JustPaste.it

Miłośc blizniego

Miłuj blizniego,aż koszula spadnie z niego...

Miłuj blizniego,aż koszula spadnie z niego...

 

..

A kiedy przyjaźń zamieni się w nieufność należy liczyć na siebie i strzec jak źrenicy w oku godności życia. Człowiek  brzmi dumnie i stanowi najważniejszą istotę, tylko wtedy, kiedy go dostrzegam w sobie, kiedy w sercu nie mam gniazda żmij zwanych miłością bliźniego, kiedy nie kopię leżącego, a tonącemu zamiast brzytwy podaję dłoń, chociaż wiem, że wdzięczności będę miał z tego, co kot napłakał, bo żyję przecież wśród ludzi z wartościami chrześcijańskimi, w kraju nad Wisłą, gdzie, co ulica to kaplica, a kościołów, krzyży i pomników świętych więcej niż u mnie włosów na głowie. Ale rodaków trzeba kochać, chociaż lubią chlać, w mordę lać i szabelką grozić Moskwie za Katyń.

Zwierzę nasycone nie zabija, człowiek im więcej ma, tym więcej pragnie, z powodów ideologicznych, religijnych itp. wyruszy do walki o judaszowe srebrniki.

Polacy  za Ojczyznę, Boga i honor, za naszą i waszą wolność od stuleci zabijali i ginęli. W imię tych bzdetów teraz walczą krzyżami między sobą, gotowi zburzyć to, co dotychczas zbudowali, byle postawić na swoim, skłócona, ale  katolicka i z krzyżami musi być ta ojczyzna. Kto nie katolik, ten nie Polak, grzmią z ambony namiestnicy ziemscy Boga. A radio Rydzyka wiernych zachęca do boju w imię tej prawdy.

Być człowiekiem po katolicku, to nienawidzić  inaczej wierzących. Kiedyś odszczepieńców zabijano, łamano im kości. A teraz na nich bluzgają, mordercami zwą za niszczenie plemników, jajników i usuwanie niechcianej ciąży... A władza wiadomo, po palcu, gdzie plecy kończą szlachetna nazwę biskupom wchodzi, bo nie wyborcom, a im koryto zawdzięcza.

Od niepamiętnych czasów kościół górował nad władzą świecką i manipulował nią, ale za różne nieprawidłowości i zbrodnie kary nie poniósł, odpowiada tylko przed Bogiem, a ty dobry człeku, módl się i pracuj, a będziesz zbawiony!

Zaufanie do człowieka w sutannie straciłem siedząc z zakonnikiem w celi, rozmawiałem jak na spowiedzi, a on to przekazywał ubowcom, za szpiclowanie więźniowie go potem poduszką zadusili. Świętym, błogosławionym łatwiej zostać niż kochać bliźniego swego jak siebie samego i uczciwym bogatym być.

Gdzie ten dobry człowiek? Chrystus ponoć opuścił polski kościół, bo draństwo i oszukaństwo tam jest. Chodzi  bosy wśród ubogich i rozmnaża chleb i bezdomnym daje ciepłą strawę. A prałaci prują limuzynami  obok niego, za pieniądze podatników i spowiedników  rozkosze tego świata garściami czerpią, a ty Kowalski módl się, pracuj, zabijaj w Iraku, Afganistanie inaczej wierzących, a jak kulkę dostaniesz kapelan beknie "spoczywaj w pokoju wiecznym".

Doświadczenia  mądrością moją są, prawdy i miłości nie szukam na zewnątrz, a tylko w sobie. I chociaż strzelałem do ubowców i noszę  ich kulę w ramieniu, to nie zionę tak nienawiścią do nich jak ci od Radia Maria i koryta rządowego, ucierpieli od nich co kot napłakał i kura wygadała, a plują na komuchów, że pożal się Boże. I co to daje? Bezsilność i głupota leżą u podstaw nienawiści i złości, przerabiałem to przez pięć lat za kratkami.

Wiara w siebie czyni cuda większe niż biblijne, pomaga iść ku swemu przeznaczeniu bez lęków sądu ostatecznego. I tak nauczać  powinni w szkołach, a nie straszyć ogniem piekielnym, zatruwać Katyniem i Syberią. Są rachunki krzywd, których i Bóg nie wyrówna, Polacy jednak na przekór prawdzie historycznej chcą mieć swoją rację, może dlatego wśród nas tyle niezadowolonych  z życia, pijanych i bluzgających?