JustPaste.it

Pigułka antykoncepcyjna powoduje raka!

Zła wiadomość dla użytkowniczek antykoncepcji hormonalnej. Powoduje ona liczne i ciężkie skutki uboczne. Przedstawiam wyniki badań, które nie są jednak publikowane w mediach.

Zła wiadomość dla użytkowniczek antykoncepcji hormonalnej. Powoduje ona liczne i ciężkie skutki uboczne. Przedstawiam wyniki badań, które nie są jednak publikowane w mediach.

 

Tematy, które są skrzętnie pomijane we wszelkich debatach. Logiczne i naukowe argumenty, których boją się nawet ci, którzy powinni ich używać jako tarczy. Użycie tych argumentów z pewnością wytrąci broń rozideologizowanemu przeciwnikowi, i pozwoli przekonać wielu niedowiarków, wahających się osób. Jednak w tzw 'debacie publicznej' ta potężna broń jest pomijana, zaś wszyscy uczestnicy takiej debaty tańczą tak, jak im zagrają medialni propagandyści. O czym mowa? O tym:

1. szkodliwość hormonalnej antykoncepcji, czyli działania niepożądane pigułek, o których nie powie ci większość lekarzy. W tym podpunkcie pominę wątek religijny w używaniu takich metod zapobiegania ciąży, skupię się na aspektach naukowych. Prawdopodobnie najlepiej strzeżoną tajemnicą współczesnej medycyny jest związek pomiędzy pigułkami antykoncepcyjnymi i wzrostem ryzyka powstania raka piersi. Środki te bowiem są skutecznymi sterylantami, powodującymi w wielu wypadkach bezpłodność, i mutagenami (kancerogenami) powodującymi nowotwory.
2. szkodliwość metody in vitro dla powstającego życia, i polemika, dlaczego rzekomo 'konserwatywni' politycy nie używają argumentów naukowych o szkodliwości tej metody w dyskusjach publicznych. To samo w sobie pachnie teoriami spiskowymi, ale mam nadzieję, iż da do myślenia.
3. Pytanie bez odpowiedzi. Dlaczego tak się dzieje?

-----------------------------------------------

1. szkodliwość pigułek antykoncepcyjnych.
Pigułki te to tak naprawdę połączenie dwóch różnych substancji czynnych. Zażywa je miliony kobiet na całym świecie. Ogromnym sukcesem koncernów farmaceutycznych jest to, iż w powszechnym, społecznym odbiorze, pigułka antykoncepcyjna kojarzy się nam z czymś praktycznie nieszkodliwym i bardzo łagodnym. Już nawet bardzo popularna aspiryna ma gorszą 'markę', gdyż chyba każdy z nas słyszał, że albo komuś zaszkodziła na żołądek, albo że nie wolno podawać jej dzieciom, gdyż może to wywołać ciężki syndrom Rey' a. Zaś przy pigułce antykoncepcyjnej takiej świadomości społecznej nie ma. Zdecydowana większość kobiet uważa, że branie takich pigułek to tak, jak łykanie cukierków. Tymczasem antykoncepcja hormonalna potrafi być groźna.
Na marginesie dodam, że taki sam sukces odniosły koncerny farmaceutyczne w propagowaniu szczepionek. Czy słyszeliście przy jakiejkolwiek reklamie szczepionek w TV znaną wszystkim kwestię: 'przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania (...)'. No właśnie..
Propagatorzy pigułek antykoncepcyjnych czasami stosują sprytny szantaż psychologiczny. Otóż przekonuje się kobiety, że wszelkie dyskusje na temat skutków ubocznych tych tabletek to tzw 'ciemnota' i 'zabobon'. Ten argument jest używany często jako broń ostateczna, gdy ktoś pozna skalę problemu. Zadziwiające jest to, że dziś, w dobie emancypacji, świadomości zdrowotnej, tak wiele kobiet temu szantażowi psychologicznemu ulega. Ogólnie pigułka przedstawiana jest jako: nowoczesna, postępowa, na czasie.
Kolejną kwestią która jest nie mniej ważna to coś, co może się wydać wam po prostu szokujące. Ale jest to fakt. Otóż duża część działań niepożądanych różnych farmaceutyków jest de facto... tajna! Jak to w ogóle możliwe? Już tłumaczę. Otóż te działania niepożądane są znane lekarzom, są wyszczególnione w fachowej literaturze, i w końcu, widnieją w specjalistycznych portalach tylko dla lekarzy. Portale te, naturalnie, mają duże zabezpieczenia przed tym, by te informacje nie wpadły w niepowołane ręce.
Zaś na ulotkach informacyjnych danego preparatu jak i w portalach ogólnodostępnych część działań niepożądanych nie jest uwzględniona! Ta praktyka jest powszechna i jak ktoś ma odpowiednią determinację by to sprawdzić, to potwierdzi te słowa. Przykładowo: w literaturze fachowej, także tej internetowej, jest napisane, że dany preparat może wywoływać np udar mózgu i tzw 'nagły niewyjaśniony zgon'. Zaś w ulotce informacyjnej dla pacjenta to drugie działanie niepożądane uwzględnione nie jest.
Teraz przedstawię wam przykładową listę działań niepożądanych jednej z pigułek antykoncepcyjnych:

