JustPaste.it

Rząd chce chronić zdrowie psychiczne Polaków?

W zastraszającym tempie wzrasta ilość wymyślanych przez psychiatrów jednostek chorobowych.To, co zwykło uważać się za wynik zwykłych ludzkich problemów, dziś nagle trzeba "leczyć"

W zastraszającym tempie wzrasta ilość wymyślanych przez psychiatrów jednostek chorobowych.To, co zwykło uważać się za wynik zwykłych ludzkich problemów, dziś nagle trzeba "leczyć"

 

 Rozporządzenie w sprawie Narodowego Programu Ochrony Zdrowia – KP Rady Ministrów: "...Rząd zdecydował o ustanowieniu narodowego programu ochrony zdrowia psychicznego, który będzie realizowany w latach 2011-2015. Jego zasadniczym celem będzie promocja zdrowia psychicznego i zapobieganie zaburzeniom psychicznym... Będą mogły w nim uczestniczyć m.in.: organizacje społeczne, stowarzyszenia, fundacje, samorządy zawodowe i kościoły...”

No proszę! Tak właśnie pod nazwą „Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego” do roku 2013 ma zostać w naszym kraju zatrudnionych dodatkowo 7 tys. psychiatrów, psychoterapeutów, pedagogów i personelu pomocniczego i to finansowanych z NFZ!

Z Watykanu dodatkowo dochodzą wieści, że Benedykt XVI również rozporządza w kwestii szkolenia nowych egzorcystów nie mówi się już o jednostkach, jak jeszcze kilka(naście) lat temu, ani też o 150 egzorcystach rocznie, jak było to napędzone za czasów panowania Jana Pawła II, który zadomowił się na dworach ultrakonserwatywnej Opus Dei... Nie! Niemiecki Benedykt XVI powołał do życia przy tym fundamentalistycznym braterstwie „Papieską Radę Wsparcia dla Nowoewangelizacji” i zapowiedział, że zaplanowane jest wypuszczenie na teren samych Włoch 3 tys. (słownie: trzech tysięcy!) egzorcystów, aby - UWAGA! - "wypędzić diabła z ojczyzny katolicyzmu."

O „konieczności” współpracy psychiatrów z egzorcystami w Polsce coraz głośniej oraz coraz... oficjalniej. Powstają już nawet ośrodki, do których odsyłani będą „chorzy psychicznie”, z którymi „psychiatria nie może sobie poradzić”. Piszemy o tym w nadziei, że Polacy jednak nie pozwolą na przeistoczenie nas w PRW, czyli Polską Republikę Watykańską...

A NFZ? Jakim prawem ma zamiar ładować nasze pieniądze w psychiatryczno-farmaceutyczny przekręt? Dlaczego ludzie nie mają możliwości prawidłowego leczenia onkologicznego? I nie chodzi tu o odbieranie niezbędnej pomocy ludziom, którzy jej potrzebują, ale o zastanowienie się nad sensem takiego podejścia rządu i komu to tak naprawdę służy?

Swoją drogą ciekawe jest, w jaki sposób rząd miałby tym programem tak naprawdę zapobiegać „zaburzeniom psychicznym”? Natężając propagandę, że wszystko to "choroba"? I, że na wszystko jest już "lek"? I co ma znaczyć „zapobieganie zaburzeniom psychicznym”? Stosowanie "leków najnowszej generacji”, przy czym sformułowanie to już udowodnione zostało jako chwyt marketingowy, gdyż owe trucizny są stawiane na równi z chirurgiczną operacją mózgu (patrz: lobotomia) i mają za zadanie paraliżowanie neuronów, a nie leczenie czegokolwiek?! Koncerny farmaceutyczne mnożą zyski z przepisywanych przez psychiatrów „leków” na wymyślane co rusz to nowe „jednostki chorobowe”... Nota bene - nie mających uzasadnienia stricte medycznego.

Ostatnie wydarzenia, ujawniające szereg nieprawidłowości w środowiskach psychiatrycznych, nieprawdziwych diagnoz, korupcji oraz coraz częściej wychodzących na jaw nadużyć psychiatrycznych… Wnioski nasuwają się same. Ale rząd RP, zamiast zająć się nieprawidłowościami w obrębie psychiatrii, dalej chce tylko napełniać naszym kosztem kieszenie psychiatryczno-farmaceutycznej mafii, oferując ludziom jak zwykle ułudę... pomocy! A wszystko to kosztem społeczeństwa! Przy tym nie zwracając, lub nie chcąc nawet zwrócić uwagi, na ofiary przemocy psychiatrycznej, lub choćby chęci podjęcia walki z tymi niesprawiedliwościami. Natomiast w ramach tego będzie wielka akcja „uświadamiania społeczeństwa”, ponieważ poniekąd przyczyną do takiej akcji jest... „bardzo niskie zaufanie do psychiatrów”, które według nich samych jest... bezpodstawne.

Oczywiste jest, że można przeciwdziałać np. epidemiom czy chorobom zakaźnym, choćby poprzez zwiększenie środków czystości, wczesną diagnostykę itd, natomiast w tym przypadku w rzeczywistości chodzi o ponowne zwiększenie kontroli społecznej, poprzez psychiatryczny reżim i widzimisię samych psychiatrów, których nikt tak naprawdę nie kontroluje, warunkując różnorakie problemy ludzkie jako syndrom „choroby”.

Problem ten był opisany szerzej w pracach znanego amerykańskiego psychiatry, wykładowcy akademickiego, autora oraz działacza społecznego, Thomasa S. Szasza:

„Zadaniem psychiatrii jest przekształcenie moralnych i społecznych problemów w problemy medyczne. Źródła napięć i konfliktów społecznych pojawiających się w obrębie rodziny, w pracy, w edukacji, czy nawet polityce, zostają zamienione w zagadnienie medyczne, czyli w problem zdrowia poszczególnych jednostek. Można podać wiele egzemplifikacji takiej interpretacji „politycznej” funkcji psychiatrii. Przykładowo, społeczność pracowników plantacji trzciny cukrowej w północno-wschodniej Brazylii żyje w nędzy i niedożywieniu. Niedożywienie zaś jest przyczyną złego stanu zdrowia robotników, co objawia się w postaci lęków, nerwowości, zmęczenia. Te objawy nie są przez nich interpretowane jako efekt nadmiernej eksploatacji przez właścicieli plantacji, czemu mogliby się oni ewentualnie przeciwstawić, lecz są oni diagnozowani przez tamtejszych farmaceutów (i sami zgadzają się z taką diagnozą) jako cierpiący z powodu zaburzeń psychiatrycznych; dlatego są leczeni środkami uspokajającymi. Również w debacie dotyczącej Prozaku, czy Ritalinu opisuje się je często jako środki, które służą remedykalizacji społeczno-etycznych problemów.”

Jak widać to mydlenie nam oczu nadal trwa! Więc znów potrzeba pieniędzy przeważa nad człowiekiem i jego dobrem…

Do szpitali psychiatrycznych trafia pod przymusem coraz więcej osób. Zamknięcie w psychuszce jest dziś represją stosowaną częściej, niż w PRL! Ciąg dalszy przymusowych internacji w „psychuszkach”? Czy aby nie to czeka polskich rodaków, znanych w końcu na całym świecie z uporczywych ciągotek do... wyzwalania się spod narzuconych od wieków reżimów?