JustPaste.it

Polska (anty)gościnność o (anty)otwartość

"Gościnnie cię ugoszczą, jeśliś z rodziny. Uciekaj póki możesz, jeśliś czarny bądź muzułmanin!"

"Gościnnie cię ugoszczą, jeśliś z rodziny. Uciekaj póki możesz, jeśliś czarny bądź muzułmanin!"

 

Z góry przepraszam wszystkich patriotów, mój tekst w żadnym wypadku nie ma podłoża ideologicznego, li życie codzienne.

Cytat w nagłówku pochodzi od mojej przyjaciółki, która mniej więcej w podobny sposób podsumowała naszą dzisiejszą rozmowę.

     We wtorek i środę byłyśmy w Berlinie. Jako, że ze Szczecina to 2 godziny drogi, nie troskałyśmy się o nocleg - w końcu da się na dworcu jakoś przeżyć. W program wliczony był koncert naszego ulubionego zespołu.

Ludzie wokół bardzo otwarci, niektórzy obcy do nas podchodzili i mówili miłe rzeczy, ja sama byłam zaczepiana przez wielu fanów, którzy gratulowali mi dobrej zabawy (oj, było widać). Przyjaciółka podeszła do obcego człowieka, mówiąc mu że jest naprawdę przystojnym facetem - ten się bardzo ucieszył i podziękował, wdali się w rozmowę. Okazało się, że pan pochodził z Miami.

Około 1 w nocy wędrowałyśmy po centrum Berlina. Taka cisza, że stukot moich obcasów słychać było na całą ulicę. Za każdym rogiem wozy policyjne. Co najdziwniejsze, nikt nas nie wylegitymował, nikt nie patrzył się na nas dziwnie - mimo że podśpiewywałyśmy sobie i wyraźnie byłyśmy w dobrym humorze. Wręcz jak podchodziłyśmy pytać się o drogę (nawet zwykłych przechodniów, którzy także zasięgali nocnego spaceru) nikt nie wydawał się przestraszony ani agresywny - każdy z uprzejmością pomógł. I założyłabym się, że gdybyśmy sobie taki spacer po Szczecinie urządziły, po 10 kilometrach spotkałybyśmy pierwszy wóz policyjny, tam zaraz by nas wylegitymowano i sprawdzono alkomatem - bo jeżeli ktoś podskakuje zamiast chodzić i śmieje się na głos, znaczy że pijak.

Na dworcu (Hauptbahnhof) strażnicy tylko wypraszali bezdomnych, na każdym kroku słychać było "Guten Morgen". Uprzejmość, bezpośredniość. Nawet w środku nocy w kawiarni obcy człowiek się przysiadł, ponieważ wydawałyśmy mu się ciekawym towarzystwem (dość dodać, że ów pan był czarnoskóry). A jak by taka sytuacja wyglądała w naszym zacnym kraju? Pierwsza sprawa, to byłby niezły strach siedzieć na dworcu w nocy. Zimno, przeciągi, brudne i śmierdzące poczekalnie, na każdym kroku bezdomni, żebracy i pijaki. Każdy patrzy podejrzliwie, a jak obcy człowiek innego koloru skóry podejdzie, to już raban, że morderca, pedofil i terrorysta.

Po powrocie do Szczecina dość trudno było się przestawić po tych 24 godzinach w innej cywilizacji (a zaledwie 2 godziny drogi stąd...). Przechodnie patrzą się na mnie dziwnie, jak podskakuję radośnie zamiast iść po chodniku, patrzą się jak na istotę pozaziemską, gdy wchodzę do tramwaju z szerokim uśmiechem, sprzedawcy mają skrajnie zdziwione miny jak mówię "Dzień dobry" bądź "Miłego dnia". Czy to jest naprawdę takie dziwne, że po świecie chodzą ludzie szczęśliwi, którzy chcą to okazywać oraz zarażać tym innych?

Jestem bardzo ciekawa, jak zareagowałby dowolny polski mężczyzna, gdyby podeszła do niego kobieta mówiąc "chciałabym ci powiedzieć, że jesteś bardzo przystojny i patrzenie na ciebie sprawia mi przyjemność". I chyba nawet to niedługo sprawdzę...