-Układ nerwowy: ból głowy, migrena, zawroty głowy, skurcze w kończynach dolnych, obniżenie nastroju, nerwowość, anoreksja, osłabienie libido, reakcje agresywne.
-Układ krążenia: nadciśnienie lub niedociśnienie tętnicze, zakrzepowe zapalenie żył, zakrzepica i/lub zatorowość płucna, tachykardia (puls powyżej 100 uderzeń na minutę), krwiak, zaburzenia naczyniowo-mózgowe (np udar mózgu).
-Układ pokarmowy: dolegliwości żołądkowe, nudności, wymioty, zwiększony apetyt, biegunka.
-Skóra: trądzik, wysypka, wyprysk, ostuda, wypadanie włosów, rumień wielopostaciowy, świąd, nadmierne owłosienie, wirylizacja (nietypowe owłosienie).
-Układ rozrodczy i piersi: ból piersi, krwawienia międzymiesiączkowe, bolesne miesiączkowanie, powiększenie piersi, torbiel jajnika, dyspareunia, zapalenie sromu i pochwy, zmiana wydzieliny pochwowej, skąpe i krótkotrwałe krwawienia z odstawienia, zapalenie piersi, torbiele piersi, wydzielina z brodawki sutkowej, mięśniaki (nowotwory), zapalenie endometrium.
-Układ moczowy: zakażenie dróg moczowych.
-Układ oddechowy: zapalenie zatok, astma, zakażenie górnego odcinka dróg oddechowych.
-Narząd wzroku: zaburzenia widzenia, zapalenie spojówek.
-Narząd słuchu: zaburzenia słuchu.
-Ogólne: nagłe zaczerwienienie twarzy, zmęczenie, ból pleców, kandydoza pochwy lub inne zakażenia grzybicze, zmiana masy ciała, obrzęk kończyn dolnych, reakcje nadwrażliwości, objawy grypopodobne.
-reakcje ciężkie: zaburzenia zakrzepowo-zatorowe naczyń żylnych lub tętniczych, nadciśnienie tętnicze, nowotwory wątroby, wystąpienie lub nasilenie chorób, których związek ze stosowaniem doustnych hormonalnych środków antykoncepcyjnych nie został rozstrzygnięty: choroby Leśniowskiego i Crohna, wrzodziejącego zapalenia okrężnicy, porfirii, tocznia rumieniowatego układowego, opryszczki ciężarnych, zespołu hemolityczno-mocznicowego, żółtaczki cholestatycznej, częściej diagnozowany jest rak piersi.
To są oficjalne informacje od producenta, ale to dopiero początek.

Ponadto:
-Antykoncepcja hormonalna powoduje wzrost ryzyka wystapienia cukrzycy;
-Używanie doustnych środków antykoncepcyjnych jest związane ze wzrostem ryzyka ciężkich chorób, takich, jak zmiany zakrzepowo-zatorowe, zawał serca, czy udar.' - cytat z ulotki dołączonej do jednego z dostępnych na rynku polskim preparatu antykoncepcyjnego
-U kobiet stosujących antykoncepcję doustną stwierdzono większą częstość występowania zawałów serca. Ryzyko wzrasta znacznie, jeżeli pacjentka przekroczyła 35 rok życia i / lub pali papierosy;
-Ryzyko udaru wzrasta znacznie u pacjentki palącej papierosy lub/i cierpiącej na nadciśnienie tętnicze. 'Ryzyko udaru przy nadciśnieniu tętniczym i stosowaniu antykoncepcji hormonalnej wzrasta dziesięciokrotnie w porównaniu z grupą kontrolną, a samo stosowanie antykoncepcji hormonalnej, u osób nie obarczonych innymi czynnikami ryzyka wystąpienia udaru mózgu, zwiększa ryzyko jego wystąpienia trzykrotnie.' (Na podstawie badań - L.Rosenberg i in., Am. J of Ob/Gyn wrzesień 1997)
Jeśli chcesz poznać więcej skutków ubocznych pigułek - link tutaj

