JustPaste.it

bez tytułu.

Mahomet opuścił wzrok, od się wystawiając byt fizjologiczny, a wiatr poniósł jego sfermentowany mocz jak kropidło rosząc chrześcijan jęczących do św. męczennika za wydmą. Czuję sfermentowane owoce rzekł ten któremu krople padły na usta. Czuję Dżihad rzekł ten któremu krople padły na rozum. Debilu, Dżihad to oni, zripostował pierwszy…
Ze szczytu wydmy Mahomet nie słyszał dialogu. W słuchawkach waliła mp3 "płonące serce". Pan wybrał dobrą muzę i chwała mu za to. Jednak biedni ci którym nie pozwala fermentu pić i ci którzy tylko to mają w głowach po drugiej stronie wydmy. Ze strony Pana, w dole hurys morze władało każdym fragmentem mężczyzn. A fragment Mahometa jak wąż pociągnął go ku nim. Wiatr ciepłym podmuchem czynił z wydm statki i mieszał granice. Aż idąc, pacnął czołem w laskę z góry gwiazdą obleczoną i stanął. Szalom rzekła gwiazda- cło, podatek, i konfiskatę ziemi proszę! Zderzenie trzeźwych z nie, rodzi konflikty pomyślał. Alem ja ten któremu muzyka gra, a gwiazdy kładą pod stopy dywan jak Concorde! Alem ja ta, która nadała i tobie i tamtym za wydmą epizod w mym biznes planie Mahomecie. Czyżby?  Spójrz tam… Jeźdźcy których błysk kling, atomowy wiatr czyni i w pustynię oazy zamienia modlą się, abym palcem gest uczynił…
Myśliwce, których rój podnosi z ziemi tuman startując i świst wydaje, zanim bezgłośnie uderzy, wisi on air, odrzekła. I plagi spadają, a imię jego F 22. Świat niewolników ładuje go nieskończenie. I nie spodziewam się aby ptak wielki z fragmentów porozcinanych po świecie sklecił swój tyłek i powstał. Choć kiedyś poderwał się i morze ze stoczni wylało, a kilofy mur malowany zmieliły.

Tu jednak przerwę ogłoszono, a megafon wyrecytował-
Panowie, ale jeśli chcecie dostać te role, to gadajcie tak żeby publika rozumiała, rzekł reżyser…