JustPaste.it

Pokolenie JP2

Legenda głosi iż po śmierci papieża Jana Pawła II polska młodzież zapragnęła stać się "pokoleniem JP2". Wszystko to nagłośniły media no i w ten sposób powstało nowe zjawisko kulturowe.

Zastanawiające jest to, że gdy poruszany jest ten temat w mediach, to zaczyna się od pytania: "Czy istnieje pokolenie JP2?", "Czy jest coś takiego, jak pokolenie JP2?". Wprowadza to pewnego rodzaju problem, ponieważ nie wiemy tak naprawdę czy ono istnieje, więc o czym tak naprawdę chcemy mówić? Zdaje się, że jeśli nie wiemy czy coś istnieje czy nie, to prawdopodobne jest, że to nie istnieje. Na pewno mechanik samochodowy, przystępując do naprawy samochodu, nie zastanawia się czy ten samochód istnieje, ta kwestia jest załatwiona dość szybko za pomocą wzroku, dotyku itd. Ale to bardzo banalny przykład, więc możemy tutaj przywołać problemy filozoficzne, takie jak np. Czy istnieją powszechniki (uniwersalia)? Czy istnieje Bóg? Czy istnieje metafizyka? Czy istnieje wolna wola? Ale pokolenie JP2 to nie jest konstrukt umysłowy, idea czy hipotetyczny byt istniejący poza widzialnym światem. Pokolenie JP2 to zjawisko, które powinno być możliwe do zaobserwowania w życiu publicznym.

Nie możemy mieć wątpliwości, że istnieje coś takiego jak moda na Harrego Pottera, Władcę Pierścieni. Oczywiście wyrasta się z tego w pewnym wieku albo co gorsza, nie wyrasta się. A co z Janem Pawłem II? Nie jest on chyba tak dobrym obiektem do ozdobienia koszulki jak Che Guevara czy liść konopii indyjskiej. Czy więc pokolenie JP2 było nadmuchanym przez media balonem, który bardzo szybko pękł? Na to wygląda. Jan Paweł II stracił na popularności.

Zasadniczy problem jest taki, że nazwa ta została przypisana młodzieży polskiej, która przecież tak tłumnie przychodziła na spotkania z papieżem. Twierdzi się, że to wynikało z uwielbienia, jakim młodzież darzyła papieża. To trochę naciągane wyjaśnienie, w końcu to młodzież ma więcej czasu niż dorośli ludzie, to młodzież jest bardziej mobilna i to ona miała możliwość przybywać tłumnie na spotkanie z Janem Pawłem II. Co się teraz stało z tą młodzieżą, można by spytać? W pewnej sondzie ulicznej zapytano naszych rodaków, o to czym jest pokolenie JP2, co takiego utkwiło im w pamięci z myśli Jana Pawła II, jak go wspominają. Zapytani wypadli bardzo słabo, a wszystko sprowadzało się do ogólnikowych określeń typu "to był wspaniały człowiek", "wielki", "bardzo mądry", "wyjątkowy" itp. Zazwyczaj używamy takich sformułowań, gdy nie mamy nic do powiedzenia na jakiś temat; przypomina się powiedzenie "Adam Mickiewicz wielkim poetą był".

Nikt nie potrafił przytoczyć choćby i takich słów: "Bóg jest miłością"; "Patriotyzm, to znaczy czcij ojca swego i matkę swoją"; "Ja całe życie dziękuję Boga za to, że jest takie radio, co się nazywa Radio Maryja"; czy najsłynniejsze "Niech zstąpi duch Twój i odnowi oblicze ziemi" a nawet "Po maturze chodziliśmy na kremówki"...

Mediom z jednej strony udało się, w końcu ktoś wymyslił bardzo chwytliwą nazwę, godną prawdziwego speca od marketingu: "pokolenie JP2" - dużo się słyszy o tym i pamięta, ale... no właśnie. Błąd polegał na tym, że młodzież nie za bardzo interesuje się kwestiami teologicznymi, młodzież bardziej interesuje się zabawą. Z powodów oczywistych, bo są młodzi, sprawy ostateczne są dla młodzieży odległe, ponieważ ona dopiero w życie wstępuje. Pokoleniem JP2 prędzej można nazwać pokolenie bardziej zaawansowanych wiekiem osób, słuchających wyżej wymienionego radia.

Pominęlibyśmy ważny aspekt całej sprawy. W końcu Janowi Pawłowi II buduje się ciągle pomniki, nazywa się jego imieniem ulice, szkoły itd. Więc jednak pamięć o nim nie zamiera, cały czas stempluje się coś jego imieniem. Ale czy nie smutne jest to, że papież nie żyje chyba tak mocno w sercach jak w pomnikach? To troche dla nas typowe, nie do końca przejmujemy się sprawami merytorycznymi, zrzutkę zrobimy na nowy pomnik i mamy czyste sumienie. Cała nadzieja pozostaje w zbliżającej się beatyfikacji - będzie pewnie sporo nawróceń, jakimś cudem. Pokolenie JP2 wydaje się czymś ad hoc powołanym, żeby nie zapomnieć, nie zaniedbać, aż do samej beatyfikacji i kanonizacji Jana Pawła II.

Po co powołano do "życia" pokolenie JP2? Żeby pamięć nie zamarła. Przykre jest, gdy odchodzi z tego świata wielki Polak, a my tak po prostu przejdziemy z tym, oczywiście nie od razu, do porządku dziennego. Jan Paweł II gdy odwiedzał ojczyznę, to "nie odwiedzał miejscowości, w których strajkowała telewizja". Był słynny (choć oczywiście nie wypada go nazywać "gwiazdą") i nie mógł tak po prostu z dnia na dzień zniknąć, rozmyć się. Lady Gaga powiedziała kiedyś, że jednego pragną, po cichu, tłumy - żeby zobaczyć upadek gwiazdy, jej kryzys. Jan Paweł II umiera i co dalej? Wymyślmy więc może jakąś inicjatywę, jakąś modę, jakieś popularne hasełko chociaż... no i wymyślili. Pasuje to do naszego społeczeństwa, bo my lubimy ładne hasełka, typu: Bóg, honor, ojczyzna, wielki patriota, wolność itd. Dobrze to, czy źle - to tylko słowa. Słowa, słowa, słowa...