'Stosowanie antykoncepcji hormonalnej u dorastających dziewcząt może wpływać na metabolizm kostny.
Stosowanie antykoncepcji hormonalnej u dorastających dziewcząt może wpływać na metabolizm kostny. Działanie to jest dwukierunkowe: zwiększeniu ulega zarówno rozbudowa kości, czyli kościotworzenie, jak i procesy niszczenia, czyli resorpcji kości.
Wnioski takie wysnuto na podstawie porównania nasilenia metabolizmu kostnego u młodych kobiet w wieku 12-18 lat, zarówno przyjmujących środki antykoncepcyjne, jak również tych, które nie przyjmowały preparatów hormonalnych.'
Zwiększenie obrotu kostnego, czyli nasilenie kościotworzenia i resorpcji, może skutkować zahamowaniem metabolizmu kostnego u młodych kobiet, przyjmujących hormonalną antykoncepcję'
Powyższa informacja pochodzi z forum ginekologicznego, link tutaj


Jaka jest rzeczywista polityka tego systemu?
-w wielu wypadkach lekarz nie zadaje pytania, czy dana kobieta pali papierosy, a to jest przeciwskazaniem.
-wielu lekarzy w ogóle nie informuje pacjentek o skutkach ubocznych zapisywanych preparatów;
-z drugiej strony, rzeczywista skala problemu i rzeczywisty rozpowszechnienie skutków ubocznych jest ukrywane, tuszowane, czy choćby marginalizowane. Powszechne jest przekonywanie, że te działania niepożądane dotyczą bardzo małej grupy użytkowników pigułki i że lepiej w ogóle nie zaprzątać sobie tym głowy.
-słodkie kłamstwo dotyczące zresztą nie tylko pigułek polega na tym, aby przekonać pacjenta, że wyszczególnione działania niepożądane (szczególnie te ciężkie) dotyczą niezmiernie małej liczby chorych. No i że zostały tam wyszczególnione tylko ot tak, dla formalności, bo jakieś bliżej nieokreślone przepisy tego wymagają.
-jedna z internautek mówi wprost: Najbardziej przerażający jest fakt wypisywania recept na żądanie pacjentki - wygląda to tak:
-Panie doktorze, koleżanka chwaliła tabletki X - może Pan i mnie je wypisać?
-alez oczywiście, bardzo proszę...
-w Polsce nadal dostępne i często stosowane są te preparaty, które już dawno zostały wycofane na Zachodzie ze względu na szkodliwość. m.in. dzieje się tak dlatego, iż pigułki te zawierają dużą ilość hormonów. Są to tzw leki pierwszej generacji.

  

Z praktyki studentów medycyny:
'Byłyśmy wtedy w oddziale chirurgi ogólnej, na odcinku kobiecym. Znajdowało się tam wówczas trzydzieści pacjentek. Połowa miała zdiagnozowane nowotwory w piersiach i z czego u ośmiu z nich wystąpiły przerzuty. Każda z tych kobiet tak, czy tak musiała trafić pod skalpele zacnych chirurgów. Z naszych skrupulatnie zebranych wywiadów wyszło, że co druga z tych kobiet stosowała antykoncepcję hormonalną. W grupie przyjmującej owe leki dominowały również pacjentki prezentujące przerzuty...
Brnąc dalej w obserwacje na oddziale chirurgii, zauważamy też panie z dolegliwościami żylnymi i tętniczymi. Mam tu na myśli zakrzepicę. Tych pacjentek z kolei było na tamte dni osiem. Połowa z nich podała, że stosowała i nadal stosuje (!) antykoncepcję hormonalną.
(...)
Teraz dla odmiany neurologia i też sprawa naczyniowa. Kobieta lat 36, od dwóch tygodni przebywa na oddziale udarowym. Połowicznie sparaliżowana. Dlaczego? Zator mózgowy. I znowu pytanie... Taka młoda? Z wywiadu od rodziny wynikło, że ta pani prowadziła zdrowy tryb życia, nie było obciążeń zapisanych w genach. Jak później się również dowiedziałyśmy - brała leki antykoncepcyjne.
(...)
A teraz przenieśmy się na pewien oddział ginekologii endokrynologicznej. Bardzo miły oddział, z anielską obsługą, lekarzami na poziomie... Pacjentek 35, każda ze swoim problemem. Piętnaście z nich łączyło jedno pytanie - dlaczego nie mogę zajść w ciążę? Dziewięć z nich w wieku średnio 29 lat, podało że systematycznie, od kilku lat, stosowało antykoncepcję hormonalną (u pozostałej szóstki w wywiadzie było obecne drastyczne odchudzanie, wady układu rodnego i rodzinne występowanie niepłodności). Stan psychiczny tych kobiet był nie do opisania słowami... i raczej nie było dnia bez konsultacji psychiatrycznej'. Link do całości tutaj

