierzymy w potęgę ludzkiego umysłu, zamiast prosić Pana naszego:
O Panie, proszę, oświeć mój umysł, i ofiaruj mi te siedem darów Twego Ducha na każdą chwilę mego życia.

Czy religia w szkole jest potrzebna i jak jej uczyć?

W takim przypadku jak powinna wyglądać lekcja religii, albo nauki o Prawie Bożym. Mogę tylko powiedzieć, że powinniśmy czynić tak jak Chrystus, albo brać przykład z świętych naszych czasów. 

Religia w szkołach powinna być, ale nie powinna być oceniana. Tylko w przypadku przystępowania do sakramentów świętych, powinna być cenzurka z napisem dopuszczony, albo nie dopuszczony z uwagi na zbyt małą wiedzę na temat sakramentu przyjmowanego. W żadnym innym przypadku nie powinno się oceniać, bo jak mamy czynić jeśli nawet Chrystus nie oceniał, ale zawsze mówił idź i nie grzesz więcej.

Jak ma wyglądać lekcja religii w szkołach?

Ma być lekcją wymiany poglądów, otwarciem na uczciwą i szczerą rozmowę, nie ma być monologiem, ale dialogiem. Zaproszeniem do rozmowy z młodymi. Lekcje te nie powinny być tylko dla wybranych i obowiązkowe, ale otwarte dla wszystkich, którzy chcą słuchać o Bogu. 

Zadam pytanie: Czym jest lekcja religii dzisiaj, jeśli ocenia się wiadomości, a nie wiarę, gdyż tą tylko Bóg może ocenić. Czym jest ta lekcja, jeśli katecheci mają obowiązek zrobić tam ileś tematów w określonym czasie. Czym jest jeśli wystawia się oceny i liczy to się do średniej? Czym w takim razie różni się od matematyki i polskiego?

Ja nie widzę żadnej różnicy, bo i tu i tam trzeba zbierać dobre oceny, aby mieć na świadectwie lepszą średnią. A co to ma wspólnego z wiarą? Niewiele.

Przykład:

Na lekcji religii, w latach trzydziestych ubiegłego wieku katecheta, z uwagi na bardzo słabą aktywność uczniów, każdemu kto udzieli dobrej odpowiedzi da symboliczną złotówkę. Na jednej z kolejnych lekcji zadaje pytanie: Kogo powinniśmy kochać najbardziej?

Jedni odpowiadali, że babcię, inni że rodziców i tak po kolei każdy wymieniał kogoś z rodziny. Na samym końcu wstał niepozorny chłopiec i powiedział, że najbardziej mamy kochać Pana Jezusa. Kapłan przyznał mu rację, ale zapytał: Kim jesteś, bo na innych lekcjach religii Ciebie nie widziałem. Młody człowiek odpowiedział: Jestem żydem /większość żydów nie wierzy w Jezusa/, ale słyszałem, że można tutaj zarobić.


Koniec przykładu, ale czy ten przykład nie pasuje do dzisiejszych lekcji religii?

LEKCJE RELIGII POWINNY BYĆ PRZYKŁADEM TOLERANCJI I MIŁOŚCI DO BLIŹNIEGO.