JustPaste.it

Poco nam sztuka, czyli jak zajrzeć do cudzej wyobrażni.

PO CO NAM SZTUKA, CZYLI JAK ZAJRZEĆ DO WYOBRAŹNI

Historia sztuki w 30-u odsłonach

ODSŁONA PIERWSZA: Mazanie po ścianie – graficiarze jaskiniowcy.

W topniejącym lodowcu w Alpach znaleziono zamarznięte ciało mężczyzny z przed ok.10-12 tysięcy lat, czyli z czasów kiedy powstały malowidła w grotach Lascaux w dzisiejszej Francji i w Altamirze gdzie dzisiaj jest Hiszpania. Sądząc z  wyposażenia był on myśliwym. Trudno byłoby jednak stwierdzić na co polował ów człowiek gdybyśmy nie znali tych właśnie malowideł. Przedstawiają one, jak widać na zdjęciach, zwierzęta, których większość chyba rozpoznajecie. Jest tu antylopa lub bawół, koń, jeleń. Uczono mnie, że twórcy tych malowideł zaklinali przy ich pomocy szczęśliwe łowy. Może i wierzono, że tak było rzeczywiście, zwłaszcza, że mawiano również; „będziesz to miał... jak sobie narysujesz”. To miała być kpina, a co najmniej ironia, lecz moje doświadczenia zdają się skłaniać nas do potraktowania tej rady znacznie bardziej poważnie. Wielokrotnie wykazywano jak wyobrażenie celu sprzyja jego osiągnięciu. Ma to do dziś zastosowanie np. w sporcie, gdzie uczy się zawodników dokładnie wyobrazić sobie zamierzoną ewolucję przed jej wykonaniem nawet z użyciem rysunków pomocniczych albo filmów. Sam uczyłem się jazdy na nartach oglądając bezbłędne przejazdy zawodników kombinacji alpejskiej, zjazdu lub slalomu. Mój syn robi szybkie postępy w tenisie grając w odpowiednią grę na komputerze. Co do magii, zwanej przez antropologię „sympatyczną”, na zasadzie skojarzenia, że podobne przyciąga podobne – jak zaczynamy podlewać trawnik albo myć wreszcie samochód oczywiście zaczyna padać, tak bywa. Ja miałem kiedyś następująca przygodę, jedna z kilku podobnego rodzaju, z obrazem, który sam malowałem. Przedstawiał on między innymi piękny czerwony samochód sportowy. Oczywiście chciałem mieć takie cacko ale brakło mi na to środków, a nawet zasadnej nadziei na ich szybki przypływ. Gdy po długim malowaniu obraz był już gotów, niespodziewanie pojawiły się pieniądze pozostawione przez mego nieodżałowanego dziadka, a na jednej z sąsiednich posesji zobaczyłem niebawem czerwone auto w sam raz dla mnie jakby szyte na miarę. Wszedłem i zapytałem czy jest do sprzedania – wkrótce było już moje. Czary czy przyciągająca siła wyobraźni? Zdarzało mi się też sprowadzić na siebie kłopoty za pomocą nieprzemyślanych malowideł; wierzcie albo nie wierzcie. Wiemy już co może być celem tworzenia wyobrażeń zwierząt: chęć ich upolowania. Powstaje pytanie jak je wykonano i nie chodzi tu o technikę czy użyte barwniki ale o niesłychaną biegłość rysunku i wierność wobec oryginałów czyli o podobieństwo do prawdziwych zwierząt. Przecież trudno sobie wyobrazić żeby artysta widział w jaskini np. pędzącego jelenia. Raczej też nie ustawiał zabitego jelenia w pozycji imitującej bieg. Może i tak bywało ale są ludzie posiadający fotograficzną pamięć, pozwalającą  im widzieć pod zamkniętymi powiekami jakby zatrzymane kadry akcji, którą obserwowali wcześniej. Prawdę mówiąc wszyscy mamy tę zdolność, przynajmniej ci, którzy śpiąc - mają sny. Kto z was ma sny wie jak dokładnie widać pojawiające się w nich przedmioty czy osoby, czasem wydaje nam się, że dokładniej niż na jawie. Niektórzy malarze maja tę zdolność, szczególnie kiedy to co widzą ma dla nich jakieś specjalne znaczenie, bywa, że symboliczne, albo to co widzieli bardzo im się podobało. Nawet małe dzieci chętniej i lepiej rysują to co lubią, kochają albo to, co jest dla nich po prostu ważne jak dom, mama czy tata. Domyślamy się, że zwierzęta były bardzo ważne dla ludzi jaskiniowych, choć sami siebie pewnie tak nie nazywali, nie wiem czy w ogóle nazywali cokolwiek, może właśnie zamiast nazywać, malowali albo rysowali. Wiemy, że tak było 6-7 tysięcy lat później w Egipcie gdzie zamiast liter i słów rysowano przedmioty i figurki ludzi; zwane hieroglifami. Pewnie niektórzy już je widzieli będąc w Egipcie, albo w książkach. Zastępowały one język mówiony. A dlaczego to właśnie zwierzęta rysowano w jaskiniach – no cóż; to było po prostu jedzenie, szczególnie w zimie, kiedy nie ma owoców. Głód zmuszał do polowań - czy do malowania też? Niektóre obrazy zachodzą na siebie, praktycznie brak w nich uporządkowania czyli kompozycji. Próbowano to różnie wyjaśniać – a może my mamy jakieś wyjaśnienie?

1