Te słowa potwierdzają najnowsze odkrycia naukowe, o których jednak milczą media. Okazało się, że skala problemu jest znacznie szersza niż zakres standardowych działań niepożądanych. Źródła oficjalne podają, iż antykoncepcja hormonalna tylko nieznacznie zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na raka. Tymczasem prawda jest inna.
Pamiętam, że bardzo podobna sprawa była z tzw hormonalną terapią zastępczą dla starszych kobiet. Pamiętam jak ponad dekadę temu czasopismo 'Nexus' alarmowało, że HTZ często powoduje raka piersi i prawdopodobnie inne nowotwory. W tym okresie oficjalnie uważano HTZ za metodę całkowicie bezpieczną, a czasopismo 'Nexus' i zaniepokojeni ludzie byli wyzywani od oszołomów i wyznawców teorii spiskowych. Co się okazało po latach? Po latach, gdy niezależni od koncernów farmaceutycznych naukowcy przeprowadzili własne badania, i gdy nie można było już tego więcej ukrywać, bańka pękła. Oto bowiem oficjalna nauka oficjalnie przyznała, że hormonalna terapia zastępcza wywołuje nowotwory! Czy tak jest także z popularnymi pigułkami? Czy kobiety, także w Polsce, są zatruwane będąc tego zupełnie nieświadomymi? Proszę pamiętać, że dawki hormonów w HTZ są o wiele niższe niż te w pigułkach antykoncepcyjnych.

Co o pigułkach sądzą niezależni od koncernów farmaceutycznych eksperci?
'Aborcja oraz doustne hormonalne środki antykoncepcyjne zwiększają w znacznym stopniu ryzyko zachorowania na raka piersi - do takich wniosków doszli naukowcy z amerykańskiego ośrodka badawczego Fred Hutchinson Cancer Research Center w Seattle, w stanie Washington.
Dr Louise Brinton, która była głównym organizatorem warsztatów organizowanych przez US National Cancer Institute w roku 2003, mających na celu przekonać kobiety, że aborcja nie wpływa na rozwój raka piersi - wycofała swoje dotychczasowe stanowisko i przyznała, że hormonalne środki antykoncepcyjne oraz aborcja zwiększają ryzyko wystąpienia raka piersi.
Specjalny zespół badaczy koncentrował się w swych poszukiwaniach na ustaleniu zależności między zażywaniem pigułek antykoncepcyjnych a występowaniem tzw. raka potrójnie ujemnego piersi, będącego formą nowotworu złośliwego, charakteryzującego się wysoką śmiertelnością wśród kobiet poniżej 45 roku życia.
Stwierdzono, że ryzyko występowania raka piersi u kobiet, które miały aborcję, jest większe o 40%, i aż o 270 % wystąpienia raka potrójnie ujemnego piersi wśród kobiet, które stosowały pigułki antykoncepcyjne w wieku poniżej 18. roku życia. Oszacowano również większe o 320 % ryzyko wystąpienia tej choroby, jeśli chodzi o te kobiety stosujące doustną antykoncepcję w ciągu ostatnich pięciu lat. Więcej tutaj

'Pomimo, że doustne środki antykoncepcyjne, zostały zaliczone do I grupy czynników rakotwórczych, zgodnie z raportem opublikowanym w 2005 roku przez Międzynarodową Agencję Badań nad Rakiem, z ramienia Światowej Organizacji Zdrowia, lekarze nadal rutynowo przepisują pigułki z rożnych powodów, począwszy od trądziku do kontroli urodzeń (American Cancer Society, 2008).
Powodem połączenia estrogenów i progesteronu / progestagenu jest fakt, że podanie samych estrogenów zwiększa ryzyko raka macicy. Połączenie dwóch hormonów daje ochronę przed rakiem macicy ale zwiększa ryzyko wystąpienia raka piersi.
Pigułki antykoncepcyjne składają się z dwóch hormonów: estrogenu i progesteronu, bądź substancji bardzo podobnych do tych hormonów. Wiadomo, że progesteron uszkadza DNA bezpośrednio w gruczole piersiowym. Okazało się, że w ten sposób działa też kilka metabolitów estrogenu, oraz produktów rozpadu, w tym 4-hydroksy-katecholową chininę estrogenowa (Lanfranchi, 2007).
Całość artykułu tutaj

Jak zauważyliście, preparaty antykoncepcyjne dla kobiet zawierają żeńskie hormony płciowe. Co się staje, gdy mężczyznom podaje się męskie hormony płciowe, np testosteron? Takie praktyki powszechne są u osób uprawiających kulturystykę. Wiadomo, że takie praktyki powodują poważne działania niepożądane, w tym bezpłodność i nowotwory. Wtedy występują nadwyżki tych hormonów. Dlaczego więc, analogicznie zachęca się kobiety do wprowadzania syntetycznych hormonów do organizmu?

'Jeszcze w latach 60. na rynku pojawiły się preparaty z hormonami płciowymi uzyskiwanymi z moczu, których produkcja oparta była na cytrynianie klomifenu i gonadotropinie menopauzalnej. Mocz mogły oddawać tylko kobiety w okresie przekwitania, gdyż w ich wypadku stężenie hormonów było odpowiednie. Leki te zawierały dużo białek mogących powodować uczulenia, a nawet zespoły wstrząsowe. Dlatego zaczęto je wycofywać z użytku. Na szczęście dotychczas nie znaleziono w preparatach moczopochodnych prionów wywołujących chorobę Creutzfelda & Jakoba. Członkowie Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego przestrzegają jednak, że w moczu używanym do produkcji leków mogą pozostać wirusy odporne na procesy filtracji i ekstrakcji. W wypadku tych preparatów trudno też dokładnie określić stężenie hormonu, ponieważ zależy ono od składu chemicznego moczu dawcy. Można jedynie w przybliżeniu podać zawartość substancji w ampułce, testując medykament na zwierzętach.'

Wielu z nas zna strony internetowe promujące produkty koncernów farmaceutycznych. Wśród tych ofert wyróżniają się oferty szczepionek i pigułek antykoncepcyjnych. Model, schemat takiej strony jest prosty: taka strona tworzona jest w taki sposób, aby wyglądała na akcję edukacyjną a nie na ofertę stricte handlową. Oczywiście, albo minimalizowane są działania niepożądane (jak w wypadku pigułek) albo są one całkowicie deprecjonowane, jak w wypadku szczepionek, gdzie wręcz zaprzecza się ich istnieniu. Na jednej z tego typu stron znalazłem pytanie: 'czy ten produkt jest bezpieczny?' po czym poniżej, ogromnymi literami słowo: TAK. Takie komunikaty zapadają w podświadomość i taki jest ich cel. Uczulam was na tego typu artykuły / witryny. Na części z nich powielane są te kłamstwa, które zostały dawno zweryfikowane i obalone. Np na witrynie zalecającej pigułki antykoncepcyjne młodym kobietom możemy przeczytać, iż ryzyko wywołania raka piersi przez te pigułki jest bardzo niskie. Jedna ze stron tego typu przesadziła i próbuje bardzo, hmm, 'kreatywnie' tworzyć rzeczywistość. Otóż cytowane tam opinie mówią nam, iż zwiększona ilość wykrywanego raka u kobiet przyjmujących pigułki wynika z tego, że częściej pojawiają się one u lekarza i wykonują badania kontrolne. No wybaczcie, ale to już zakrawa o kuriozum.
Przykład takiego tendencyjnego artykułu tutaj

Pigułka antykoncepcyjna okazuje się być także sterylantem, czyli środkiem powodującym bezpłodność.
Antykoncepcja hormonalna zaburza działanie osi przysadka - jajnik. Nie jest to działanie uboczne, ale celowy, zamierzony efekt antykoncepcji. Działaniem niepożądanym jest natomiast brak powrotu do prawidłowej, cyklicznej czynności przysadki oraz jajników po odstawieniu środków antykoncepcyjnych, kiedy kobieta planuje zajść w ciążę. Powikłanie to obserwuje się szczególnie często, jeżeli antykoncepcję hormonalną zastosowano u młodej kobiety, która jeszcze nie rodziła. Po przerwaniu antykoncepcji samoistny powrót regularnych cykli obserwuje się (w zależności od wieku pacjentki, rodzaju i dawki stosowanych hormonów oraz czasu ich podawania) u 80-90% kobiet. U pozostałych potrzebne jest dodatkowe leczenie. Jednak te dane okazują się być zaniżone.

Dr Barczentewicz uważa, że używanie środków antykoncepcyjnych jest szkodliwe dla płodności z co najmniej dwóch powodów. 'Po pierwsze odsuwa decyzję o rodzicielstwie w czasie, a po wtóre, nie zawsze niepłodność spowodowana przez te środki jest odwracalna. Dla osób używających dwuskładnikowej tabletki antykoncepcyjnej istnieje co najmniej 30% ryzyko późniejszej niepłodności. Całość tutaj


Na koniec opracowania naukowe na ten temat w języku angielskim, dla niedowiarków:
http://www.ncbi.nlm.nih.gov
http://www.cancer.gov/cancertopics/f...contraceptives
http://www.infoforhealth.org/pr/a9edsum.shtml
http://www.nap.edu/catalog.php?record_id=1814
http://www.fhi.org/en/RH/Pubs/factsheets/OCriskben.htm
http://www.medsafe.govt.nz/Consumers...raceptives.asp
http://www.achenet.org/women/oral/stroke.php
http://jnci.oxfordjournals.org/cgi/c...act/94/23/1773
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/entrez/q...t_uids=8133534
Estimates of the risk of cardiovascular death attributable to low-dose oral contraceptives in the United States.

  

-----------------------------------------------

2. szkodliwość metody in vitro, szczególnie dla dzieci poczętych tą metodą. Tych informacji na pewno poznasz z ust ideologów politycznych.
Po pierwsze, rozróżnijmy dwa pojęcia: leczenie bezpłodności a zapłodnienie in vitro. Zapłodnienie in vitro nie leczy przyczyny tej choroby.

-Dr Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej zwraca uwagę, że choć istnieją już programy zwalczania chorób nowotworowych czy kardiologicznych, a kwestia płodności ma istotne znaczenie zarówno dla zdrowia Polaków, jak i dla przyszłości Polski, nie ma w tej chwili żadnych programów nastawionych na leczenie przyczyn niepłodności. Jako lekarz internista pozostawia specjalistom od niepłodności szczegóły takiego programu, ale sam proponowałby m.in. profilaktykę. 'Nie bez znaczenia jest przypominanie Polakom o zdrowym trybie życia: właściwym odżywianiu, odpoczynku, ruchu i niepaleniu, bo to ma wpływ na płodność' - powiedział.

-Zdecydowanie za diagnozowaniem i leczeniem bezpłodności opowiedział się endokrynolog prof. Krzysztof Marczewski. Proponuje położenie nacisku na profilaktykę bezpłodności - m. in. wczesną diagnostykę jąder, unikanie stosowania leków upośledzających płodność u chłopców, śledzenie prawidłowości cyklu miesięcznego u dziewcząt. Zwraca też uwagę na dewastujące skutki chorób wenerycznych, będących wynikiem uprawiania seksu z wieloma partnerami. 'Młodzież powinna być świadoma, że jedną z konsekwencji wczesnego rozpoczynania współżycia może być późniejsza bezpłodność' - zaznacza lekarz.
-Dr Jerzy Umiastowski (członek zespołu ds. bioetyki działającego przy kancelarii premiera) poparł pomysł abp. Hosera i opowiedział się za refundowaniem leczenia niepłodności, skrytykował zaś refundowanie zapłodnienia in vitro.
?In vitro niesie duże ryzyko zdrowotne zarówno dla matki, jak i dla dziecka a także ma szereg negatywnych skutków ubocznych. Natomiast leczenie niepłodności nie niesie ze sobą skutków negatywnych ale pozytywny efekt? - podkreślił b. wieloletni przewodniczący Komisji Etyki Lekarskiej. Zdaniem dr. Umiastowskiego wzorce takiego programu można by zaczerpnąć z doświadczeń międzynarodowych organizacji zajmujących się leczeniem bezpłodności.

In vitro nie jest więc rozwiązaniem problemu bezpłodności. Dodatkowo, żeby było śmieszniej (choć do śmiechu mi nie jest), są skuteczniejsze metody leczenia bezpłodności niż samo in vitro. Są to metody naturalne, które nie niosą ze sobą skutków ubocznych dla powstającego życia czy zdrowia matki. Kłopot tylko w tym, iż metody naturalne nie przynoszą ogromnych dochodów klinikom, korporacjom farmaceutycznym czy systemowi opieki zdrowotnej. Tu leży klucz. Dlatego metody te nie są w ogóle popularyzowane. Inną sprawą jest to, iż naturalne metody leczenia bezpłodności, działające na przyczynę, popiera Kościół katolicki, który dziś jest instytucją znienawidzoną w pewnych kręgach, np tych politycznych czy dziennikarskich, medialnych. Popieranie in vitro to dla takiego ideologa dobry sposób, aby dokopać instytucji Kościoła. W taki oto sposób wykorzystuje się dramat wielu kochających się par do walk politycznych.

Powstają oczywiście inicjatywy takie jak Contra in vitro, jednak bardzo szybko nadaje się im gębę ciemnogrodu i zaściankowości. Przodują w tym oczywiście polityczni ideolodzy i korporacyjne media. Jednak pamiętaj, ani ideolodzy, ani media nie powiedzą ci nigdy prawdy na temat szkodliwości pigułek czy in vitro.

Podstawową wadą metody in vitro jest to, iż jest to metoda koszmarnie niedopracowana. Technologicznie, człowiek nie powinien ingerować w tak wrażliwe systemy jak układ rozrodczy i samo zapłodnienie, jak i układ immunologiczny. Powoduje to często szkody.
Argumentem przeciwko in vitro jest to, iż w wyniku niedopracowania tej metody, konieczne jest tworzenie kilku zarodków ludzkich na jedno zapłodnienie. Z nich wybiera się ten najsilniejszy, reszta zarodków ludzkich jest zabijana.
'Po pierwsze, w przypadku sztucznego zapłodnienia in vitro przygotowuje się większą ilość komórek jajowych; pragnie się w ten sposób zmniejszyć ryzyko niepowodzenia całego przedsięwzięcia. Ogólna skuteczność techniki jest bardzo niska. Ów wskaźnik 20 proc. jest najwyższym z przyjmowanych w nauce. Oznacza to w praktyce, że średnio, przy założeniu maksymalnej skuteczności sztucznego zapłodnienia in vitro, osiemdziesięcioro płodów na sto ginie'. Całość tutaj

Kolejne argumenty przeciw to oczywiście skutki uboczne tej metody, o których milczą nawet ci politycy, którzy mienią się mianem prawicowych (o tym później).
Dzieci poczęte przez in vitro dużo częściej niż inne dzieci rodzą się z wadami wrodzonymi, genetycznymi. Ogólnie są one także bardziej chorowite niż dzieci poczęte w sposób naturalny.
Ponadto, po zapłodnieniu in vitro obserwuje się większy odsetek poronień, ciąż pozamacicznych, operacyjnego usunięcia jajowodów i innych powikłań. Okazuje się jednak, że najnowsze trendy w tej technologii nie mają do końca sprawdzonego marginesu bezpieczeństwa:

'Dłuższe hodowanie w laboratorium zarodków uzyskanych dzięki zapłodnieniu in vitro może po urodzeniu zaowocować zmianami w zachowaniu, zdolnościach ruchowych i słabszą pamięcią potomstwa.
Donoszą o tym najnowsze badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych. Do tej pory, aby zwiększyć szanse na urodzenie dziecka uzyskanego metodą zapłodnienia in vitro, do dróg rodnych matki wprowadzano kilka zarodków. Groziło to jednak ciążą mnogą, która zwiększa ryzyko powikłań ciążowych i wad wrodzonych u potomstwa.
Nowa modyfikacja techniki in vitro polega na dłuższym hodowaniu zarodków przed wprowadzeniem ich do macicy, co ma ułatwić selekcję najzdrowszych zarodków i zwiększyć szanse kobiety na donoszenie ciąży i urodzenie zdrowego dziecka.
Zamiast 2-3 dni zarodki pozostają w hodowli od 5 do 6 dni, tj. do stadium tzw. blastocysty, która ma postać wielokomórkowej kuli. Nowa metoda jest coraz częściej stosowana w praktyce. Na razie jednak niewiele wiadomo na temat jej negatywnego wpływu na zarodki, a co za tym idzie, na zdrowie i rozwój przyszłego potomstwa. (...)
Wyniki badań sugerują też, że dzieci uzyskane na drodze zapłodnienia in vitro mają większy odsetek różnych schorzeń związanych ze zmianą aktywności genów - jak zespół Angelmana, Beckwitha-Wiedemanna czy retinoblastomy'.
'Dzieci powstałe w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego rodzą się zazwyczaj z o wiele mniejszą wagą w porównaniu z innymi dziećmi.
U dzieci tych trzykrotnie częściej występuje zespół Beckwitha - Wiedemanna oraz zespół Angelmana. Dzieci poczęte w ten sposób cierpią częściej na rzadkie dziecięce nowotwory oczu'.

Technika ta szkodliwie wpływa na organizm matki. 'P. Connor wymienia następstwa zdrowotne związane z indukowaniem nadowulacji oraz z pobieraniem komórek jajowych. Odnośnie do tych pierwszych wymienia: występowanie cyst, problemy z koagulacją (tromboembolizm), ciążę trzonową (molar pregnancy), zawał serca i rak jajnika. Odnośnie do tych drugich autorka wymienia powikłania związane z laparoskopią przeprowadzaną w anastezji generalnej (wysokie ryzyko zejścia śmiertelnego, zawał serca, krwotoki, przebicie jelita) oraz z ultrasonograficznym pobieraniem komórek jajowych (krwotoki, zejścia śmiertelne). Link do całości podałem powyżej.

Na sam koniec trochę polityki. Otóż dlaczego nikt z polityków rzekomo podających się za konserwatystów, nie używa powyższych argumentów w dyskusjach publicznych? Przecież to potężna broń. Być może dlatego, żeby właśnie umożliwić... ośmieszanie w mediach, przy okazji takich dyskusji, idei prawicowych i zasad wiary. Wtedy polityczni adwersarze w bardzo łatwy sposób przyprawiają takim ideom odpowiednie 'gęby'. Np gęby oszołomów, którzy są przeciwni pigułce, ale nie wiadomo w sumie dlaczego.

-----------------------------------------------

3. dlaczego tak się dzieje?

  

To pytanie w sumie bez odpowiedzi. Ja na nie nie odpowiadam w swoich tekstach, choć znam prawdopodobną odpowiedź. Na to pytanie sam musisz znaleźć odpowiedź, dlatego zachęcam cię do dalszych poszukiwań. To co znajdziesz zapewne cię zszokuje, być może wtedy całkiem odrzucisz to, co powyżej napisałem. Ale to tylko mechanizm obronny ludzkiej psychiki.
Świat jaki znamy jawi się jako wyidealizowana kraina wiecznej szczęśliwości. Lekarze i korporacje rzekomo dbają o nasze zdrowie, politycy rzekomo dbają o nasze dobro, instytucje i media zaś rzekomo dbają o obiektywizm i prawdę. Tylko skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Dlaczego kilkaset tysięcy ludzi w Polsce zachoruje na raka przez wymienione w tym tekście czynniki, na przestrzeni dekad? Chyba nie do końca jest tak, jak się powszechnie mówi. Oto bowiem twój lekarz rodzinny jest powiązany mnóstwem umów z firmami farmaceutycznymi, zaś same korporacje farmaceutyczne opłacają naukowców, aby 'słusznie' korygowali wyniki swoich badań (takie praktyki zostały wiele razy udowodnione).
Ogólnie, zostaliśmy uśpieni istnieniem mnóstwa instytucji i procedur, mających rzekomo nas chronić i gwarantować nam dobro. Ludzie zapomnieli, czym jest totalitaryzm i do czego są zdolni inni ludzie zaślepieni rządzą władzy.

tekst opublikowany także tutaj